"Temat dziur w asfalcie - stary jak motoryzacja - widzę, że większość jest łatana na bieżąco, ale to, co jest na ul. Mickiewicza koło pomnika to masakra jakaś. Ani przejechać, ani ominąć" - pisze do redakcji Czytelnik.
Takich miejsc w Krośnie jest więcej, choć trzeba przyznać, że w ciągu ostatnich lat, gdy na wielu ważnych ulicach, wymieniono nawierzchnię, problem znacząco się zmniejszył. Ciągle jednak jak szwajcarski ser wyglądają ulice: Pużaka, Hutnicza, Składowa, Żwirki i Wigury, Naftowa, Mickiewicza, Sikorskiego, trochę dziur jest też na Staszica, Wojska Polskiego czy Lwowskiej. Większe lub mniejsze ubytki zdarzają się praktycznie na każdym odcinku, który dotąd nie doczekał się gruntownego remontu.
Przedwiośnie to czas, kiedy kierowcy i ich samochody są najbardziej doświadczani przez wyłomy i dziury w nawierzchni, bo temperatura nie pozwala na gruntowną naprawę. Jednak jak zapewnia Urząd Miasta, ubytki najbardziej zagrażające bezpieczeństwu, występujące w miejscach najbardziej uczęszczanych, są łatane przez całą zimę.
- Wyłoniony w przetargu wykonawca na bieżąco uzupełnia ubytki masą asfaltową na zimno i kruszywem - informuje Joanna Sowa, rzecznik magistratu. Padający na przemian śnieg i deszcz uniemożliwiają użycie bardziej skutecznej metody.
- Najprawdopodobniej dopiero po połowie kwietnia uda nam się ruszyć z remontami przy użyciu masy asfaltowej na gorąco, najwcześniej - słyszymy w Urzędzie Miasta. Na razie nie działają bowiem otaczarnie produkujące asfalt. Ruszą, gdy wzrośnie temperatura, gdy zacznie się sezon budowlany.
W piątek (5.04) rozpoczęło się wiosenne sprzątanie miasta. Na chodniki i ulice wyszły ekipy Remondis KROeko i usuwają zalegający piasek, wysypany podczas akcji zimowego utrzymania dróg. Tradycyjnie, roboty rozpoczęły się w centrum miasta, potem sukcesywnie będą porządkowane pozostałe ulice.