Pani Edyta dwa miesiące temu urodziła córeczkę. W środę 19 lipca miała do załatwienia w urzędzie miasta na ul. Lwowskiej jedną sprawę. Nie mogła zostawić dziecka w domu, dlatego zabrała je ze sobą.
Mała zgłodniała. Czytelniczka podeszła do recepcji i zapytała, gdzie może nakarmić ją piersią. - Pani w recepcji zaproponowała mi toaletę - opowiada. - Podziękowałam jej i dzięki uprzejmości jednej z czekających pań nakarmiłam ją na korytarzu.
- Według mnie propozycja nakarmienia dziecka w toalecie była niestosowna - uważa pani Edyta. - Urzędnicy chyba nie jedzą śniadania w toalecie, prawda? Może zatem warto wydzielić w budynkach urzędu malutką przestrzeń na pokój matki z dzieckiem?
Toalety w urzędzie przystosowane są do przewijania dzieci, ale z pewnością nie do karmienia, zgadza się urząd. I dodaje, że specjalne pokoje dla matek z dziećmi dostępne są w budynkach urzędu przy ul. Staszica i Prochownia (Urząd Stanu Cywilnego). - To tzw. pokoje socjalne, zamykane i udostępniane karmiącym matkom. Klucz znajduje się w Biurze Obsługi Klienta lub w sekretariacie każdego z budynków - informuje Joanna Niepokój z Wydziału Promocji i Turystyki.
W budynku przy ul. Lwowskiej do tego celu udostępniane są salki konferencyjne, zapewnia urząd. Przynajmniej teoretycznie, jak widać.
- Co stało się z dużymi zabawkami - "gąsienicą" czy schodkami - które w poprzednich latach dostępne były w piaskownicy na rynku? Brakuje ich w tym roku - pisze czytelnik.
W tym roku zabawek na pewno nie będzie, odpowiada urząd: - Zabawki stanowiły własność RCKP i w poprzednim roku uległy zniszczeniu. Tegoroczny budżet przeznaczony na urządzenie plaży nie pozwolił na zakup nowych zabawek.
- Dlaczego jako posiadaczka psa muszę płacić od niego podatek, a właściciele kotów już nie? - zastanawia się czytelniczka. - Mam dużą działkę, na której pies ma naprawdę sporo miejsca do biegania, dlatego rzadko z nim wychodzimy poza teren posesji. Nie widzę więc sensu płacenia tego podatku - dodaje. I pyta, na co przeznaczane są pieniądze, które wpływają do urzędu z tytułu opłat?
To nie podatek, ale opłata od posiadania psów, precyzuje urząd. Miasto może ją wprowadzić lub nie, w Krośnie zdecydowano się na jej wprowadzenie. Pobierana jest od osób fizycznych posiadających psy. Roczna stawka to 50 zł od psa (lub 50% tej stawki, jeżeli osoba fizyczna stała się posiadaczem psa po dniu 30 czerwca lub przestała być posiadaczem psa przez dniem 30 czerwca) i nie ma znaczenia, czy pies jest czy nie jest wyprowadzany poza działkę, informuje magistrat.
Dlaczego właściciele psów płacą a kotów nie? - Bo ustawodawca nie przewidział możliwości pobierania opłat od innych zwierząt niż psy - odpowiadają urzędnicy.
Prawo przewiduje jednak kilka zwolnień. Opłaty nie muszą uiszczać m.in. osoby niepełnosprawne o orzeczonym znacznym stopniu niepełnosprawności posiadające jednego psa i osoby niepełnosprawne posiadające psa asystującego, osoby powyżej 65 roku życia prowadzące samodzielnie gospodarstwo domowe i pod warunkiem posiadania maksymalnie jednego psa oraz płacące podatek rolny od gospodarstw rolnych posiadające maksymalnie dwa psy. Miasto idzie także na rękę mieszkańcom, którzy przygarnęli czworonogi z przytuliska, lecznic oraz domów tymczasowych z terenu Miasta Krosna i po okazaniu dokumentu potwierdzającego adopcję.
Z posiadanych przez urząd danych wynika, że opłatę uiszcza w Krośnie ponad 2100 osób. - Ta liczba nie odpowiada liczbie psów, ponieważ niektórzy podatnicy posiadają po kilka zwierząt. Należy również zauważyć, że są osoby, które korzystają ze zwolnień od opłaty od posiadania psów. Nie sposób także stwierdzić, czy wszyscy ich posiadacze uiszczają opłatę, bo brak jest precyzyjnej bazy danych właścicieli psów - tłumaczy urząd.
W zeszłym roku z tytułu opłat za posiadanie psa do urzędu wpłynęły ponad 84 tys. zł. - Wpływy z opłat stanowią źródło dochodów własnych gmin i są wykorzystywane do zadań realizowanych przez Gminę Miasto Krosno - informuje magistrat.