Przemoc jest zjawiskiem powszechnym i coraz częściej występującym. Do tego "lubi" cztery ściany domu. W Krośnie sprawcy najczęściej stosują przemoc psychiczną oraz fizyczną, coraz częściej pojawia się też ekonomiczna. W ubiegłym roku przemocy doświadczyło 249 mieszkańców. W tej grupie było 86 osób małoletnich. To są tylko oficjalne statystyki. Poza tym są jeszcze przypadki nieudokumentowane.
Wbrew ogólnemu przekonaniu przemoc nie jest problemem tylko rodzin, gdzie nadużywa się alkoholu, korzysta z pomocy społecznej czy boryka z brakiem zatrudnienia i pieniędzy. Tak naprawdę może to dotyczyć każdej rodziny.
– W poprzednich latach zaledwie 1/3 rodzin objętych u nas procedurą Niebieskich Kart korzystała z pomocy społecznej. 2/3 nie było klientami MOPR-u i dopiero to my wciągnęliśmy je w poradnictwo socjalne czy psychologiczne. Są to rodziny, w których małżonkowie posiadają wysoki dochód, ale nie radzą sobie np. z wychowaniem dzieci i to wszystko powoduje konflikty – mówi Alicja Zaremba, kierownik Działu Interwencji Kryzysowej przy MOPR-ze w Krośnie.
Przemoc domowa to jednorazowe albo powtarzające się umyślne działanie lub zaniechanie, wykorzystujące przewagę fizyczną, psychiczną lub ekonomiczną, naruszające prawa lub dobra osobiste osoby doznającej przemocy domowej.
Są różne rodzaje przemocy: fizyczna, seksualna, psychiczna, ekonomiczna/materialna.
Przemoc przejawia się w narażeniu danej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia, zdrowia lub mienia, naruszeniu jej godności, nietykalności cielesnej i wolności, spowodowaniu szkody na zdrowiu fizycznym i psychicznym, ograniczaniu lub pozbawianiu dostępu do środków finansowych, uniemożliwianiu podjęcia pracy, wzbudzaniu poczucia zagrożenia, poniżenia, udręczenia.
Źródło: Art. 2. Ustawy o przeciwdziałaniu przemocy domowej
W większości przypadków sprawcami są mężczyźni. Odwrotna sytuacja należy do rzadkości, ale także występuje. Nie wiadomo też, ile takich przypadków może być nieujawnionych, bo mężczyznom trudno przyznać się, że są ofiarami przemocy.
- Wstydzą się, mają poczucie niedowartościowania, nieudanego małżeństwa, biorą za to odpowiedzialność. W naszym społeczeństwie szukanie pomocy przez mężczyznę jest widziane jako porażka. Dlatego oni tej pomocy nie szukają, mimo iż jej potrzebują – mówi asp. sztab. Marcin Krówka z Komendy Miejskiej Policji w Krośnie.
Asp. sztab. Marcin Krówka przeciwdziałaniem przemocy domowej zajmuje się od 2015 roku. Przez 9 lat był koordynatorem do spraw przeciwdziałania przemocy domowej. Obecnie jest kierownikiem dzielnicowych w Krośnie. Był świadkiem wielu dramatycznych historii. Jak każdy, woli wspominać te z happy endem.
- Pamiętam kobietę, wobec której sprawca stosował przemoc zarówno psychiczną, jak i fizyczną. Wkładał jej głowę do piekarnika, odkręcał gaz, aby ją nastraszyć, groził zabraniem dzieci. Ofiara przyszła do nas po pomoc. Udało się. Dziś funkcjonuje normalnie, przy czym był to naprawdę długi proces – mówi.
Ofiara nie jest odpowiedzialna za przemoc. Często musimy ją w tym uświadamiać, bo bazując na stereotypach, ma ona do siebie pretensje, że do tej przemocy dochodzi. Za działania odpowiedzialny jest tylko i wyłącznie sprawca.
– mówi Jarosław Marek, zastępca dyrektora MOPR-u w Krośnie.
