Zakład Uzdatniania Wody w Sieniawie zlokalizowany jest przy zbiorniku wodnym "Besko" na Wisłoku. Budowa ujęcia wody trwała ponad 10 lat, a rozpoczęła się w 1976 r.
Układ sieci wodociągowej w Krośnie ma charakter pierścieniowy, miasto jest zaopatrywane w wodę aż z trzech ujęć: Sieniawy, Iskrzyni i Szczepańcowej. Sieniawa jest największym "producentem", do całego układu dostarcza około 45 procent wody, a to i tak tylko jedna trzecia możliwości tego zakładu. Przed kilkudziesięcioma laty projektanci zakładali, że Krosno będzie dużym miastem, co dziś oznacza nadmiar mocy produkcyjnych.
Ujęcie do dziś działa w oparciu o technologie z lat siedemdziesiątych. - Porównując do produkcji samochodów to technologia stosowana w przypadku Syreny czy Warszawy - mówi Jan Guzik z MPGK. Cała produkcja wody sterowana jest ręcznie, niektóre czynności są wręcz niebezpieczne dla pracowników, bo odbywają się w kontakcie z substancjami chemicznymi. Dlatego przestarzały system wodociągowy wymaga gruntownych zmian. Trzeba dostosować go do realnych potrzeb, unowocześnić, jednocześnie sprawić, że będzie bardziej niezawodny.
Modernizacja ujęcia wody właśnie rusza. W poniedziałek (25.10) odbyło się uroczyste podpisanie umowy z wyłonionym w drodze przetargu wykonawcą - konsorcjum firm: Seen Technologie i Mostostal Warszawa.
- Dziś staramy się nadgonić czas, spowodować, by ujęcie wody pitnej dla Krosna spełniało wszelkie wymogi, a nasi mieszkańcy byli zadowoleni z jej jakości, bo jest ona podstawowym artykułem żywnościowym każdego człowieka - mówił na zorganizowanej z tej okazji konferencji prasowej Piotr Przytocki, prezydent miasta.
Przebudowa i remont "Sieniawy" potrwa 3 lata. Operacja jest bardzo skomplikowana, bo odbywać się będzie na pracującym ujęciu. Oznacza wymianę niemal wszystkich urządzeń, wprowadzenie automatyki, nowoczesnej aparatury kontrolno-pomiarowej. - Nie chcieliśmy robić częściowych inwestycji, a zmodernizować ujęcie kompleksowo. Praktycznie wymienione zostanie wszystko, zostanie tylko zapora - dodaje Janusz Fic, prezes Krośnieńskiego Holdingu Komunalnego - MPGK.
Efektem gruntownego remontu będzie zdecydowana poprawa jakości wody, jej walorów smakowych i zapachowych. Nie będzie też niebezpieczeństwa, że woda będzie nieodchlorowana. Wszystko poprzez zmianę sposobu dezynfekcji z chloru na dwutlenek chloru.
Przedstawiciele wykonawcy mają już ponad 20-letnie doświadczenie w przebudowie zakładów uzdatnienia wody. Zapewniają, że jakość wody znacznie się poprawi. - Kilka dni temu oddaliśmy do użytku stację w Warszawie. Po modernizacji obniżenie zapotrzebowania na chlor spadło 4-krotnie. Zrobiono testy, jedna z telewizji podawała ludziom wodę wodociągową i mineralną. Mieszkańcy nie byli w stanie ich rozróżnić. Poprawiła się organoleptyka, czyli smak, zapach, a utrzymane zostało bezpieczeństwo - mówi Jacek Tokarczyk, prezes zarządu Seen Technologie.
Prace na czynnym ujęciu oznaczają, że mogą zdarzyć się przerwy w dostawie wody. - Staramy się tak prowadzić nasze działania, aby nie spowodować pogorszenia standardu dostawy wody do mieszkań. Wymuszone przerwy będziemy ograniczać do minimum. Wystąpią one głównie nocą lub w uzgodnionych godzinach, potrwają maksymalnie 4-6 godzin - zapewnia wykonawca. Krosno jest jednak w tej dobrej sytuacji, że "w zapasie" ma jeszcze dwa inne ujęcia. - Tego komfortu większość innych miast nie ma - podkreślali rozmówcy.
Po modernizacji ujęcie wody będzie dopasowane do aktualnych potrzeb. Nie będzie już przewymiarowane. - W latach 70. projektowane było na produkcję 36 tys. metrów sześciennych wody na dobę, a produkuje 8 tys. Po modernizacji będzie produkowało 17 tys. - informuje Jan Guzik.
Przebudowa ujęcia wody kosztować będzie 34 mln zł. Realizowana jest w ramach projektu unijnego, którego wartość opiewa na kwotę 94 mln zł. Dofinansowanie to ponad połowa kosztów - 51 mln zł. Remont "Sieniawy" to największa inwestycja, ale nie jedyna - w ramach projektu przewiduje się łącznie 11 dużych przedsięwzięć, w tym m.in.: budowę i modernizację kanalizacji sanitarnej oraz unowocześnienie oczyszczalni ścieków. Część z tych zadań, mimo braku pewności co do otrzymania dofinansowania, została już zrealizowana.
