Marsz rozpoczął się od mszy w kościele ojców kapucynów. To kościół, który słynie w Krośnie z kontrowersyjnych inicjatyw o charakterze politycznym. To właśnie w sali o. Pio Antoni Macierewicz z PiS sugerował, że katastrofa lotnicza w Smoleńsku mogła być "wypowiedzeniem wojny", a w 2008 r. zaproszony tu prof. dr hab. Jerzy Robert Nowak, częsty gość Radia Maryja, lawirował wśród antysemickich aluzji.
Podczas mszy "Słowo Boże" wygłosił ks. prałat dr Waldemar Janiga, dyrektor Wydziału Nauki Katolickiej Kurii Metropolitalnej w Przemyślu. W przemowie krytykował władze państwa i różne środowiska za to, że rzekomo "niszczą wartości chrześcijańskie": życie, rodzinę, krzyż i wolność katolickich mediów. - Mówimy "stop laicyzacji", bo kochamy Kościół i zależy nam na dobru naszej ojczyzny. Mówimy "stop laicyzacji", bo wielu żyje jakby Boga nie było, bo pustoszeje ludzkie serce, bo wielu wstydzi się szlachetności. Nie możemy pozwolić, aby siły ateistyczne i libertyńskie niszczyły wartości, aby to co szlachetne zostało wyśmiane - mówił ks. Janiga.
Nawiązał do tzw. ustawy antyaborcyjnej [sejm nie zgodził się, by ją zaostrzyć - obecnie ciążę można przerwać, jeśli płód jest upośledzony, ciąża powstała w wyniku gwałtu lub zagraża życiu kobiety]. - Uderzono w życie i godność najbardziej bezbronnego, nienarodzonego, niepełnosprawnego człowieka. Zdecydowano, że prawo do życia należy dać silnym, a słabszych wyeliminować.
Ks. Janiga pytał retorycznie: - Panowie posłowie, którzy nie uchyliliście barbarzyńskiego prawa, kim wy właściwie jesteście? Dostało się też prezydentowi i premierowi: - Pan prezydent bardzo chętnie pokazuje się na uroczystościach kościelnych, przyjmuje komunię św. w świetle kamer, towarzyszy rolnikom na dożynkach, siedzi między dwoma paulinami. Komentując debatę w sejmie wzywał do obrony za wszelką cenę tzw. kompromisu aborcyjnego. Podobnie zachowywał się premier, który szantażował parlamentarzystów.
Ksiądz krytykował też rządowy program in vitro [refundacja sztucznego zapłodnienia ma być dostępna dla par, które udokumentują, że od roku bezskutecznie leczą niepłodność]. - Cynizm moralny i schizofrenia myślenia. Niespotykane. Jestem za życiem, ale jestem też przeciwko życiu, jeśli mi nie odpowiada to go eliminuję - mówił.
Wiele słów poświęcił telewizji Trwam i jej miejscu na multipleksie. Twierdził, że jest ona "dyskryminowana" [w rzeczywistości telewizja Trwam przegrała konkurs na miejsce na cyfrowym multipleksie, podobnie jak i kilkunastu innych nadawców, ma ona jednak szansę dostać miejsce w kolejnym rozdaniu kanałów, Trwam nadal nadaje drogą satelitarną i w kablówkach tak jak do tej pory]. - Od kilku miesięcy obserwujemy te tłumy na polskich ulicach protestujące przeciwko łamaniu tego podstawowego prawa, jakim jest prawo do wolnego słowa, a konkretnie prawo telewizji Trwam do znalezienia się na multipleksie - mówił tymczasem ks. Janiga.
- Zastanawiałem się wielokrotnie, dlaczego rządowe ośrodki władzy, ale i te pozarządowe, walczą od tylu lat z radiem Maryja i telewizją Trwam. I wbrew pozorom odpowiedź jest prosta: walczą, bo tutaj głosi się Chrystusa, katechizuje, bo tutaj ludzie się modlą za Kościół i ojczyznę, tutaj płynie słowo prawdy. A nie dlatego, że podejmuje się - co jest konieczne - także tematy polityczne - dowodził.
W trakcie późniejszego marszu padały też hasła: "Mówimy 'nie' dla usuwania znaków krzyża ze szkół i uniwersytetów", "Mówimy 'nie' dla niszczenia biblii na koncertach", itd.
