Gorąco u Korwina. Mnóstwo młodych ludzi

Janusz Korwin-Mikke odwiedził we wtorek (12.08) Krosno. Sala była pełna młodych ludzi. Unia Europejska to anty-cywilizacja; seks promują, żeby nie było buntów; studiowanie jest bez sensu; kobiety rozwijają się w pracy domowej - głosił lider Kongresu Nowej Prawicy.
Frekwencja przekroczyła możliwości sali - wiele osób stało

Sala weselna restauracji Twist była pełna już na 30 minut przed spotkaniem. Kilkaset osób wypełniło ją po brzegi. Byli to głównie licealiści i osoby niewiele więcej starsze. Sam Korwin-Mikke musiał stanąć na stole, by być widocznym. Mówił jak trybun.

Janusz Korwin-Mikke od 20 lat mówi mniej więcej to samo. W Krośnie głosił, że cywilizacja europejska upada, a wszystkiemu złu winni są "lewicowi intelektualiści". Chwalił rozwój Chin, a przyczyn sukcesu dopatrywał się w tym, że nie ma tam dotacji unijnych. Młodych ludzi przekonywał, że studiowanie jest bez sensu, bo do interesów trzeba mieć nosa, a nie dane. Nie obyło się bez trudnych pytań z sali. Nie wszyscy wpatrywali się w niego jak w zbawiciela polskiej polityki.

Unia Europejska to anty-cywilizacja i niewolnictwo

Lider KNP twierdził, że Unia Europejska to przejaw anty-cywilizacji. Mówił, że w Europie i w Polsce stworzono system niewolniczy. Dlaczego?

Chociażby dlatego, że każe się dorosłym obywatelom zapinać pasy w samochodzie. - Jeżeli przewożę konia przyczepką, to go przywiązuję pasami, żeby sobie bydlę krzywdy nie zrobiło. Dziecko przypinam pasami. Niewolnikowi mówię, jak ma jechać. Nie szanuje się mojej wolnej woli, tylko muszę robić to co Pan mi każe. Traktuje się nas jak bydlęta, małe dzieci lub niewolników, ale nie jak wolnych ludzi - mówił Korwin-Mikke. - To jest nie do pomyślenia, żeby Europejczykowi coś takiego kazać.

Trybun przekonywał też, że nawet dzieci nie należą do rodziców, tylko do państwa. - Spróbujcie dać dziecku klapsa, a przekonacie się, że za naruszenie tyłka własności państwowej idzie się siedzieć. Państwo może w każdej chwili odebrać Wam dziecko, dać do domu dziecka czy rodziny zastępczej: bo dziecko za chude, bo w domu nie ma telewizora, bo rodzina uczy dziecko niewłaściwych wartości - mówił.

Lider KNP twierdził też, że "celowo i świadomie" promuje się seks w celu umocnienia "niewolniczego ustroju". Dlaczego? - Jak się facet wyżyje, to nie ma chęci do obalania reżimu. Młodzi ludzie w ten sposób mają wolność, ale tylko od pasa w dół. Chodzi o to, żeby byli zadowoleni, zmęczeni, wyluzowani i żeby się nie buntowali - dowodził Janusz Korwin-Mikke. - Wtedy niewolnicy są potulni.

Kara śmierci? Bóg jej chciał

Korwin-Mikke dziwił się też, że zlikwidowano karę śmierci, bo przecież - dowodził - skoro jesteśmy cywilizacją chrześcijańską powinniśmy ją stosować: - Pismo Święte mówi wyraźnie: "A gdyby ktoś bliźniego swego umyślnie zasadziwszy się podstępem zabił - i od ołtarza Mego weźmiesz go, i zabijesz." - to słowa Pana Boga. Chrystus mówił, że każde słowo jego powinno być wykonane, i że On "nie przyszedł nieść pokoju, lecz miecz". Nie stosowanie kary śmierci to według niego działania anty-cywilizacyjne, bo "tylko prymitywne plemiona nie znają takiej kary".

Trybun mówił później, że trochę normalności wróciłoby, gdyby do Europy wkroczyła cywilizacja arabska. - Muzułmanie wyzwoliliby nas spod okupacji Unii Europejskiej. Mordercom obcinano by głowy mieczem na drugi dzień, nie byłoby parad miłości i równości na ulicach, zniknęłyby podatki dochodowe sprzeczne z Koranem - mówił.

