Andrzej Nowakiewicz (rocznik 1947) mieszka w jednej z kamienic przy krośnieńskim rynku. Przez całe swoje życie był świadkiem tego, jak zmieniało się centrum Krosna. Z zawodu jest elektrykiem, z zamiłowania kolekcjonerem. Zbiera pamiątki rodzinne, stare projektory, gramofony, fotografie, pocztówki, płyty winylowe, książki, kalendarze i wiele innych rzeczy. W jego kolekcji znajdziemy także teatrzyk lalkowy czy bożonarodzeniowe szopki.
- Moją pasją zawsze była elektronika i fotografia. Wolałem kupić sobie kolejny projektor niż pójść na zabawę – mówi. Pan Andrzej nie lubi rozstawać się ze swoimi rzeczami, dlatego jego zbiory wciąż się powiększają. Teraz postanowił podzielić się z naszymi czytelnikami swoją kolekcją starych fotografii Krosna. Daty wykonania poszczególnych fotografii nie są znane, bo pamięć bywa zawodna, ale zdjęcia same w sobie przedstawiają wartość historyczną. Zobaczcie.
- To jest dom, który zasiedlił mój prapradziadek. Uciekł on z Królestwa Polskiego po klęsce powstania listopadowego (1830-31). W przeciwnym razie zostałby wywieziony na Sybir. Ożenił się w Krośnie. Później ten dom rozbudowała jego synowa. W kamienicy znajdowały się sklepy, była restauracja a nawet zakład pogrzebowy, który od pokoleń należał do mojej rodziny. To był jedyny taki zakład w okolicy. Mieli karawan, robili trumny na wymiar. Przed wojną w tej kamienicy mieszkał Żyd, w miejscu, gdzie teraz jest bar Alchemia. Jak wybuchła II wojna, był nalot na lotnisko. Nikt nie wiedział, co się dzieje, ale Żyda już nie było. Wyprowadził się w nocy. Tak naprawdę nikt nie wiedział, kim on był. Później w tym jego mieszkaniu była wylęgarnia kurcząt.
- Na tym zdjęciu nie ma jeszcze kamienicy za moim domem przy Rynku. Tam był po prostu ogród aż do ul. Ordynackiej. Potem moja prababcia to sprzedała i pan Orlewicz wybudował tam kamienicę, która stoi do dzisiaj. Niektóre z pokoi w mojej kamienicy robiły za magazyn z trumnami, bo mój tato prowadził zakład pogrzebowy. Moja mama, gdy wyszła za niego, trochę bała się tego miejsca. Pamiętam historię, jak jeden ze stolarzy pracujących w zakładzie, o imieniu Ignacy, pewnego dnia za dużo wypił i położył się w trumnie. Moja mama zeszła po coś do zakładu, a tam trumna się rusza. Okazało się, że to ten stolarz się obudził.
- Na zdjęciu widać kamienicę, w której dzisiaj znajduje się restauracja Posmakuj. Dobudowali jej mansardę (pomieszczenie mieszkalne na strychu), której nigdy ten budynek nie miał. Na Rynku miał ją tylko mój rodzinny dom.
- Tak kiedyś wyglądał krośnieński Rynek. Tego domku na dalszym planie pomiędzy kamienicami już nie ma. Teraz stoi tam pomnik Józefa Piłsudskiego przed Centrum Dziedzictwa Szkła. W tym domku był żelazny sklep. Jak przygotowywali miejsce pod pomnik, to odkopali fundamenty tego budynku.
- Na tym zdjęciu widać furmanki. Jak byłem dzieckiem, to kobiety handlowały na podcieniach różnymi produktami, np. jajkami lub masłem. Drzewa rosły wtedy wzdłuż rynku. Później je powycinali. Zdjęcie wykonano przed moimi narodzinami, w 1940 roku. Budynek (za później zburzonym domkiem), który widać na dalszym planie, stoi do dziś - jest częścią CDS-u. Z tyłu za nimi swoją siedzibę miała straż pożarna. Między jedną a drugą kamienicą był wyjazd dla strażaków. W budynku, gdzie teraz jest CDS, znajdowały się warsztaty naprawcze.
- Zdjęcie z lewej przedstawia zewnętrzną fasadę kościoła oo. Kapucynów. Fotografię wykonał J. Paczosiński. Drzew za murkiem już nie ma, ale sam murek pozostał taki sam. W późniejszych latach kapucyni sadzili na placu przed kościołem piękne rabaty z kwiatów. Na fotografii można dojrzeć powóz.
