Łącznica kolejowa wciąż pod znakiem zapytania

Trwają prace nad wyłonieniem najlepszego wariantu łącznika kolejowego skracającego podróż pociągiem z Krosna do Rzeszowa. Krosno ma już swoje opracowanie, swoim będzie też dysponować PKP. Tymczasem stanowisko władz województwa nie napawa optymizmem: łącznica powstanie, jeśli zostaną pieniądze z innych zadań. I to nie prędko.
Pracownia Altrans przygotowała dla Krosna sześć wariantów łącznicy skracającej podróż z Krosna do Rzeszowa

Krosno dysponuje już opracowaniem wariantów łącznicy między liniami kolejowymi 106 (Jasło-Rzeszów) i 108 (Jasło-Zagórz), która pozwoli na bezpośrednią podróż pociągiem z Krosna do Rzeszowa. Obecnie bowiem pociąg jedzie przez Jasło, przez co podróż wydłuża się do ponad dwóch godzin. Przy komunikacji zastępczej czas jazdy to ponad cztery godziny. Mało kto wybiera więc taką formę transportu do miasta oddalonego od Krosna o zaledwie 60 km. Rozwiązaniem jest łącznik, który pozwoli ominąć stację węzłową w Jaśle.

Kilka możliwości przebiegu łącznicy

Eksperci wskazali łącznie sześć wariantów. Podali szacunkowe koszty budowy linii.

Wariant pierwszy (1.1) zakłada powstanie tzw. posterunku odgałęźnego Krosno-Turaszówka. Linia kolejowa o długości około 13,5 km biegłaby doliną Wisłoka do Przybówki. Konieczna byłaby budowa trzech mostów oraz aż dziewięciu przejazdów na drogach. Koszt to około - 130 mln.

Wariant drugi (1.2) ma podobny przebieg, ale poprzez zbliżenie do drogi wojewódzkiej nie będzie wymagał budowy mostów, przez co jest wariantem tańszym - około 110 mln zł.

Kolejny wariant (2.1) pozwala na obsługę stacji Jedlicze i jest prowadzony w kierunku miejscowości Dębina. Wariant ten jest jednak najdroższy - oszacowano go na ponad 350 mln. Koszty wynikają głównie z konieczności budowy tunelu. Tak drogi projekt odpada w przedbiegach, nikt takich pieniędzy na łącznik nie wyda - komentują w Krośnie.

Pomiędzy wariantami na przebiegach Turaszówka - Przybówka, a Jedlicze - Dębina powstał jeszcze jeden pośredni Turaszówka - Dębina (2.2) o długości około 8,5 km. Koszt - 114 mln zł.

Najkrótszymi i najtańszymi wariantami są dwa biegnące od obecnego przystanku Jedlicze-Męcinka do Szebni (3.1 i 3.2), prowadzone w dolinie Jasiołki. Według ekspertów kosztowałyby odpowiednio 54 i 40 mln zł. Każdy wymagałby budowy dwóch mostów i dwóch przejazdów kolejowych przez drogi.

Najbardziej pod uwagę bierze się dwa warianty na trasie Jedlicze-Męcinka - Szebnie

Każdy z sześciu wariantów zakłada wyburzenia obiektów - w zależności od przebiegu od kilku nawet do kilkudziesięciu budynków. Najmniej, bo tylko jedno wyburzenie przewiduje wariant droższy Jedlicze - Szebnie.

Jedlicze - Szebnie preferowanym wariantem

- Z uwagi na koszty, najwłaściwszym wariantem jest wariant Jedlicze-Męcinka - Szebnie (3.1), prowadzony w dolinie Jasiołki. Jednak jeśli mówić o skróceniu czasu jazdy, co jest podstawowym kryterium budowy tej linii, preferowanym wariantem powinien być wariant Turaszówka - Przybówka (1.2) przy zminimalizowaniu liczby obiektów mostowych - podsumowuje Michał Stochniał, projektant układów torowych.

Wiadomo, że władze województwa, ale też PKP preferują łącznicę, która obsługiwałaby stację Męcinka. PKP nie czekając na wyniki analizy zleconej przez Krosno, ogłosiły nawet przetarg na opracowanie tzw. dokumentacji przedprojektowej, czyli studium wykonalności dla zadania "Budowa łącznicy kolejowej Jedlicze - Szebnie". Będzie to opracowanie znacznie szersze od krośnieńskiego, jednak już w tytule zawiera konkretny przebieg łącznicy. Na tej trasie wykonawca ma opracować dwa warianty.