Najczęściej ofiarami przemocy są kobiety. Mają one tendencję do znoszenia cierpienia i dawania nowych szans. Często jest to spowodowane stereotypami, że małżeństwa nie wolno rozbijać, trzeba "nieść swój krzyż". Do tego dochodzi brak realnego wsparcia ze strony społeczeństwa i rodziny, a także "pranie mózgu", jakie funduje im sprawca.
- Kobiety, w jakiś sposób zależne od swojego partnera, często słyszą: "ty sobie nie poradzisz, sama tych dzieci nie wychowasz. To ja im gwarantuję mieszkanie, środki finansowe, prezenty"– mówi Alicja Zaremba. Ich samoocena pod wpływem takich słów spada do zera. Ofiarami mogą być też kobiety usytuowane i zarabiające lepiej niż ich mąż czy partner.
Z kolei sprawcami przemocy wobec dzieci najczęściej są kobiety, które nie radzą sobie wychowawczo. - Przekraczają granicę, gdy emocje biorą górę i na przykład szarpią dziecko. A to już akt przemocy. Osoba dorosła powinna być dla dziecka przykładem radzenia sobie z emocjami – mówi Alicja Zaremba.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami osoby małoletnie stają się ofiarami przemocy, nawet jeśli są jej świadkami. – Sam widok kłócących się rodziców jest dla nich demoralizujący, mogą występować u takich dzieci lęki, problemy psychiczne – mówi asp. sztab. Marcin Krówka. Małoletni nie są też już uznawani za sprawców przemocy. – Obecnie takie ich zachowanie jest traktowane jako nieradzenie sobie rodziców z wychowaniem – mówi Alicja Zaremba.
Zdarza się, że to sami małoletni zgłaszają, że w ich domu dzieje się coś niedobrego. - W ubiegłym roku mieliśmy kilka zgłoszeń, gdzie to dzieci telefonowały po pomoc na policję. To ich tragizm, że muszą podejmować tak trudne decyzje – mówi Alicja Zaremba.
Krzywda dziecka to coś, na co szczególnie zwracają uwagę pracownicy pomocy społecznej i dzielnicowi. - Żaden policjant nie jest w stanie przyzwyczaić się do widoku dzieci niedożywionych, zaniedbanych, bitych czy zmaltretowanych psychicznie – mówi asp. sztab. Marcin Krówka. Podobnego zdania jest Jarosław Marek, który posiada doświadczenia w tym temacie. - Wiele rzeczy wyryło mi się w pamięci, ale jedną z najbardziej dramatycznych jest zabezpieczanie przez nas dzieci – mówi.
Co jest jeszcze trudnego w walce z przemocą? – To, że nie zawsze jesteśmy w stanie pomóc ofiarom. Taka osoba, często pobita i złamana psychicznie, szuka u nas pomocy. Jednak mechanizmy, których sprawca używa wobec niej, powodują, że po czasie wycofuje ona wszystkie zeznania. Tym samym zamyka nam drogę dalszego działania – mówi asp. sztab. Marcin Krówka.
Powodem takich decyzji ofiar są: syndrom sztokholmski (ofiara zaczyna żywić pozytywne uczucia wobec swojego oprawcy), współuzależnienie czy efekt tzw. miesiąca miodowego, gdzie po nasileniu przemocy, przestraszony konsekwencjami sprawca zmienia się na chwilę, stając się kochającym mężem, partnerem czy ojcem. Ofiara wtedy odpuszcza, licząc na trwałą zmianę.
Aby wyrwać się z kręgu przemocy, trzeba nie tylko tego chcieć, ale też mieć dowody. - Jeżeli kobieta mówi, że przez 5 lat doznaje przemocy, a tak naprawdę nie ma żadnych zgłoszeń na policję, interwencji, nie przychodzi do MOPR-u, nie korzysta z poradnictwa, nigdy nikomu o tym nie mówiła i nagle chce to zakończyć, jest to bardzo trudne – mówi Alicja Zaremba, która zaznacza, że jednak na te działania nigdy nie jest za późno i warto je podejmować.