Na zdjęciu po prawej widać ołtarz główny. Po lewej stronie, w rogu widoczne są stroje ludowe. Pamiętam je, bo jako mały chłopiec chodziłem z babcią do tego kościoła. Jeden strój był męski, drugi damski - oba zawieszone na manekinach bez głów. Nie wiem, z jakiego powodu tam się znalazły. Pamiętam również, że w klasztorze był brat Rajmund - kapucyn, który kwiatami zdobił ołtarze w kościele. Na wojnie stracił rękę. Jego kompozycje były przepiękne.
- Na fotografii możemy zobaczyć dom handlowy i kiosk, który później został wyburzony. Na jego miejscu wybudowano nowy. W starej budce sprzedawał tato mojego kolegi, pan Habrat. To była taka klitka, tylko z miejscem do siedzenia. Na zdjęciu widać również zieleniec przed kościołem oo. Kapucynów. Nie było tutaj drzew, ale krzewy i piękne rabaty kwiatów. Był też kuty płot. Droga była taka, jaka jest obecnie.
- To zdjęcie zostało wykonane od strony pomnika Łukasiewicza. Stał tu taki domek, który zburzono, żeby postawić dom handlowy. Mieszkał w nim mój kolega z bliskimi. Później przeprowadzili się do Białobrzegów. Za tym domkiem był piękny ogród, gdzie rosły bzy. Z kolegami często tam chodziliśmy i przesiadywaliśmy w tym ogrodzie.
- Na zdjęciu widać kościół farny i wieżę. Na dachu kościoła można dostrzec starą sygnaturkę, której już nie ma. Większość domów, które znajdują się na pierwszym planie, zostało wyburzonych.
- Według mnie na tym zdjęciu widnieje Jan Szczepanik. Tak mówił też mój tato, który osobiście znał wynalazcę. Niektórzy twierdzą, że to nie on. Sądzę, że zdjęcie wykonano w pracowni Szczepanika. Wynalazca stoi obok aparatu fotograficznego. To był geniusz, który mało rzeczy doprowadził do końca, bo po prostu nie miał na to czasu. Gdy coś robił, już miał pomysł na coś innego.
- Na zdjęciu znajduje się mój tato przy detektorowym radiu kryształkowym. Słucha audycji. Jego radio było bardziej rozbudowane od typowego. Miało dwie pary słuchawek. Tradycyjne detektorki, które można było kupić, to były malutkie skrzyneczki z pokrętłem. Radio stroiło się za pomocą kryształka. Kręciło się nim i łapało jedną stację.
- To zdjęcie wywołano w atelier fotograficznym w Krośnie. Przedstawia moją mamę albo w Krośnie, albo w Besku nad Przełomem Wisłoka, które bardzo lubiła. To zdjęcie zostało pokolorowane ręcznie, bardzo precyzyjnie. Próbowałem powtórzyć ten proces, ale się nie udało. Fotografię kolorował jeden z pracowników atelier o imieniu Tomasz. U fotografa była komórka AK. Tomasz podkochiwał się w mojej mamie, która również pracowała w tym zakładzie. Wykonywał wyroki śmierci jako akowiec i w końcu musiał uciekać z Krosna. Z opowiadań mojej mamy dowiedziałem się również, że w czasie wizyty Hitlera w Krośnie Niemcy zlecili pracownikom atelier zrobienie zdjęć z tego wydarzenia. Miały być gotowe na drugi dzień. Na noc została w pracowni koleżanka mojej mamy, która miała wysuszyć i przygotować fotografie do odebrania. Kiedy rano otworzyli zakład, dziewczynę znaleziono martwą, rzekomo poraził ją prąd suszarki, ale zdjęcia zniknęły, więc podejrzewano, że zamordowali ją Niemcy.
- Na zdjęciu pomnik Łukasiewicza. Za nim kiedyś rosły drzewa. Dzisiaj w dłoń wynalazcy wkłada się lampę, ale on nigdy lampy nie miał. Łukasiewicz po prostu wskazuje na ziemię, bo to z niej wydarł bogactwo – ropę.
- To park Jordanowski, miejsce, w którym kiedyś był staw. Później go wysuszyli i zrobiono tutaj plac zabaw oraz zieleniec.
