"Lawenda ma w sobie magię". Jedyna taka plantacja w Krośnie

Miały być trzy rzędy pod domem, a skończyło się na 20-arowym polu. Przygoda Bożeny i Przemka Szymańskich z plantacją lawendy rozpoczęła się trzy lata temu i przerosła ich oczekiwania. Nie spodziewali się bowiem, że niewielkie pole lawendowe stanie się atrakcją i miejscem wytchnienia dla wielu osób.
Dla Bożeny i Przemka Szymańskich plantacja lawendy to spełnienie marzenia, które narodziło się 20 lat temu w trakcie lata spędzonego w Prowansji wśród lawendowych pól
Damian Krzanowski

Przy ulicy Sikorskiego na obrzeżach Krosna, tuż przed przejazdem kolejowym, jeszcze kilka lat temu były tylko pola i łąki. Teraz, jadąc samochodem od strony miasta, w pewnym momencie zza krzewów i drzew rosnących przy drodze, dostrzeżemy drewniany domek i fioletowe łany.

Plantacja, którą Bożena i Przemek Szymańscy nazwali "Trzy Rzędy Lawendy", miała być dla nich, mieszkańców Krosna, miejscem, gdzie mogliby odpoczywać po pracy. Tymczasem zainteresowanie jedynym w naszym mieście polem lawendowym okazało się ogromne.

Plantacja "Trzy Rzędy Lawendy" znajduje się tuż przy przejeźdzcie kolejowym na ul. Sikorskiego, niedaleko granicy z Łężanami
damian krzanowski

Tysiąc sadzonek zamiast kilkuset

Wysiadam z samochodu i nagle czuję intensywny zapach lawendy. Razem z Bożeną siadamy na tarasie drewnianego domku z widokiem na całe pole. Fioletowe gałązki poruszają się na wietrze, nad nimi latają białe motyle, czasami można usłyszeć bzyczenie trzmiela. Taki widok uspokaja, pozwala zapomnieć o codziennych troskach.

Na początku miały być to tylko trzy rzędy obok naszego domu – zaczyna opowiadać Bożena. – Jednak mój ogród okazał się zbyt zacieniony, aby mogła tam rosnąć lawenda. Dlatego urządziliśmy pole lawendowe tutaj. Zasadziliśmy na nim o wiele więcej sadzonek niż planowaliśmy. Zamiast 300-400 mamy około tysiąca roślinek.

Na początku Bożena i Przemek planowali zasadzić 300-400 roślin, ale skończyło się na tysiącu
damian krzanowski

Od czego się zaczęło? Fascynacja Bożeny lawendą zaczęła się prawie 20 lat temu od lata spędzonego w Prowansji na południu Francji, gdzie jest mnóstwo pól lawendowych. – Ich zapach tak mnie urzekł, że chciałam mieć taki u siebie, w Polsce. Jednak przez wiele lat wydawało mi się, że w naszym klimacie nie moglibyśmy jej uprawiać – mówi.

Wszystko zmieniło się, gdy kilka lat temu Bożena dostała w prezencie od męża książkę "Lawendowe pole, czyli jak opuścić miasto na dobre". Jej autorka Joanna Posoch opisuje w niej, jak rzuciła pracę i postanowiła założyć lawendowe pole, z którego mogłaby się utrzymać.

Ta książka mnie zmotywowała do tego, żeby stworzyć taką namiastkę Prowansji tutaj w Krośnie – mówi Bożena. – Kilka lat zajęło mi studiowanie tematu i dowiadywanie się wszystkiego o lawendzie.

Dużym oparciem dla Bożeny jest jej mąż Przemek. To on wybudował drewniany domek i pomaga jej w pracach na plantacji
damian krzanowski

Początkowo Przemek, mąż Bożeny sceptycznie podchodził do jej fascynacji tą rośliną. Jednak, gdy zapisała się na studia podyplomowe na kierunek Rolnictwo, doszedł do wniosku, że to musi być coś poważnego i zaczął wspierać żonę w realizacji jej marzeń.  

Gdyby nie Przemek, to plantacja pewnie by nie powstała. Bardzo mi pomaga. Kosi trawę i wykonuje inne niezbędne prace, podczas gdy ja zajmuję się lawendą. Ogarnia też nasze media społecznościowe – chwali męża Bożena.

Na lawendowym polu można zobaczyć dwa gatunki lawendy i wiele odmian każdej z nich. Na zdjęciu odmiana Munstead lawendy wąskolistnej, inaczej lekarskiej
damian krzanowski

Lawenda i jej uniwersalność

Na drzwiach wejściowych do domku wiszą lawendowe bukiety. – Wykonuje się je z nie do końca rozkwitniętych roślin. Rozwinięte kwiaty bardzo szybko by się obsypały i nie moglibyśmy z nich zrobić suszu – mówi krośnianka.

Bożena przynosi mi zaschnięty bukiet sprzed dwóch lat z ich pierwszych zbiorów. Po zgnieceniu pąków czuję nadal intensywny zapach. – Te pączki możemy zebrać do bawełnianego lub lnianego woreczka i włożyć do szafy. Skutecznie odstraszą mole – tłumaczy. – Natomiast tę gałązkę możemy podpalić. Ona będzie się tlić, a jej dym sprawi, że pozbędziemy się komarów z ogrodu.