Tak duży krok cywilizacyjny będzie sporo kosztował, ale jak twierdzi inwestor - grzech zaniechania kosztowałby jeszcze więcej. Niestety, może się to odbić również na kieszeni odbiorców. - Szacuje się, że po zrealizowaniu inwestycji cena wody na przestrzeni 3 lat może pójść w górę o około 20 procent - mówi Janusz Fic. - Wszystkie inwestycje wodno-kanalizacyjne w Polsce powodują wzrost kosztów, ale dzięki temu nie będziemy czarną plamą na mapie Polski. Ponadto, gdybyśmy chcieli te 90-milionowe inwestycje zrealizować ze środków własnych, bez dotacji unijnej, to zajęłoby nam to z trzy dekady. Praktycznie nie byłoby możliwe.
Prezydent Przytocki zapewnił jednak, że realizacja tych inwestycji nie będzie oznaczać pogrążania domowych budżetów. - Każdy wniosek MPGK o ustalenie cen musi poprzedzić dokładna analiza wykonana przez radnych Rady Miasta. To nie dzieje się automatycznie - mówi. Nie wyklucza też dopłat do cen wody, jak miało to miejsce kilka lat temu. - Polityka poprzednich władz polegała na niepodwyższaniu cen, co spowodowało ogromne zaszłości w naliczaniu amortyzacji, a w końcu trzeba było ustalić taryfy według obowiązujących przepisów. Wystąpił efekt kumulacji podwyżek, ale żeby nie robić tego w sposób gwałtowny, Rada Miasta podjęła decyzję o dofinansowaniu cen wody i ścieków. Jeśli teraz okaże się, że różnica cen będzie radykalna, to dopłaty również będą brane pod uwagę.
Na tym jednak nie koniec planów inwestycyjnych MPGK w Krośnie. Modernizacja ZUW w Sieniawie prowadzona jest bowiem pod kątem kolejnych zmian. Najprawdopodobniej "wygaszone" zostanie ujęcie wody w Iskrzyni. Specjaliści twierdzą bowiem, że ze strategicznego punktu widzenia to ujęcie nie ma dla Krosna większego znaczenia, bo zarówno Sieniawa, jak i Iskrzynia zlokalizowane są na Wisłoku. Jeśli wystąpi zanieczyszczenie rzeki i tak "wyłączone" są dwa ujęcia.
- Wszystkie inwestycje zostały zapoczątkowane analizą niezawodności systemu zaopatrzenia w wodę dla miasta. Wynika z niej, że utrzymywanie dwóch ujęć na jednej rzece z punktu widzenia bezpieczeństwa nie poprawia go, a tylko zwiększa koszty - twierdzi Janusz Fic. Ze względów bezpieczeństwa konieczne jest natomiast funkcjonowanie ujęcia w Szczepańcowej, zlokalizowanego na innej rzece - Jasiołce.
Całkowita rezygnacja z Iskrzyni nastąpi dopiero po tym, kiedy unowocześnione zostanie ujęcie właśnie w Szczepańcowej. Poza tym jej zamkniecie nie oznacza, że woda z kierunku Iskrzyni nie będzie do Krosna płynąć. Cały system wodociągowy w Krośnie jest dziś tak skonstruowany, że pracować muszą wszystkie trzy ujęcia, dlatego istniejącą magistralą z Iskrzyni woda popłynie, ale z ujęcia w Sieniawie. Warunkiem jest wybudowanie rurociągu łączącego Sieniawę z Iskrzynią. Prace projektowe trwają od trzech lat, ale ich źródło miało miejsce znacznie wcześniej, bo już w latach 70.
Wtedy to rozpoczęła się budowa drugiej nitki magistrali z Sieniawy do Krosna. Lata temu prace zatrzymały się w Rymanowie. Teraz trzeba je dokończyć, ale diametralnie zmieniając przebieg rurociągu. Nie pójdzie wprost do Krosna, równolegle z istniejącą już pierwszą nitką magistrali, ale poprzez gminy Rymanów i Haczów - tereny, na których dotąd nie powstały sieci wodociągowe, aż do Iskrzyni. - Wydaje mi się, że koncepcyjnie jesteśmy lepsi od projektantów z lat 70., ale na pewno kończymy ich dzieło - dodaje Janusz Fic.
Taki wariant nie zmienia układu hydrauliki w Krośnie, niezmienny jest kierunek przepływu wody, dla mieszkańców przedsięwzięcie to pod tym względem będzie więc nieodczuwalne. Poprawi natomiast niezawodność funkcjonowania całego systemu. Na realizację tych inwestycji MPGK dopiero będzie starało się uzyskać środki zewnętrzne.