- My nie szukamy najtańszego wariantu, szukamy optymalnego wariantu pod kątem czasu, bo jeżeli czas będzie zbyt długi, to po prostu nie będzie klientów, a jak nie będzie klientów, to cała inwestycja traci sens. To musi być konkurencyjne dla transportu drogowego - główny cel budowania łącznicy przypomniał Tomasz Soliński, zastępca prezydenta Krosna.

Obecnie połączenie kolejowe z Krosna do Rzeszowa prowadzi przez Jasło

Za wariantem przez Męcinkę przemawia fakt, że z gminy Jedlicze do Rzeszowa dojeżdża około 400 osób. - Gdyby faktycznie czas przejazdu taką łącznicą wyniósłby do godziny, to z punktu widzenia pasażerów w Jedliczu, rentowności takiego połączenia, byłoby to bardziej racjonalne. A przecież nie budujemy tego po to, żeby pociąg jeździł pusty - słyszymy w urzędzie.

Autorzy opracowania zapewnili, że poprzez wprowadzenie pociągów o ruchu przyspieszonym oraz rezygnację z postoju na niektórych przystankach możliwy byłby czas przejazdu pomiędzy Krosnem a Rzeszowem w granicach godziny.

W krośnieńskim magistracie zapewniają, że opracowanie, którym już dysponują nie pójdzie na półkę. - To będzie materiał wspomagający dla PLK, bo z koleją konsultowaliśmy nawet wymagania do tego opracowania. Kopię przekażemy też marszałkowi województwa - zapewnia Tomasz Soliński.

Niepewna przyszłość łącznicy

Łącznik jest na pierwszym miejscu listy rezerwowej Regionalnego Programu Operacyjnego. Czy znajdą się na niego pieniądze? Na razie nie wiadomo. Jak poinformował Lesław Kornak, dyrektor Departamentu Dróg i Publicznego Transportu Zbiorowego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podkarpackiego, wszystko zależy od ewentualnych oszczędności poprzetargowych pochodzących z modernizacji linii kolejowych: 106, 108 i 25.

Dał też do zrozumienia, że łącznica - jeśli w ogóle - to na pewno nie powstanie szybko. - Trzeba trochę cierpliwości, bo inwestycje na linii 106 zaczną się w 2016 roku, skończą w 2017, a na linii 108 rozpoczną się w 2018 roku, a skończą w 2020-2021. Tego czasu, do roku 2020, nie możemy jednak zmarnować.

Co w tym czasie radzi robić? Uatrakcyjniać dworce i przystanki kolejowe oraz ich otoczenia. Samorządy miałyby też organizować dowóz pasażerów autobusami do dworców. Przedstawiciel Urzędu Marszałkowskiego zapewnił, że samorządy, które takie kroki podejmą, otrzymają wsparcie marszałka: - Samo wykonanie linii to nie wszystko, marszałek i zarząd województwa pragną, aby tą kolej uzdrowić. Dopóki nie wróci pasażer na linię kolejową, to te linie będą martwe.

Piotr Przytocki, prezydent Krosna narzekał, że obecność łącznika na liście rezerwowej RPO marginalizuje całe przedsięwzięcie. - Marzeniem byłoby, aby wybudowanie łącznicy kolejowej zbiegło się w czasie z zakończeniem rewitalizacji obu tych linii - mówił. - Nie możemy czekać na "resztki z pańskiego stołu". Ze strony marszałka województwa oczekiwałbym działania pełnego determinacji, aby to zadanie było wpisane jako priorytetowe, jeśli chodzi o środki unijne. Nie ma co udawać, że jak będą resztki pieniędzy, to się może zbuduje, a może nie.

- Możemy zrobić piękne dworce, i tak w Krośnie będzie, bo po latach starań, wreszcie na początku roku przejęliśmy budynek dworca i przygotowujemy działania związane z rewitalizacją tego budynku, ale jeśli na torach będzie się działo tak jak obecnie, to całe przedsięwzięcie będzie kwiatkiem do kożucha. Ta linia po prostu musi powstać i to nie w roku 2022 tylko 2018-2020 - kontynuował.

Przytockiemu wtórował Henryk Peszko, zastępca dyrektora Zakładu Linii Kolejowych w Rzeszowie PKP PLK S.A.: - Dobrze byłoby, gdyby tą łącznicę udało się wybudować razem z linią 108, w tym rozdaniu unijnym, bo później zapomni się o tym. Trzeba tego pilnować, to jest ważne. Będziemy pomagać na ile możemy - zapewnił.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)