Chiny są super

Prawicowy polityk z jednej strony krytykował Unię Europejską, choć sam jest europosłem ("UE nic nie robi. Zajmuje się spłuczkami toaletowymi. Zerowy rozwój."), a z drugiej strony chwalił Chiny. - Mają autostrady, stacje kosmiczne, szybkie koleje. Bez żadnych dotacji unijnych. Głos z sali: - Ale gospodarka jest centralnie sterowana. Zmieszany Korwin dowodził, że partia komunistyczna tylko z nazwy jest komunistyczna, ma 25 mln członków i są to drobni przedsiębiorcy, a nie feministki czy ekolodzy.

Dotacje szkodzą, a nie pomagają

Wszelkie dotacje unijne są złe - wmawiał też Korwin-Mikke. - Autostrady nie są wybudowane, bo firmy budują dla dotacji, a nie dla zysku. Pieniądze są dobre, kiedy się je zarabia, a nie dostaje - tłumaczył. - Dlatego Unia, żeby zniszczyć młodych ludzi, daje im pieniądze na rozpoczęcie działalności. Tak, żeby zniszczyć. Jak będą mieli trudności gospodarcze, nie pomyślą jak zarobić, ale jak zdobyć kolejną dotację. I z reguły po 2 latach te wszystkie firmy padają.

Czy Hitler wiedział o obozach koncentracyjnych?

W pewnym momencie przemówienie Korwina-Mikke przerwał męski głos pytający z sali: - Czy Hitler wiedział o obozach koncentracyjnych?

Zbity z tropu Korwin zaczął tłumaczyć się ze słów wypowiedzianych w przeszłości:
- Twierdziłem, że nie ma dowodu, że Hitler o nich wiedział. Co to za różnica, czy Żydów wymordował Hitler czy Himmler [jeden z przywódców Niemiec hitlerowskich, współpracownik Hitlera odpowiedzialny za eksterminację Żydów w Europie]?
- Jestem z Krakowa - przedstawił się mężczyzna. - Mój pradziadek został zamordowany przez Niemców w Auschwitz, a pan mówi, że Hitler o tym nie wiedział.
- O pana pradziadku Hitler na pewno nie wiedział - odparł ironicznie Korwin-Mikke, a tłum zaczął mu bić brawo.
- On zbudował ten system - ripostował mężczyzna. - A pan też chce zbudować nowy system. I z tym się nie zgadzam. Ludzie, dajcie się manipulować dalej. Ja przynajmniej mam odwagę się sprzeciwić - odparł mężczyzna i ostentacyjnie wyszedł z sali.

Studia są zbędne

Janusz Korwin-Mikke dowodził też, że studiowanie to strata czasu. A szczególnie jeśli chodzi o studiowanie kierunków humanistycznych. - Takim studentom wydaje się, że zdobywają jakąś wiedzę, a to nieprawda. Człowiek, który pójdzie do pracy mając 13 lat będzie miał ogromną przewagę, nad człowiekiem, który pójdzie na studia i zacznie pracę dopiero w wieku 23 lat. Jeżeli on handluje butami, to przez te 10 lat nawiąże znajomości, nabierze praktyki itd. A ten drugi pozna tylko wiedzę szkolną, która nijak nie przystaje do rzeczywistości. Trzeba mieć nosa, żeby wiedzieć, ile się sprzeda butów. Żadne dane naukowe tego nie powiedzą. Stan faktyczny nic nie mówi o tym, co można zrobić. Trzeba mieć nosa do interesów - mówił polityk KNP.

Korwinowcy zwolnią urzędników

Lider Kongresu Nowej Prawicy zapowiedział, że po zdobyciu władzy przez to ugrupowanie, wydatki państwowe spadną 7-krotnie. - Zlikwidujemy większość ministerstw. Zwiększymy wydatki na wojsko i policję. Zmniejszymy drastycznie biurokrację. Z 600 tysięcy do 500 ludzi. Nie tysięcy. Królestwem Polskim rządziło 500 urzędników królewskich. Wystarczyło.

Kobiety w domu mają fajnie

Korwin-Mikke nie byłby sobą, gdyby nie powiedział też coś o kobietach. - Kobiety pracują, bo muszą, ale wcale nie chcą. Przeciętna kobieta ma nudną pracę. Albo przybija stempelki na poczcie albo siedzi na kasie w Biedronce. Kobieta w pracy głupieje, a w domu jest panią domu i tam się rozwija, bo dziecko codziennie jest inne, stwarza nowe problemy. A w pracy jest nudno, ciągle te same biurowe sprawy. Praca w domu jest znacznie bardziej interesująca niż praca w biurze - przekonywał 72-letni mężczyzna.

Spotkanie trwało ok. 2 godziny. Młodzi ludzie wielokrotnie bili brawo trybunowi. Słuchali go nawet na zewnątrz, pod oknami.

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU:
KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)