W Krośnie istnieje 12 punktów, w których od początku 2014 roku można odbierać korespondencję z sądów i prokuratur. To miejsca wyznaczone przez Polską Grupę Pocztową, która wygrała przetarg na taką usługę. Wcześniej robiła to Poczta Polska, ale jej oferta była o 80 mln zł wyższa niż konkurencji.
Każda przesyłka powinna zostać dostarczona do rąk własnych adresata. Gdy pod wskazanym adresem nie ma osoby upoważnionej do odbioru, kurier zostawia tzw. awizo, na którym widnieje adres placówki, w której można odebrać przesyłkę. I tu pojawiają się problemy.
W całym kraju jest o nich głośno. Ludzie są zdezorientowani, szukają punktów awizo, które zlokalizowane są w punktach opłat, kioskach, czasem w sklepach spożywczych czy kwiaciarniach. Narzekają, że punkty są zbyt krótko otwarte lub zlokalizowane zbyt daleko, a pracownicy nieprzygotowani do wydawania korespondencji. Jeden wielki chaos.
Problemy zdarzają się także w Krośnie. Pan Tomasz skarżył się redakcji: - Miałem się zgłosić po odbiór listu do punktu na Podwalu. Tam przesyłki nie było, wysłano mnie na Szklarską. Jak tam nie będzie, to po całym mieście będę jeździł? - narzekał.
- Dziennie ilość przesyłek spadła z kilkunastu do kilku sztuk - dziwią się adwokaci w jednej z krośnieńskich kancelarii. - Dzwonimy do sądu, wiemy, że listy do nas wyszły, a przesyłek nie ma. Gdy pytamy o nie kurierów, nie potrafią odpowiedzieć na pytanie co się z nimi stało.
Nowy system przysparza kłopotów także sądom. - Występuje długi okres oczekiwania na przesyłki oraz potwierdzenia odbioru. Stwierdzamy też przypadki przesyłek niedoręczonych, zwrotek z adnotacją "adresat nieznany". Co ciekawe, zdarza się, że data awizowania jest wcześniejsza niż data korespondencji znajdującej się w przesyłce - mówi Artur Lipiński, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Krośnie. - Jest też spora liczba przesyłek nieskutecznie doręczonych ze względu na nieodebranie w terminie. Jest to zauważalny wzrost w stosunku do tego co było jeszcze w ubiegłym roku.
Do sądu docierają też skargi stron. Głównie dotyczą wskazanych miejsc odbioru przesyłek. - Strony skarżą się na odległości, że są to miejsca, które nie są im znane: adresat z Korczyny ma odebrać przesyłkę w punkcie zlokalizowanym w Woli Komborskiej, a adresat z Haczowa w Malinówce. To są konkretne przykłady - podaje Artur Lipiński.
Zmiany i problemy z nimi związane zrodziły poważne konsekwencje. Brak potwierdzenia o doręczeniu zawiadomienia o terminie rozprawy powoduje jej odwołanie. Dlatego sąd w Krośnie wyznacza teraz odleglejsze terminy rozpraw. Ale to nie jedyne kłopoty, bo oprócz terminów rozpraw, do adresatów nie docierają też uzasadnienia wyroków czy apelacje, czyli korespondencje, od których przysługują właściwe terminy. To sprawy bardzo ważne dla stron.
Zaistniała na Podkarpaciu po zmianie operatora sytuacja monitorowana jest przez prezesa Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie. Na jego biurko regularnie spływają pisemne raporty sporządzane przez prezesów podległych mu jednostek sądowych w regionie.