Dlatego tak istotna jest procedura Niebieskiej Karty, która ma zapewnić bezpieczeństwo ofierze przemocy.
Niebieska Karta to formularz, który jest wypełniany w przypadku uzasadnionego podejrzenia stosowania przemocy domowej lub zgłoszenia dokonanego przez świadka przemocy domowej. Celem procedury jest zapewnienie bezpieczeństwa ofierze oraz przeciwdziałanie przemocy poprzez podjęcie odpowiednich działań.
Formularz wypełnia policjant, pracownik socjalny lub przedstawiciele oświaty, ochrony zdrowia i miejskiej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych. Składa się on z dwóch kart. W karcie A wskazuje się wszystkie osoby doznające przemocy domowej i wszystkie osoby stosujące przemoc domową. Karta B zawiera najważniejsze informacje na temat przemocy domowej oraz dane teleadresowe instytucji i organizacji pozarządowych, do których można zwracać się o pomoc. Przekazuje się ją ofierze przemocy domowej.
Źródło: Wikipedia, Załącznik nr 12. do Standardów Ochrony Małoletnich MOPR w Krośnie
Uruchomić może ją jedna z pięciu instytucji: MOPR, policja, oświata, Miejska Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (dalej nazywana: Komisją) i służba zdrowia. W 2024 roku najwięcej Niebieskich Kart w Krośnie sporządziła policja – 124. To policjanci najczęściej są wzywani na interwencje. Na drugim miejscu znalazł się MOPR – 27, później oświata – 8, ochrona zdrowia – 4 i Komisja – 3.
Procedurę wszczyna się, gdy tylko istnieje podejrzenie wystąpienia przemocy domowej. W oparciu o nią swoją pracę rozpoczyna grupa diagnostyczno-pomocowa, która weryfikuje zasadność zgłoszenia. Na początku składa się z pracownika socjalnego i dzielnicowego. Później grupę można rozszerzyć o pedagoga, nauczyciela, przedstawiciela Komisji czy kuratora. Wszystko zależy od sytuacji rodziny.
Pierwsza wizyta pracownika socjalnego i policjanta w rodzinie jest niezapowiedziana. W trakcie rozmowy z ofiarą ustalają szczegóły sytuacji, w których dochodzi do przemocy. Dodatkowo dzielnicowy rozmawia ze sprawcą, informując go jednocześnie o konsekwencjach prawnych jego zachowania. Ustala się diagnozę rodziny, aby podjąć odpowiednie działania (czy wcześniej były już postępowania, czy ktoś był karany, czy są dzieci).
Jedną z najpotężniejszych "broni", jakiej można użyć przeciwko sprawcy przemocy, jest nakaz opuszczenia wspólnie zajmowanego z ofiarą mieszkania czy domu. W 2024 roku krośnieńska policja wydała 46 takich nakazów na terenie Krosna i powiatu, z czego większość w mieście.
- Nakaz jest wykonywany natychmiastowo. Sprawca w obecności policjantów pakuje się, zostawia klucze do domu lub mieszkania i opuszcza je w naszej obecności. Nie jest tutaj istotne, czy to on jest właścicielem nieruchomości. Naszym obowiązkiem jest zapewnić bezpieczeństwo osobie dotkniętej przemocą – tłumaczy asp. sztab. Marcin Krówka. Umożliwia to też ofierze podjęcie decyzji, co dalej.
Program Korekcyjno-Edukacyjny to jedna z metod przeciwdziałania przemocy domowej, którą wdraża Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Krośnie. Polega on na pracy ze sprawcami i jest skierowany do mężczyzn z naszego miasta i okolic.
- Najczęściej skupiamy się na pracy z ofiarami, ale tak naprawdę nie zlikwidujemy przemocy, jeśli nie popracujemy ze sprawcami. Dlatego ważne jest, aby pracować z nimi nad zmianą myślenia i przekonań na temat przemocy, które często przekazywane są z pokolenia na pokolenie. Większość z nich sama doświadczała przemocy w dzieciństwie - mówi Daria Stanisławczyk, prowadząca ostatnią edycję programu.
