Ktoś traci rozum, a Krosno miliony euro

Do końca maja prezydent Krosna chce złożyć kompletny wniosek do marszałka województwa o dofinansowanie projektu modernizacji lotniska. Obawia się jednak, że przez protesty Komitetu Obrony Lotniska 46 mln zł na tę inwestycję może przepaść. Działalność Komitetu wspierają niektóre krośnieńskie parafie, w jednej z nich ostatnio modlono się nawet, żeby... prezydentowi wrócił rozum.
Przeciwnicy modernizacji lotniska coraz bardziej głośni, ich sprzeciw dociera nawet do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego

''Były wielkie plany, wizualizacje, ochy i achy... A tu cisza. Według harmonogramu lotnisko powinno już być w fazie ogradzania, a tu jak na razie ani widu, ani słychu. Macie Państwo jakieś informacje? Czy miasto faktycznie ma w planie budowę lotniska, czy skończy się na samej strefie inwestycyjnej?'' - dopytują na forum Krosno24 czytelnicy.''- Obietnice, obietnice i jeszcze raz obietnice... a lata lecą...'' - dodaje ktoś inny.

W środę (16.05) prezydent miasta poinformował o postępach w pracy nad "lotniskowym" projektem, tłumaczył z czego wynikają opóźnienia. Wydał też oświadczenie, które jest odpowiedzią na rozpowszechniane przez działający w Krośnie od kilku lat Komitet Obrony Lotniska informacje. Okazuje się, że komitet, którego członkami są głównie seniorzy lotnictwa, byli piloci, jest wciąż aktywny, a jego działalność przynosi realne zagrożenie utracenia gwarantowanego na tę inwestycję unijnego dofinansowania.

"W związku z prowadzoną przez Komitet Obrony Lotniska kampanią dezinformacyjną wśród mieszkańców miasta, (m.in. po niedzielnych nabożeństwach) oraz wśród organów administracji rządowej i samorządowej, wprowadzającą niepokój społeczny, mającą na celu zablokowanie realizowanej przez Urząd Miasta Krosna modernizacji lotniska i budowy strefy inwestycyjnej w Krośnie, pragnę przekazać prawdziwe informacje dot. realizowanych inwestycji.

Jednocześnie stanowczo oświadczam, że wszelkie działania podejmowane przez Urząd Miasta Krosna realizowane są w oparciu o wskazania niezależnych, wybitnych ekspertów w zakresie lotnictwa, w zgodzie z przepisami prawa i w uzgodnieniu z władzami zarówno na szczeblu wojewódzkim i ministerialnym jak i przez Urząd Lotnictwa Cywilnego oraz Polską Agencję Żeglugi Powietrznej. Wszelkie stwierdzenia sugerujące czy wręcz stwierdzające sprzedaż czy degradację lotniska w Krośnie są nieprawdziwe. Rozpowszechniane przez Komitet Obrony Lotniska informacje, jakoby miasto utraciło dofinansowanie na rozbudowę lotniska są kłamstwem, a nasilająca się w ostatnim czasie negatywna propaganda w znaczący sposób utrudnia realizację projektu - czytamy w oświadczeniu''.

Komitet Obrony Lotniska kontra władze miasta

Chodzi o rozdawane po mszach lub dostarczane bezpośrednio do mieszkań ulotki Komitetu Obrony Lotniska, w których głównie zarzuca się prezydentowi wydzielenie z lotniska strefy dla inwestorów, co uniemożliwi rozbudowę lotniska w przyszłości, a jej zabudowa stworzy tzw. ścianę śmierci dla szkolących się pilotów: "Budowanie hal produkcyjnych na wydzielonej części z lotniska, kosztem ograniczenia bezpieczeń­stwa, funkcjonalności i kosztem możliwości dostosowania lotniska do obecnych i przyszłych po­trzeb nie ma logicznego uzasadnienia. Lokalizacja strefy inwestycyjnej na wydzielonym z płyty lotniska terenie wskazuje na świadome działanie na rzecz zniszczenia lotniska. (...) Jest to szafowanie zdrowiem i życiem pilotów. W kwestii bezpieczeństwa nie może być kompromisów. Jak się okazu­je, tak istotny problem jak bezpieczeństwo, dla krośnieńskiej władzy nie ma znaczenia."

''Zwracamy się do mieszkańców Krosna oraz wszystkich sympatyków lotnictwa w Polsce o wsparcie naszych działań w celu powstrzymania samorządowych władz Krosna od sprzedaży i zabudowy strefy inwestycyjnej, wydzielonej z głównej płyty lotniska w Krośnie '' - czytamy w informacjach KOL. Jego członkowie twierdzą ponadto, że ''lotnisko krośnieńskie nigdy w swej historii nie było tak zagrożone, jak za rządów obecnej władzy tzw. samorządowej''.