Ks. Janiga zastanawiał się głośno: - Kim są ludzie, którzy walczą z najsłabszymi istotami, z Kościołem, z krzyżem, z telewizją Trwam. Kim oni są, że zatracili przyzwoitość i elementarną wrażliwość, a także szacunek do Kościoła. Pod czyim są wpływem. I nie pytam o lewicowców, ateistów i libertynów, ale o ludzi ochrzczonych, którzy twierdzą, że są katolikami, którzy pojawiają się też w kościele na nabożeństwach. Ojciec Tadeusz prosił nas, księży, byśmy ich nie uwiarygodniali - zdradził.
W "kazaniu" wielokrotnie pojawiały się aluzje do Platformy Obywatelskiej. - Minister z tego środowiska, które uruchomiło w Polsce przemysł pogardy i nienawiści - mówił o ministrze Michale Bonim - wręczył biskupom list wzywający do pracy nad zaniechaniem mowy nienawiści, m.in. w kazaniach. Niebywałe - skomentował ks. Janiga.
- Warto sobie to uświadomić - ta walka nie jest tylko walką polityczną, to zorganizowana walka szatana - podsumował i apelował, by "ludzie Kościoła" mieli przejrzyste postawy i radykalizm w głoszeniu ewangelii. - Dlaczego to jest tak ważne? Bo nieprzejrzystość i brak radykalizmu ewangelicznego skutkuje tym, że dranie uchodzą za autorytety etyczne, cynicy i demoralizatorzy za moralistów, a zdradzający Kościół i ojczyznę za bohaterów.
Po mszy, przed kościołem kapucynów uformowano pochód, który ruszył w kierunku krzyża papieskiego. Wierni przyjechali z całego powiatu. Przez ponad 1,5 godziny zamykano poszczególne ulice, do tego celu zaangażowano policję i straż miejską, przemarszowi towarzyszyła też karetka.
Pochód otwierał baner z napisem "Stop laicyzacji i dyskryminacji", była też biało-czerwona flaga niesiona przez kilkanaście osób, tablice z nazwami organizacji, w tym Akcji Katolickiej, Klubów Gazety Polskiej i Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry. Pochodowi towarzyszyła muzyka w wykonaniu orkiestry OSP Odrzykoń.
Na czele pochodu szli m.in. parlamentarzyści PiS z Krosna: Piotr Babinetz i Stanisław Piotrowicz oraz z Jasła Bogdan Rzońca. Na wiecu obecni też byli m.in. radny Kazimierz Mazur z PiS, były radny LPR - Marek Tenerowicz, Józef Habrat - działacz Samoobrony oraz Maria Kurowska - była burmistrz Jasła (dawniej PiS, obecnie Solidarna Polska).
Relację z mszy i przemarszu nagrywała ekipa telewizji Trwam.
Socjologowie są jednak sceptyczni co do tego, czy takie marsze zatrzymają proces laicyzacji i ateizacji społeczeństwa. - Trzeba najpierw zadać sobie pytanie co znaczy być chrześcijaninem? - mówi Hubert Kotarski, socjolog z Uniwersytetu Rzeszowskiego. - Żyć według dekalogu, wierzyć w prawdy wiary, wypełniać powinności zawarte w Piśmie Świętym. Dziś sporej części społeczeństwa się po prostu nie chce wypełniać tych wymagań - Polak zamiast wybrać niedzielną mszę wybiera telewizor, Internet, zakupy w galerii handlowej, kino czy kawiarnię. Co jest tego powodem - postępujący konsumpcjonizm. Dla Polaków, katolików, coraz częściej Boże Narodzenie traktowane jest jedynie jako święto rodzinne, Wielkanoc jako zwycięstwo dobra nad złem, Wszystkich Świętych jako wspomnienie o zmarłych, a niedzielę jako część weekendu. Dla Kościoła katolickiego w tych wydarzeniach najważniejsza jest osoba Jezusa Chrystusa - jego narodzenie, śmierć na krzyżu i zmartwychwstanie. Polskie społeczeństwo bardzo szybko chce nadrobić to, co kiedyś straciło - możliwość bogacenia się i posiadania dóbr materialnych. Przy takim procesie religię zaczyna spychać się na dalszy plan, bezrefleksyjnie podchodzić do spraw duchowych, dewaluować wartości chrześcijańskie.
- Powszechnie uważa się, że Zachodnia Europa się zlaicyzowała. Ważne żeby sobie uświadomić, że nie było to wynikiem ofensywy polityków i autorytetów, które propagowały antyklerykalne hasła i atakowały wartości chrześcijańskie. Było to wynikiem głębokich zmian społecznych - pojawienia się konsumpcyjnego stylu życia, myślenia o tym co tu i teraz, bez refleksji co nastąpi po doczesności - mówi Hubert Kotarski.