Sprawcy przemocy otrzymują skierowanie do programu, ale nie każdy chce skorzystać z takiej szansy. Rzadkością jest, że ktoś przychodzi dobrowolnie, chociaż ma taką możliwość. W trakcie spotkań grupowych mężczyźni siedzą wokół złączonych stolików i zwierzają się sobie z intymnych i wstydliwych sytuacji. Opowiadają, jak spędzili dni między spotkaniami, jak w tym czasie wyglądały ich relacje z najbliższymi, czy znowu dopuścili się przemocy emocjonalnej, słownej, a może fizycznej lub ekonomicznej wobec swojej partnerki bądź innej bliskiej osoby. Analizują, szukają rozwiązań swojego zachowania, wspólnie się wspierają.
Głównym celem spotkań jest uświadomienie ich uczestnikom, że stosowali przemoc wobec bliskich. – Największe wyzwanie to przyznanie się przed samym sobą, że są sprawcami przemocy. Nazwanie dokładnie tego, co zrobili, że na przykład uderzyli swoją partnerkę – mówi Daria. Zajęcia mają przede wszystkim zmusić sprawców do pracy nad sobą, a także przekazać im wiedzę na temat zjawiska przemocy, różnych postaw np. asertywnych i agresywnych, komunikacji, postaw rodzicielskich, uzależnień czy sposobów radzenia sobie ze złością i agresją.
To również czas na wzięcie odpowiedzialności za swoje czyny i wypracowanie sposobów radzenia sobie w sytuacjach narastającego napięcia, jak chociażby przerwa na ochłonięcie czy rozmowa ze sobą. Ma to na celu przerwanie cyklu przemocy domowej.
– Uczestnicy zaczęli stosować nowe sposoby w mocno stresujących sytuacjach, aby nie krzywdzić bliskich. Dzięki temu udawało im się niwelować napięcie i nie dochodziło do eskalacji przemocy. Byli też panowie, którzy zmienili sposób rozmowy z partnerką, przez to atmosfera w domu była spokojniejsza, a relacje ulegały powolnej poprawie – mówi Daria.
Ponad 60% wszystkich domowych interwencji w Krośnie jest spowodowanych nadużywaniem alkoholu przez sprawcę. W przypadku takich sprawców policja często zwraca się do Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych o objęcie tej osoby leczeniem odwykowym. W ostatnim czasie liczba takich skierowań zwiększyła się w Krośnie.
Warto jednak podkreślić, że alkohol jest tylko czynnikiem towarzyszącym przemocy, a nie jej przyczyną. - Jeżeli ktoś ma skłonność do przemocy, to alkohol ją wyzwala – mówi Jarosław Marek. To również czynnik usprawiedliwiający oraz zrzucający winę na ofiarę. – A bo to ona mnie sprowokowała. Czepiała się, bo wypiłem dwa piwa - to czynniki wywołujące kłótnię - podaje przykłady Alicja Zaremba.
Bardzo wiele zależy od tego, na kogo trafi ofiara, gdy będzie szukać pomocy. Jeśli trafi na kogoś, kto nie wzbudza zaufania, to prawdopodobnie już nigdy o tę pomoc nie poprosi i będzie dalej "niosła swój krzyż". - Nie chcę, aby dochodziło do takich sytuacji. Taka osoba w pracowniku socjalnym ma mieć oparcie, wyrozumiałość, komfort rozmowy i poszanowanie - mówi Jarosław Marek.
Jeśli ktoś zgłasza się po pomoc na policję lub do MOPR-u, to już jest na skraju wytrzymałości. – Taka osoba wykorzystała wszystkie możliwe sposoby radzenia sobie we własnym zakresie. Na tym etapie nie może się rozczarować – dodaje Alicja Zaremba.
A w znacznej większości to Katolicy. Nie Muzułmanie. Nie uchodźcy.
Przykry, zbudowany na hipokryzji kraj...
Bardzo to przygnębiające.