Protesty KOL nie są rozpowszechniane tylko na lokalnym "podwórku", ale trafiają do ważnych w realizacji projektu instytucji, w tym Ministerstwa Rozwoju Regionalnego oraz Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. Te z kolei domagają się w tej sprawie wyjaśnień od prezydenta, uzależniając od nich powodzenie przedsięwzięcia.

- To są kłamliwe oskarżenia kierowane przez ludzi stąd, a nie naszych przeciwników z innych obszarów Polski - ludzi, którzy wydają się być bardzo poważnymi, którzy mają doświadczenie życiowe, ale nie zauważają różnicy, że żyjemy w innym ustroju politycznym, w innej Polsce i przy innych uwarunkowaniach rozwojowych, które narzuca nam obecna cywilizacja i Unia Europejska - podkreśla Piotr Przytocki. Dodaje też, że pierwszym warunkiem przyznania środków pomocowych w przypadku tego typu inwestycji jest konsensus społeczny, a sprzeciwy wyrażane w listach KOL grożą utratą środków. - Jeśli będziemy się taplać we własnym błocie to naprawdę nie wyjdziemy poza Korczynę, będziemy w tym grajdole żyli i narzekali na cały świat - mówi.

Jednym z punktów spornych jest zlokalizowana w sąsiedztwie lotniska strefa inwestycyjna

KOL wspierany przez kościół

Prezydenta szczególnie bulwersuje fakt, że w kampanię KOL włączają się niektóre krośnieńskie parafie, szczególnie kościół Kapucynów. W tle przewijają się dodatkowo zarzuty, jakoby władze miasta nie dawały pieniędzy na potrzeby kościoła.

- Trudno słuchać pomówień, które padają publicznie, że miasto nie pomaga, że nie daje złotówki na część zabytkową, w związku z tym wy [parafianie - przyp. red.] musicie się składać więcej. A daliśmy 20 tys. zł na sygnaturkę kościoła Kapucynów - komentował Bronisław Baran, zastępca prezydenta. - Jest jakiś przymus dzielenia środków, bo dana parafia chce 100 tys., ale ja mam 100 tys. na wiele podmiotów i przyznaję je równomiernie. Wszyscy starają się to zrozumieć, a jeden proboszcz nie rozumie i podoba mu się takie działanie, jakie ostatnio miało miejsce, żeby modlić się w intencji prezydenta, żeby mu rozum wrócił - dodał prezydent Przytocki. - Trzeba o tym mówić, bo to są pieniądze publiczne.

Będzie jak z ul. Decowskiego

Prezydent przestrzega, że protesty KOL stanowią realne zagrożenie utraty środków i zaniechanie inwestycji. Przywołuje przykład ul. Decowskiego w Polance, planów jej rozbudowy. Przypomnijmy, wojewoda uchylił tzw. decyzję o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej, a dofinansowanie w wysokości 2,5 miliona zł stanęło pod znakiem zapytania. - Przedsięwzięcie, które po wielu staraniach z listy rezerwowej przeszło na listę podstawową, przedsięwzięcie przygotowane przez specjalistów branży drogowej, z pełną dokumentacją, wymaganymi pozwoleniami, oceną oddziaływania na środowisko, będąc na etapie realizacji projektu, bo umowa o dofinansowanie została już z marszałkiem podpisana, zostało oprotestowane. Tam jedna czy dwie osoby działają na przekór wszystkim - mówił Piotr Przytocki.

Teraz cała procedura związana z rozbudową Decowskiego ruszyła od nowa: - Chcemy być bardziej papiescy niż sam papież, chcąc uzyskać 100-procentową pewność, że wszelkie formalności zostały spełnione powtórzyliśmy kwestionowaną ocenę oddziaływania na środowisko, żeby uniknąć jakichkolwiek zarzutów o uchybienia w procesie formalno-prawnym - informuje prezydent. - W tym momencie nie wiem, czy nowa decyzja będzie oprotestowana czy nie.

Przy tej okazji Piotr Przytocki przypomniał też początki budowy RCKP: - Pamiętamy jak wyglądała sytuacja na sesjach Rady Miasta, spotkania konsultacyjne z gremiami społecznymi, co wyrabiali niektórzy obecni radni, którzy teraz mówią, że ten projekt wspierali. Prawda jest taka, że radny województwa podkarpackiego wywodzący się z Krosna chodził do śp. marszałka Leszka Deptuły i prosił, żeby marszałek zabrał środki prezydentowi Przytockiemu. Marszałek był tym zbulwersowany, pytał co to za społeczeństwo, które nie widzi szansy rozwojowej. Dziś to jest oczywiste, że RCKP jest, funkcjonuje, służy mieszkańcom. Z tego typu zachowaniami mamy do czynienia od co najmniej 8 lat.