Sadzonki na swoją plantację zamówili u różnych szkółkarzy w Polsce. - Tutaj z przodu rośnie lawenda pośrednia, tam z tyłu pola zasadziliśmy lawendę wąskolistną, czyli lekarską – wskazuje Bożena. – Mamy kilka ich odmian.

Zastosowanie lawendy jest bardzo szerokie. Na przykład wykonuje się z niej bukiety, które później można wykorzystać na susz
damian krzanowski
Krośnianka zaznacza, że lawenda jest bardzo uniwersalną rośliną. Można z niej wykonać wiele rzeczy. - Lawenda pośrednia jest dużo bardziej aromatyczna. Może pachnieć nawet kilka lat. Jest przeznaczona do produkcji kosmetyków, np. mydełek, szamponów. Natomiast lawenda lekarska ma mnóstwo właściwości leczniczych. Działa uspokajająco, antydepresyjnie, obniża ciśnienie krwi. Ma wiele zastosowań w kuchni. Można z niej przygotować herbatę, syrop lub nalewkę, a także dodać ją do ciasteczek, chleba czy lodów. Dużo właściwości ma też olejek lawendowy, który pomaga na ugryzienia owadów i bóle głowy, rozjaśnia blizny i poparzenia, ułatwia zasypianie.
Pracownia "Malowany Piec" wykonała dla Bożeny sporo przedmiotów codziennego użytku z motywem lawendy
damian krzanowski

Roślina, która łączy

Lawenda jest rośliną, która kwitnie prawie przez cały lipiec. Gdy tylko pojawiają się łany fioletu, do Bożeny i Przemka zaczynają przyjeżdżać goście. – Chcą posiedzieć wśród lawendy, posłuchać bzyczenia pszczół i trzmieli, których jest mnóstwo, zerwać własnoręcznie kwiaty na bukiet, zrobić sobie zdjęcia – wymienia krośnianka.

Plantację odwiedza sporo gości, którzy spacerują wśród roślin, odpoczywają na leżakach, samodzielnie zrywają kwiaty na bukiety
damian krzanowski

Ogrom zainteresowania polem zaskoczył krośnian. Ich plantacja stała się miejscem spotkań ludzi, którzy chcą rozmawiać nie tylko o niej. - Lawenda ma w sobie magię i przyciąga osoby z bardzo pozytywną energią. Atmosfera u nas jest wspaniała. Wszyscy są radośni i zadowoleni – cieszy się Bożena, dla której uprawianie tej rośliny jest hobby. – To pasja sprawia, że człowiek jest w stanie wykonać naprawdę ciężką pracę z przyjemnością – mówi patrząc z uśmiechem na swoje lawendowe pole.

Warto na plantację zajrzeć do końca lipca, gdy rośliny jeszcze kwitną. Właścicieli „Trzy Rzędy Lawendy” można odwiedzać codziennie od godziny 16:00 do 20:00, w weekendy nieco wcześniej, ale tylko wtedy, gdy nie pada. Ich działalność możemy śledzić na ich fanpage’u.

KOMENTARZE
KOMENTARZE WYRÓŻNIONE
krzys16
19.07.2021 13:10

I tak trzymać , przestańmy zajmować się polityką, zajmijmy się lawendą, to jes dużo bardziej przyjazne i zdowsze dla nas wszystkich.

krzys16
na forum od listopada 2017
kiniaes
19.07.2021 08:34

Zgadzam się, właściciele plantacji to przemili ludzie z ogromną pasją, otwarci i chętni do dzielenia się swoją wiedzą i zainteresowaniami.

Można wykonać zdjęcia w lawendzie i wstęp jest tam darmowy. Cudowne dekoracje między rzędami tworzą piękną całość. Wybierając się tam zabierzcie trochę gotówki na zakup świecy lub mydełek. Mam nadzieje, że plantacja rozrośnie się kilkakrotnie i tego życzę.

P.S Dziękuję za wykonanie świecy na zamówienie z drewnianym knotem- jest PIĘKNA, umili mi nie jeden zimowi wieczór.

kiniaes
na forum od listopada 2017
tripoli
18.07.2021 15:16

Wspaniali ludzie z pasją, znajdują szczęście w tym co robią (jakie to nie polskie) i dzielą się tym szczęściem za DARMO Serdecznie pozdrawiam że szczęśliwiej sandynawii.

tripoli
na forum od listopada 2017
ortodoks
18.07.2021 13:53

Dobra inspiracja lawendy od wymienionej Joanny Posoch, więc polecam tę rozmowę dzikiezycie.pl/archiwum/2015/kwiecien-2015/lawendo(...)

ortodoks
na forum od listopada 2017
memoria
18.07.2021 11:35

Brawo!Piękny pomysł. Ciekawi ludzie.

memoria
na forum od grudnia 2017
WSZYSTKIE KOMENTARZE (7)