Krośnieńska woda pod lupą sanepidu

W niektórych rejonach miasta w wodzie z miejskiego wodociągu zanotowano przekroczone stężenie chloroformu, substancji powstałej w wyniku procesu uzdatniania wody. Sanepid nakazał MPGK doprowadzenie wody do normy, uspokajając przy tym, że sytuacja w żaden sposób nie zagraża mieszkańcom. - To wina niskiego stanu wody w rzekach - tłumaczy MPGK.
Wodę z krośnieńskiego wodociągu można pić bez obaw - zapewnia sanepid

Trichlorometan (chloroform) najczęściej tworzy się w trakcie uzdatniania wody, w reakcji zachodzącej między chlorem a substancjami organicznymi. Definicja brzmi groźnie: chloroform zalicza się do substancji silnie toksycznych, ma znaczenie dla zdrowia konsumentów z uwagi na stwierdzone potencjalne właściwości rakotwórcze. W Krośnie nie ma jednak powodów do obaw.

- Zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia, norma chloroformu w wodzie pitnej wynosi 0,030 mg/l. Przekroczenie tej normy jest minimalne - wynosi 0,048mg/l - informuje Ewa Szybieniecka, zastępca Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Krośnie. - O zagrożeniu dla konsumentów mówilibyśmy, gdyby te wartości wynosiły około 2 miligramów. Tu są zaledwie setne.

Przekroczenie, choć minimalne, zgodnie z prawem uruchomiło całą procedurę. Stąd decyzja Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego, w której nakazuje się Miejskiemu Przedsiębiorstwu Gospodarki Komunalnej w Krośnie "wykonanie działań naprawczych" i wyeliminowanie przekroczeń wartości trichlorometanu do dopuszczalnego zakresu w terminie do końca marca 2012 roku.

Przekroczenie wartości chloroformu sanepid stwierdził na podstawie próbki wody z punktu poboru przy ul. Kisielewskiego. - To wystąpiło tylko na tej jednej końcówce, w pozostałych punktach poboru wartości były w normie - mówi Ewa Szybieniecka. Wiadomo jednak, że kłopot z chloroformem występował już wcześniej, pod koniec ubiegłego roku również nieznaczne przekroczenia zanotowano w punktach poboru przy ul. Bieszczadzkiej oraz Kazimierza Wielkiego.

Jaka jest przyczyna zwiększenia stężenia chloroformu? - Przyczyną jest niski stan wód. W związku z tym stężenie zanieczyszczeń, które dostają się do rzeki, wzrasta - informuje Janusz Fic, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Krośnie.

Janusz Fic - prezes MPGK w Krośnie

Przyznaje, że obecne wskaźniki poziomu zanieczyszczeń, zarówno jeśli chodzi o Jasiołkę, jak i Wisłok przez ostatnie lata nie były notowane. Jednak podkreśla, że problem ze wzrostem chloroformu końcem roku, jak i obecne ma charakter incydentalny. - Pierwsza sytuacja dotyczyła Wisłoka, ujęcia Sieniawa i Iskrzynia. Natychmiast podjęliśmy działania, zastosowaliśmy inne koagulanty, które z tymi związkami organicznymi sobie poradziły. Obecna sytuacja dotyczy wody z ujęcia w Szczepańcowej. Choć ujęcie jest najstarsze i technologia nie jest najlepsza, na Jasiołce nigdy takiego problemu nie było, ponieważ jakość wody w tej rzece zawsze była dobra. Teraz ten problem wystąpił, ale przyczyna leży właśnie po stronie złej jakości surowca. Niestety technologia w Szczepańcowej nie daje nam dużego pola manewru, możemy ograniczyć produkcję wody lub - w sytuacji ekstremalnej - zamknąć to ujęcie. W naszej ocenie nie ma ku temu powodu - tłumaczy Janusz Fic. - Oczekujemy na kolejne wyniki badań, wszystko powinno być już w normie.

- Taka dawka chloroformu dla zdrowia konsumenta nie ma żadnego znaczenia - potwierdza Ewa Szybieniecka. - Wodę można pić nawet bez przegotowania, choć raczej konsumenci surowej wody wodociągowej nie piją. Jeśli wodę przegotujemy, po chloroformie najprawdopodobniej nie będzie śladu. - To jest związek lotny, wyparuje z wody podczas gotowania - zapewnienia zastępca dyrektora sanepidu.

- Ta sytuacja pokazuje, że działania modernizacyjne, które robimy, są jak najbardziej wskazane i niezbędne, bo po wejściu Polski do Unii Europejskiej normy jakości wody do spożycia są bardzo zaostrzone - podkreśla Janusz Fic. Przypomina, że właśnie trwa przebudowa ujęcia wody w Sieniawie. Inwestycja ruszyła rok temu, potrwa jeszcze dwa. Będzie kosztować około 34 mln zł. - Mamy też kompleksowy projekt modernizacji ujęcia wody w Szczepańcowej - zdradza - ale na razie nie mamy środków na jego realizację. Niemniej jednak jest to w planach na najbliższe lata - zapewnia.

Już w tym roku MPGK planuje też zmianę systemu uzdatniania wody. Nie będzie stosowany chlor, a dwutlenek chloru. - To znacząco powinno poprawić sytuację - twierdzi prezes MPGK.

Nie wszystkie problemy z wodą i jej uzdatnianiem leżą po stronie krośnieńskiego przedsiębiorstwa. - Mamy pewne wnioski dotyczące działania małych oczyszczalni ścieków, które są zlokalizowane powyżej naszych ujęć wody. Przy niskim stanie wód, to jedna z przyczyn pogorszenia się jakości wody - informuje Janusz Fic. - Te oczyszczalnie spełniają wymogi, które kiedyś na nie nałożono, ale dziś prawo jest już inne zarówno dla jakości wody uzdatnionej, jak i tej pochodzącej z oczyszczalni - szczególne tych, które, tak jak w naszym przypadku, bezpośrednio oddziałują na ujęcia wody. Powinno to być poddane szczególnej kontroli. W najbliższym czasie podejmiemy odpowiednie administracyjne kroki.

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU:
KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)