Mandat senatorski pozostał w rękach PiS

Stanisław Zając, kandydat PiS zwyciężył w wyborach uzupełniających do Senatu. Pewnie pokonał swoich konkurentów zdobywając ponad 40 tys. głosów. Maciej Lewicki z PO zdobył ich połowę mniej. Zobacz zdjęcia z przebiegu kampanii wyborczej.

Niespodzianki nie było. Tak, jak przewidywały sondaże, mandat po zmarłym senatorze PiS Andrzeju Mazurkiewiczu zdobył kandydat tej samej partii - Stanisław Zając. Zawsze cieszył się na Podkarpaciu dużym poparciem, a teraz nie było inaczej. Zagłosowało na niego prawie 41 tys. mieszkańców (47,9 %.) Zwyciężył również w samym Krośnie. Poparło go 2431 osób (42,03 %).

Jego główny kontrkandydat, Maciej Lewicki z Platformy Obywatelskiej zdobył 2. miejsce - blisko połowę mniej głosów od zwycięzcy (22 457 głosów - 26,25 %). Lider Prawicy Rzeczypospolitej, Marek Jurek zdobył wysoki, trzeci wynik - 10 751 głosów. Dalej Samoobrona z Andrzejem Lepperem na czele - uzyskała 3435 głosów. Kandydaci z Krosna (Wacław Posadzki - SLD i Tadeusz Kaleniecki - Polska Lewica) uplasowali się na 5. i 7. miejscu.

Oficjalne wyniki wyborów uzupełniających do Senatu - dane z wszystkich komisji wyborczych w okręgu krośnieńsko-przemyskim

Uprawnionych do głosowanie w całym okręgu było 701 499 osób. Frekwencja wyniosła 12,19 proc.

W Krośnie pierwsza trójka wygląda tak samo. W porównaniu z wynikami w okręgu, można jednak zauważyć troszkę mniejsze procentowe poparcie dla kandydata PiS, na rzecz kandydata PO. Różnica ta jednak w żaden sposób nie wpływa na pewne zwycięstwo Stanisława Zająca. Wygrał, uzyskując 2431 głosów (42,03 %). Za nim Maciej Lewicki ze 1663 głosami (28,75 %). Na Marka Jurka zagłosowało 780 osób. Dalej uplasowali się kandydaci z Krosna: Wacław Posadzki (SLD) i Tadeusz Kaleniecki (Polska Lewica). Uzyskali odpowiednio 471 i 156 głosów.

Najmniejszym poparciem wśród krośnian cieszyli się Jerzy Wróbel (5 głosów), Krzysztof Rutkowski (11) i Mirosław Orzechowski (15). W Krośnie uprawnionych do głosowania było 39 423 osoby. Frekwencja była nieco wyższa niż w całym okręgu i wyniosła 14,7 procent.

Oficjalne wyniki wyborów uzupełniających do Senatu - dane z wszystkich komisji wyborczych w Krośnie

- To był taki mecz jedenastu na jednego - w kontekście Euro 2008 kampanię ocenia Stanisław Zając (na zdjęciu poniżej). - Zwycięstwo zwieńczone takim sukcesem to jest powód do satysfakcji i osobistej radości - podsumowuje.

Nie zgadza się z opiniami, jakoby frekwencja była niska. Podkreśla, że zawsze w wyborach uzupełniających, które są w pewnym sensie wyborami lokalnymi frekwencja wynosi 2-4 %. 12, 19 % to jego zdaniem pozytywne zjawisko i dowód na to, że mieszkańcy Podkarpacia poważnie potraktowali te wybory. - To odrzucenie dotychczasowej polityki rządu premiera Donalda Tuska w stosunku do Podkarpacia - mówi Stanisław Zając.

Stanisław Zając

Odrzuca również zarzuty polityków PO, że zawiódł swoich wyborców, którzy zagłosowali na niego w wyborach do Sejmu. - 41 tys głosów poparcia to nokaut w stosunku do tych, którzy takie argumenty wysuwają - komentuje. - Retoryka jak zwykle pokrętna, znana z "W pustyni i w puszczy". Nie chcę się powoływać na Kalego, ale to jest jaskrawy przykład - żartuje "świeżo upieczony" senator. - Jeżeli polityk PO np. opuszcza mandat posła i kandyduje na prezydenta w wyborach samorządowych, to wtedy jest wszystko w normie, ale jak to robi polityk PiS, to jest to zawiedzenie wyborców - mówi. Stanisław Zając przypomina, że za rok będą wybory do Parlamentu Europejskiego. - Ani mi przez myśl nie przechodzi, żebym się miał pojawić w tych wyborach - choć i takie argumenty w tej kampanii PO podawała. Zobaczymy czy nie będziemy tam widzieć posłów Platformy.

