"Spełni się marzenie wielu kinomanów: w Krośnie będzie kino Helios" – poinformowaliśmy na początku kwietnia 2016 roku. Zapowiedź pojawienia się czterosalowego kina, należącego do największej w Polsce sieci kin, wzbudziła ogromne zainteresowanie czytelników. "Super!" - ucieszyła się większość z nich. Nie wszyscy byli jednak zachwyceni: argumentowano, że "sieciówki" są nowoczesne, ale bezduszne, a poza tym, Helios będzie zagrożeniem dla dwóch działających w Krośnie od lat kin – artKina i Sokoła.
- Boi się pani Heliosa? - pytamy Marię Feruś-Kusiak, właścicielkę Sokoła.
- Cieszyć na pewno się z jego powodu nie cieszę – odpowiada. - Z pewnością okres po otwarciu Heliosa będzie dla mnie trudny, bo ludzie pójdą tam nawet z czystej ciekawości. Myślę, że po tym boomie wrócą jednak do "swoich" kin.
A co miałoby skłonić widzów do powrotu do Sokoła? - Przede wszystkim ceny biletów – uważa właścicielka. - Helios to, jak na nasze warunki, drogie kino. W sumie dziwię się, że wchodzą na ten teren z czterema salami, bo wydaje mi się, że nawet uwzględniając mieszkańców regionu, to jednak zbyt mały dla nich obszar. A przede wszystkim zbyt ubogi.
Lokalizacja – w niej Maria Feruś-Kusiak także pokłada nadzieje. - Sokół jest w centrum miasta, wiem, że wielu rodziców nie boi się wysłać do nas dzieci – tłumaczy. Nie zaprzecza jednak, że mocnym atutem Heliosa będzie jego nowoczesność i że Sokołowi przydałyby się inwestycje, m.in. remont elewacji czy planowane od pewnego czasu utworzenie drugiej, 50-fotelowej sali, ale obecnie prawie wszystkie środki przeznaczane są na zabezpieczanie budynku przed degradacją. W najbliższym czasie właścicielka chce jednak kupić nowy ekran oraz zamontować w tylnej części sali dwa rzędy podwójnych kanap.
ArtKino jest w nieco lepszej sytuacji. Kino działa w strukturach RCKP, ma zatem zapewnione podstawowe środki na działanie. Nie oznacza to jednak, że zapowiedź pojawienia się Heliosa przyjęta została ze stoickim spokojem. - Nie ma co ukrywać - Helios będzie dla nas konkurencją, a tylko głupiec nie boi się konkurencji – przyznaje Dorota Cząstka, dyrektor RCKP, która podobnie jak właścicielka Sokoła uważa, że przez kilka pierwszych miesięcy po otwarciu Heliosa frekwencja w artKinie będzie mniejsza. To przełoży się oczywiście na mniejsze wpływy ze sprzedaży biletów, które w poprzednim roku wyniosły 640 tys. zł (wpływy w Sokole były bardzo zbliżone i przekładały się na ponad 40 tys. sprzedanych biletów). Należy jednak pamiętać, że wymienione kwoty nie zasilają kasy kin w całości - duża ich część wraca do dystrybutorów.
Swoją szansę artKino upatruje w kinie niekomercyjnym i edukacji filmowej, na które od dawna kładziony jest tu szczególny nacisk. RCKP cały czas ma także na uwadze rozbudowę obiektu, w którym mieści się kino. W planach jest m.in. utworzenie dodatkowych, mniejszych sal, które mogą służyć jako kinowe. Mogą, ale nie muszą, zastrzega Dorota Cząstka: - Rozbudowa obiektu, to nie rozbudowa kina. Budynek ma służyć celom kulturalno-artystycznym, a sale będzie można wykorzystać w różny sposób. To, czy będzie potrzeba ich wykorzystywania na seanse, zweryfikuje rynek.
Dorota Cząstka jest jednak o przyszłość artKina spokojna: - Widzowie, którzy przychodzą na DKF, zapewniają nas, że się od nas nie odwrócą. Sieciowe kino, w którym przez cały seans ktoś zajada się popcornem, kompletnie ich nie interesuje, mówią. Od takich właśnie kinomanów cały czas otrzymujemy bardzo silne wsparcie i jestem przekonana, że nadal je będziemy mieć.
Broni nie składa także Sokół. - Zaraz potem jak opublikowaliście informację o planach budowy Heliosa, zaczęłam odbierać telefony z propozycjami wynajęcia budynku kina – wspomina Maria Feruś-Kusiak. - Ludzie myśleli, że się poddam, bo jak mam konkurować z siecią? Nic z tych rzeczy! Będę walczyć, walkowerem kina na pewno nie oddam.