- Tak wyglądała zbombardowana huta w czasie wojny. Dzisiaj po hucie pozostały tylko wysokie kominy i hale, w których obecnie znajdują się sklepy.
- Na krośnieńskich wałach stoi moja mama.
- Stoimy przy wejściu na stary cmentarz. W tym miejscu powstał sklep z winami. Dom z wieżyczką, który widać, nadal tam się znajduje, ale zasłaniają go teraz inne budynki. Na zdjęciu widać mojego tatę, mamę (w okularach) oraz dwie koleżanki mamy, z których jedna to Maria Szulc z córeczką Krystyną.
- To pierwszy nagrobek Seweryna Bieszczada na krośnieńskim cmentarzu, który wykonano po jego pochówku. Nagrobek był w bardzo złym stanie, zapadał się. Za nim rosło drzewo, które wciąż tam się znajduje. Później Bieszczadowi zmieniono ten pomnik. Czasami chodziłem tam i świeciłem świeczkę, bo malarz był przyjacielem mojej rodziny. Mam jeszcze kilka jego obrazów, ale parę sztuk sprzedałem do krośnieńskiego muzeum. Bieszczad malował portrety sławnych ludzi i sceny rodzajowe. Do Muzeum trafił np. portret Kościuszki w oleju.
- Rzeźba stanęła na krośnieńskim rynku tymczasowo, z okazji jakiejś uroczystości. Nie był to oryginał. Przedstawia dwie figury kobiecą i męską trzymające sierp i młot. Pamiętam, że nie wolno było na to wchodzić, bo by się połamało. Nie wiem dokładnie, z czego było wykonane.
- Jak widać na zdjęciu, nie ma tutaj jeszcze nawierzchni asfaltowej.
Ikonografia Krosna, do tego z interesującymi komentarzami, to bardzo cenna sprawa. Szkoda, że autorzy nie dopytali Pana Andrzeja o daty wykonania tych fotografii, bo pewnie w większości przypadków umiałby je podać. A fotografia bez daty sporządzenia traci wiele na wartości...
Piękne, bardzo dziekuję za powrót do dziecięcych lat..Jesli można prośić o więcej takich artykułów
Pan Andrzej w krótkiej wypowiedzi znakomicie przekazał wiele ciekawych informacji związanych z Jego rodziną i historią Krosna. Tacy pasjonaci, jak Pan Andrzej Nowakiewicz realizując swoje zainteresowania i pasje uczą szacunku do małej Ojczyzny, ratują przed zapomnieniem i unicestwieniem wiele pamiątek z minionych epok.
Bardzu interesujące zdjęcia oglądam Pozdrawiam !!!!
Bardzo interesujące!! Wiele nieznanych dla krośnian zdjęć!
Sygnaturka na kościele farnym została rozebrana, bo pękała ściana pod nią. A tak na marginesie, to były dwie sygnaturki, jedna mniejsza, druga większa, na zdjęciu jest większa. Niestety nie pamiętam, która była wcześniej. Pamiętam za to, jak przed mszą wychodził z zachrystii chłopiec, odczepiał ze ściany sznur i dzwonił dzwonkiem umieszczonym w sygnaturce.
Co się stało z sygnaturką na Farze? Może warto zastanowić się nad odbudową?
Tam gdzie dzisia pomnik pilsudzkiego za jego plecami wpierw była w budynku targowica,potem zajezdnia autobusow i warsztaty.
"Obecne skrzyżowanie ulic: Krakowskiej, Piłsudskiego, Lewakowskiego i Łukasiewicza"
Na zdjęciu, za Rodziną Pana Andrzeja, piękny, ceglany dom, który obecnie jest blaszakiem... ;(
A czy może ma ktoś zdjęcie maleńkiej kamieniczki przy ulicy Krakowskiej, naprzeciw Jubilata, wyburzonej już dobrych parę lat temu? Obecnie "ziemia do wynajęcia"?
Moje mlode lata to wszystko mi przypomina.
Zieleniec przed kościołem Kapucynów został zlikwidowany przy okazji poszerzania zakrętu z ulicy Staszica w Wisłoczą.
Swietny kolejny artykuł.wiecej takich wspominek foto tutaj prosze.
SUPER FOTKI - POZDROWIENIA DLA PANA ANDRZEJA