"Kolekcjonerstwo" w Krośnie też ukrócone

Inspektorzy sanitarni w asyście policji zamknęli sklepy z dopalaczami w całym kraju. Trzy działające w Krośnie takie punkty również zostały zaplombowane.
Od soboty nie można w Krośnie kupić "kolekcjonerskich" dopalaczy. Oferujące takie wyroby sklepy zostały zaplombowane przez inspekcję sanitarną

W sobotę (02.10) o godz. 15.00 w całym kraju do sklepów z dopalaczami - środkami reklamowanymi przez producentów jako legalna alternatywa dla narkotyków - wkroczyła policja i przedstawiciele sanepidu. Na Podkarpaciu funkcjonuje 28 takich punktów, w Krośnie - 3. Działają od miesięcy w centrum miasta.

- We wszystkich tych punktach wręczaliśmy decyzję Głównego Inspektora Sanitarnego o wycofaniu z obrotu wyrobu o nazwie "Tajfun" oraz innych wyrobów mogących mieć wpływ na bezpośrednie zagrożenie życia lub zdrowia. Decyzja nakazuje także zaprzestanie działalności obiektów, służących produkcji, obrotowi hurtowemu lub detalicznemu właśnie tymi wyrobami - mówi Krystyna Hejnar, kierownik Sekcji Higieny Żywności i Żywienia w krośnieńskim sanepidzie.

W centrum Krosna działały trzy punkty sprzedaży dopalaczy

Akcja została zorganizowana w związku z licznymi zatruciami dopalaczami. Na Podkarpaciu znane są dwa takie przypadki, jeden dotyczy 19-latka z Tarnobrzega, drugi 20-latki z Sanoka. W przypadku nastolatka po wypaleniu jednego z produktów pojawiły się drgawki i wymioty. Dziewczyna straciła przytomność. Wcześniej wypaliła zielono-brunatne włókna o nazwie "Hammer". Obydwoje trafili do szpitala. Policjanci ustalają, co zażyli młodzi ludzie i czy nie były to substancje zakazane. W Krośnie nie stwierdzono zatruć dopalaczami.

Decyzja Głównego Inspektora Sanitarnego miała rygor natychmiastowej wykonalności, co oznacza, że punkty sprzedaży dopalaczy zostały od razu zamknięte. - W jednej z placówek w Krośnie sprzedawca odmówił potwierdzenia przyjęcia decyzji, niemniej jednak zostawiliśmy mu ten dokument, czego świadkami byli funkcjonariusze policji. Równocześnie dokonaliśmy zabezpieczenia wszystkich lokali poprzez oklejenie drzwi taśmą z urzędową pieczęcią inspekcji bądź zastosowanie plomby - informuje Krystyna Hejnar.

W kraju znane są przypadki zrywania plomb i handlowania dopalaczami mimo zakazu. W Krośnie od soboty żadna z placówek nie funkcjonuje. - W niedzielę (03.10) byliśmy ponownie sprawdzić, czy właściciele zastosowali się do decyzji. Zabezpieczenia były nienaruszone - podkreśla przedstawiciel krośnieńskiego sanepidu.

Jakie będą dalsze losy dopalaczy pokażą najbliższe dni. W terminie 14 dni właściciele sklepów mogą wystąpić do GIS z wnioskiem o ponowne rozpatrzenie sprawy. Znany z Polsce "król dopalaczy" - Dawid Bratko - właściciel sieci 120 sklepów z dopalaczami, tzw. smartszopów (jeden mieści się w Krośnie) ma zamiar udowodnić, że sklepy zamknięto bezprawnie.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)