Jezus z Krosna stoi już na Guzikowej Górze

Kolejny krośnieński akcent na Węgrzech. W Hercegkút stanął Chrystus - nadnaturalna rzeźba autorstwa artysty Macieja Syrka. Stoi na wzgórzu, błogosławiąc całej dolinie Bodrogu. - To coś więcej niż zlecenie, w tej rzeźbie zostało część mnie - mówi autor.
Jezus wykonany przez krośnieńskiego artystę Macieja Syrka

Hercegkút to mała miejscowość w pobliżu Sárospatak - naszego partnerskiego miasta, tuż za granicą słowacką. Okolice te, zaliczane do tokajskiego regionu winiarskiego, należą do najbardziej malowniczych - znajdują się na liście światowego dziedzictwa UNESCO.

Na jednym z najwyższych wzgórz - Guzikowej Górze (Gombos-hegyi) znajduje się taras, z którego roztacza się widok na urocze wzniesienia masywu Zemplińskiego i dolinę Bodrogu. Na kolejnych "kondygnacjach" góry rozlokowane są tokajskie piwniczki winiarskie. Na jej szczyt prowadzi droga krzyżowa. Górę wieńczy kaplica z Chrystusem Zbawicielem na kopule.

Ponad dwumetrowa rzeźba stanęła tam niedawno, uroczyste jej odsłonięcie nastąpiło w piątek (13.08) z okazji 260-lecia Hercegkút.

Do tego wyjątkowego wydarzenia przygotowania trwały kilka lat. Z prośbą o wykonanie postaci Jezusa lokalne władze węgierskie zwróciły się do artysty rzeźbiarza Macieja Syrka, uznanego za ambasadora krośnieńskiej sztuki.

Z punktu widokowego znajdującego się na kaplicy można podziwiać całą dolinę Bodrogu

Prace Macieja Syrka trafiają do galerii na całym świecie, m.in. w Niemczech, Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Francji, Austrii, Anglii, Szwajcarii, Japonii, Australii. Jego twórczość jest też znana na Węgrzech, artysta miał tam już kilka znaczących wystaw. Maciej Syrek jest laureatem nagrody prezydenta Krosna za szczególne osiągnięcia artystyczne, a László Sólyom - prezydent Węgier - odznaczył go Złotym Krzyżem Zasługi dla Republiki Węgierskiej. Krośnieński rzeźbiarz znany jest u naszych bratanków także z działalności w Stowarzyszeniu "Portius", kultywującym tradycję współpracy Krosna z Węgrami.

- Poczułem się wyróżniony, kiedy poproszono mnie o wykonanie tej rzeźby. Dla mnie to było coś więcej niż zlecenie, to pewne posłannictwo - mówi Maciej Syrek. - Kiedyś do mojego dziadka [rzeźbiarza Józefa Smoczeńskiego, ucznia Andrzeja Lenika - przyp. red.] ktoś zwrócił się z prośbą o wykonanie rzeźby Chrystusa ukrzyżowanego. Dziadek spytał: "A masz intencję?". Nie mogłem tego zrozumieć, dopóki nie zaczęło to dotyczyć mnie samego. Bo to nie jest samo zrobienie rzeźby, to jest jak ofiarowanie części siebie samego. To samo dotyczy tych ludzi, dla których ta rzeźba była robiona - oni nie robią wina, oni go tworzą. To akt twórczy, nie chodzi tylko o materialny przedmiot, ale coś co zostaje w umysłach, sercach ludzi, dla których to jest dedykowane.

Artysta przy pracy. Rzeźba ma ponad dwa metry wysokości

Chrystus powstawał w pracowni w Krośnie. Najpierw wykonane zostały rysunki, te - zaakceptowane zmaterializowane zostały w modelu w skali 1:5, czyli rzeźbie w wysokości około 60cm. Potem rozpoczęła się praca nad właściwą postacią. Zadanie było na tyle duże, że w końcowej fazie tworzenia rzeźby artysta musiał skorzystać z gościnności przyjaciela - Zbigniewa Ungeheuera, by w udostępnionych pomieszczeniach dokończyć Jezusa. - Moja pracownia ma ograniczone możliwości - tłumaczy artysta.

Według założeń zleceniodawcy, postać Chrystusa miała błogosławić ludziom, otaczać opieką całą wioskę i znajdujące się tam winnice, gesty miały wyrażać spokój, dostojeństwo. - To było niezwykle trudne. Model, ułożenie dłoni, rąk zmieniałem chyba z 7 razy - mówi Maciej Syrek.

Rzeźba waży około 800 kg. Jest wykonana z żeliwa, odlana została w Orłach koło Przemyśla. W końcowym etapie została pokryta polichromią. Stanęła na szczycie wzgórza w Hercegkút, na kopule kaplicy stanowiącej 15. stację drogi krzyżowej. Sama kopuła wykonana jest z żelbetonu, odlana w kształcie połowy globu ziemskiego. Kierunki geograficzne wyznaczają cztery żebra, które łącząc się, tworzą płatki lilii. Umieszczony na szczycie Jezus spogląda na stronę południowo-zachodnią, gdzie znajduje się wejście na kalwarię. Fundatorem kaplicy jest István Derczó, miejscowy przedsiębiorca - honorowy członek Stowarzyszenia "Portius".

Na szczyt Guzikowej Góry prowadzi droga krzyżowa

W uroczystościach odsłonięcia i poświęceniu pomnika brała udział delegacja z Krosna z Piotrem Przytockim, prezydentem miasta i Stanisławem Słysiem, przewodniczącym Rady Miasta na czele. Nie mogło też zabraknąć członków Stowarzyszenia "Portius".

- Pomnik jest wspaniały, pięknie wyeksponowany, góruje nad całą doliną, widać go z wielu kilometrów, każdy go zauważy. Robi duże wrażenie - ocenia Piotr Przytocki. - To dobra promocja miasta - dodaje.

- Jeśli odbiorcom podoba się ta rzeźba, to ja jestem zadowolony, bo jak każdy artysta, nie pracuję dla siebie, ale dla kogoś - podkreśla Maciej Syrek.

Z okazji 260-lecia Hercegkút Maciej Syrek otrzymał pamiątkowy medal

Wydarzeniu na Guzikowej Górze towarzyszyły inne uroczystości. W Hercegkút otwarto wystawę prac Macieja Syrka i fotografii, dokumentującej proces powstawania posągu, autorstwa innego krośnianina - Stanisława Materniaka. Na wystawie znalazły się też obrazy rodzajowe Stanisława Chomiczewskiego.

W Sárospatak odbyła się ponadto promocja książki Grzegorza Łubczyka - byłego ambasadora RP w Budapeszcie, wielokrotnego gościa w naszym mieście, honorowego członka Stowarzyszenia "Portius". Publikacja "Emlekezes - Pamięć" dokumentuje losy Polaków, którzy w latach 1939-46 znaleźli schronienie na Węgrzech. Spotkanie odbyło się w obecności ministra Jana Stanisława Ciechanowskiego, kierownika Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, który za pomoc Polakom, medalem "Pro Memoria" odznaczył jedną z sędziwych mieszkanek Sárospatak - 96-letnią Benke Karoline. Minister Ciechanowski potwierdził też swoją obecność na tegorocznych Karpackich Klimatach i Festiwalu Win Węgierskich, które odbędą się w Krośnie podczas ostatniego letniego weekendu.

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU:
KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)