Czemu to tak długo trwa?

Dwa lata zajęły negocjacje z Aeroklubem Polskim dotyczące pozyskania własności terenu lotniska oraz przejęcie funkcji zarządzającego lotniskiem. Finał nastąpił dopiero w listopadzie 2009, co z kolei umożliwiło uzyskanie zgody ULC na zmianę granic lotniska, podpisanie tzw. preumowy z zarządem województwa oraz wyłonienie w przetargu projektanta inwestycji. - Ponadto dwa lata opóźnienia w projekcie spowodował sprzeciw dwóch wójtów: Krościenko Wyżne i Miejsca Piastowego. Dotyczyło to zgody na działania związane z zarządzaniem ruchem lotniczym w obszarze lotniska Krosno i Iwonicz. Spowodowane to było faktem istnienia na terenie tych gmin lotniska Iwonicz, którego zarządzający oraz główny użytkownik sprzeciwiali się planom miasta - dodaje prezydent.

Do końca maja Urząd Miasta złoży kompletny wniosek do marszałka o dofinansowanie projektu. Jeśli w ciągu najbliższych miesięcy zarząd województwa oceni go pozytywnie, podpisana zostanie umowa na realizację przedsięwzięcia, można będzie w drodze przetargu szukać wykonawcy zaplanowanych robót.

Wybrane zarzuty Komitetu Obrony Lotniska oraz odpowiedzi prezydenta (poniżej)

  • Koncepcja z 1977 roku lepsza - zakłada drogę startową o wymiarach 2150 m x 45 m

Zmieniły się przepisy prawne, zainwestowane zostały tereny w sąsiedztwie lotniska, zwłaszcza w dzielnicach Polanka, Suchodół i na osiedlu Traugutta. Z uwagi na obecny stan własności, a także istniejącą zabudowę mieszkaniową w dzielnicach Polanka i Suchodół, maksymalna długość głównej drogi startowej lotniska może wynieść 1710 m. W przypadku wykupienia prywatnych gruntów od strony wschodniej, możliwe byłoby wydłużenie drogi startowej do ok. 2000 m.

Dofinansowanie ze środków Unii Europejskiej, jakie zostało zarezerwowane na realizację projektu, zakłada budowę lotniska o funkcji szkoleniowej, a nie komunikacyjnej. Dlatego też projekt musi obejmować infrastrukturę o takich parametrach, które są wystarczające dla rozwoju funkcji szkoleniowej. Droga startowa o wymiarach 1100 m x 30 m spełnia ten warunek. Istnieje jednak możliwość przyszłej jej rozbudowy.

Próba uzyskania dofinansowania na lotnisko komunikacyjne zakończyła się niepowodzeniem, gdyż Unia Europejska nie wspiera lotnisk komunikacyjnych, które nie należą do tzw. sieci TEN-T.

  • Miasto utraciło dofinansowanie na rozbudowę lotniska

Realizowany przez miasto projekt rozbudowy lotniska znajduje się na liście indywidualnych projektów kluczowych Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podkarpackiego na lata 2007-2013. Został wpisany do wykazu projektów kluczowych 20 listopada 2007 r. i od tego czasu nieprzerwanie się na nim znajduje. Maksymalne dofinansowanie projektu wysokości 46,3 mln zł. Szacowana całkowita wartość projektu wynosi ok. 135 mln zł brutto.

  • Wydzielenie terenów inwestycyjnych dewastacją lotniska

Teren, na którym projekt jest realizowany, został wyłączony z granic rejestracyjnych lotniska w 2010 r. Za takim rozwiązaniem przemawiał m.in. fakt, iż był on w ostatnich latach całkowicie wyłączony z eksploatacji i niewykorzystywany do działalności lotniczej. Zgodnie z przeprowadzonymi przez projektantów lotniska analizami, teren ten jest także zbędny dla lotniska przy uwzględnieniu jego rozbudowy do maksymalnych możliwych parametrów. Jednocześnie do lotniska włączony został teren o powierzchni ok. 30 ha, zlokalizowany po stronie wschodniej. Dzięki temu możliwa jest budowa utwardzonej drogi startowej o odpowiednich parametrach, pozwalająca znacząco zwiększyć jej długość na kierunku głównym.

  • Utworzenie strefy inwestycyjnej narusza zasady bezpieczeństwa i stwarza zagrożenie dla wykonywanych na lotnisku operacji lotniczych

Bezpośrednie sąsiedztwo lotniska jest idealnym miejscem dla firm przemysłowych, a szczególnie firm branży lotniczej. Kilku producentów prowadzi już działalność w Krośnie, jednak ogranicza ją brak utwardzonej drogi startowej, do której byłby zapewniony dogodny dostęp. Z myślą o rozwijającej się branży lotniczej oraz innych innowacyjnych branżach przemysłu, miasto przystąpiło do budowy uzbrojenia terenu w bezpośrednim sąsiedztwie lotniska w celu udostępnienia go inwestorom.