Senator podkreśla, że Krosno to drugie bardzo bliskie mu miasto. Tu zaczynał pracę jako adwokat. Obiecuje, że będzie wspierał działania miasta. - Bardzo pozytywnie patrzę na współprace z obecnymi władzami Krosna. To są przedstawiciele samorządu, którzy mają ogromnie ambitne plany, chociażby w stosunku do lotniska. Chciałbym bardzo mocno wesprzeć Krosno w staraniach o znaczące inwestycje - zapewnia. - Tym bardziej, że w domu będę miał małego krośnianina - dodaje. W niedzielę rano w szpitalu w Krośnie przyszedł na świat wnuk Stanisława Zająca.

Maciej Lewicki

- Można się było spodziewać podobnego wyniku i że pójdzie żelazny elektorat PiS-u. Takiego elektoratu Platforma nie ma na Podkarpaciu - komentuje z kolei Maciej Lewicki, kandydat PO (na zdjęciu obok).

22 czerwca to nie był dobry termin dla PO - mówi poseł Elżbieta Łukacijewska, szefowa podkarpackich struktur PO. - Prezydent wskazał ten termin z politycznym przemyśleniem. Studenci mają sesję, młodzież skończyła rok szkolny. Zaczęły się urlopy - tłumaczy. - Nie spisał się też elektorat PSL - dodaje. Zapewnia, że współpraca na rzecz regionu jest dla niej ważniejsza niż polityczne podziały. - Liczy się to, że mamy jak najwięcej zrobić dla naszego społeczeństwa i myślę, że to wsparcie będzie w obydwie strony.

- W opozycji będzie mu bardzo ciężko zrealizować jakiekolwiek założenia, Ale szczęścia trzeba mu życzyć. Dla dobra tego regionu, przede wszystkim powinni wszyscy rozmawiać, ale jak będą to takie głupoty, jak do tej pory, np. o zabieraniu pieniędzy z Podkarpacia, których tu nigdy nie było, to do niczego dobrego to nie doprowadzi - mówi Maciej Lewicki.

Marek Jurek

- Trzeci wynik w wyborach na Podkarpaciu, w których wyprzedzili mnie jedynie kandydaci PiS i PO, to potwierdzenie poparcia społecznego dla przekonań chrześcijańsko-konserwatywnych, reprezentowanych przez Prawicę Rzeczypospolitej - mówi Marek Jurek, prezes Prawicy Rzeczypospolitej. Podkreśla, że Stanisław Zając bierze teraz odpowiedzialność za to, by PiS bronił chrześcijańskich zasad społecznych, polskiej suwerenności i praw rodziny. - Pierwsza sprawa to wyraźne potwierdzenie nieważności traktatu lizbońskiego - wskazuje Marek Jurek.

- Gratulując wyboru, życzę Stanisławowi Zającowi sił do walki o charakter partii, w imieniu której wygrał wybory - dodał. Zapewnił także, że jego ugrupowanie już teraz rozpoczyna przygotowania do przyszłych wyborów samorządowych na Podkarpaciu.

Wacław Posadzki

- Dziękuję wszystkim swoim wyborcom za wysiłek i odwagę głosowania na kandydata Sojuszu Lewicy Demokratycznej - oświadczył po wyborach Wacław Posadzki, kandydat SLD. - Wybory na Podkarpaciu zawsze są dla lewicy trudne. W tym roku okazały się zbyt trudne, stąd wynik nie jest dla mnie satysfakcjonujący. To dla nas sygnał, że trzeba więcej rozmawiać z ludźmi, zintensyfikować z nimi kontakty - powiedział.

- Gratuluję zwycięzcy, posłowi Stanisławowi Zającowi. Mam nadzieję, że będzie dobrze reprezentował Podkarpacie i walczył także o sprawy, które są ważne dla wyborców lewicy - w tym wybudowanie dla każdego dużego miasta obwodnicy i usprawnienie ruchu na naszej wschodniej granicy - dodał Wacław Posadzki.

W Sejmie miejsce Stanisława Zająca zajmie 57-letni Adam Śnieżek. Urodził się w Orzechówce k. Brzozowa. Mieszka w Rzeszowie. W 2006 r. z listy PiS zdobył mandat radnego sejmiku woj. podkarpackiego.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)