Odległości zabudowań od dróg i pasów startowych są ściśle określone przepisami międzynarodowymi i polskimi. Co do zasady, maksymalna wysokość obiektów budowlanych wzrasta wraz ze wzrostem odległości od lotniska.

Ze względu na występowanie wiatrów południowych na krośnieńskim lotnisku, w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego "Przemysłowa I", wprowadzone zostały ograniczenia znacznie bardziej rygorystyczne niż to wynika z przepisów powszechnie obowiązujących. Ograniczenia te zostały nałożone po przeprowadzeniu dwóch specjalistycznych analiz, wykonanych przez eksperta ds. przeszkód lotniczych, pracującego na co dzień na lotnisku Kraków - Balice. Plan miejscowy "Przemysłowa I" został pozytywnie uzgodniony przez Urząd Lotnictwa Cywilnego, co potwierdza zgodność jego zapisów z zasadami bezpieczeństwa.

  • Sposób udostępnienia terenów strefy dla inwestorów

Tereny o powierzchni 36 ha, sąsiadujące z lotniskiem, zostały włączone do Specjalnej Strefy Ekonomicznej "EURO - PARK". Dzięki temu przedsiębiorcy decydujący się na lokalizację inwestycji na terenie strefy uzyskają preferencyjne warunki prowadzenia działalności - zwolnienia z podatku dochodowego.

Uzyskanie prawa do zwolnienia wymaga zezwolenia na prowadzenie działalności gospodarczej na terenie strefy, które jest wydawane przez Agencję Rozwoju Przemysłu Oddział w Mielcu. W tym celu przeprowadzany jest przetarg łączny, w wyniku którego przedsiębiorca uzyskuje zezwolenie i jednocześnie nabywa prawo do nieruchomości. Przetarg przeprowadza Agencja Rozwoju Przemysłu we współpracy z miastem Krosnem. Przedsiębiorca przystępujący do przetargu składa ofertę, której elementem jest m.in. biznes plan przedsięwzięcia.

  • W Krośnie istnieją tereny, na których można wydzielić nawet stuhektarowe strefy inwestycyjne

O ile prawdą jest, że w mieście występują tereny niezainwestowane, o tyle nie ma możliwości stworzenia na ich podstawie atrakcyjnej oferty dla inwestorów. Tereny pod rozwój działalności przemysłowo - usługowej określone zostały w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego "Polanka III" i "Turaszówka VI". Nieruchomości, które obejmują, nie są własnością miasta. Jest to podstawowa przeszkoda w doprowadzeniu do ich zagospodarowania. Występuje tutaj charakterystyczne dla obszaru Galicji duże rozdrobnienie własności, co utrudnia, a wręcz uniemożliwia wykup gruntów. Działki, tworzące obszary potencjalnego rozwoju działalności gospodarczej, mają niewielką powierzchnię i bardzo wielu właścicieli, a często także nieuregulowany stan prawny. W obecnej sytuacji nie ma żadnych podstaw, aby promować je wśród inwestorów.

Jedyny większy obszar, będący własnością miasta, o powierzchni 7,65 ha (w tym 3,63 ha we współwłasności z innymi osobami fizycznymi) nie nadaje się do zainwestowania obiektami kubaturowymi, z uwagi na przepisy dotyczące likwidacji byłych składowisk odpadów. Jest to teren byłego wysypiska, który musi pozostać niezabudowany jeszcze przez co najmniej 30 lat, ze względu na ulatniający się metan. Teren jest na bieżąco monitorowany w tym zakresie przez Urząd Miasta.

Potencjalnie najlepszym terenem, który w niedalekiej przyszłości miasto mogłoby zaoferować inwestorom, jest obszar pomiędzy drogą G a zakładami lotniczymi przy ul. Lotników i obszarem włączonym do SSE. Obecnie są to grunty rolne, należące w znacznej części do wielu właścicieli. Działki mają niewielką powierzchnię, są długie i bardzo wąskie, dlatego samodzielnie nie mogą stanowić potencjalnej oferty. Od dwóch lat grunty w tym obszarze są sukcesywnie wykupywane przez miasto. Stworzenie z tego terenu atrakcyjnej oferty inwestycyjnej uzależnione jest od pozytywnego zakończenia negocjacji z obecnymi właścicielami gruntów oraz wybudowania części nowej obwodnicy miasta, tzw. drogi G. Realnie może to nastąpić najwcześniej za dwa lata.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)