O Ani Wasilewskiej pisaliśmy w październiku ubiegłego roku. Jest osobą niepełnosprawną, ale tylko fizycznie. Mimo choroby, Ania jest studentką socjologii na Uniwersytecie Rzeszowskim. Jeździ na wózku, nie może sama wykonywać codziennych czynności. Wszczepienie stymulatora mózgu to jedyna droga do samodzielności.
- Taka operacja jest naprawdę ogromną nadzieją. Ułatwi funkcjonowanie w każdej dziedzinie mojego życia oraz komunikowanie się z innymi, co w chwili obecnej jest dla mnie dużym utrudnieniem, ponieważ nie każdy rozumie to, co mówię - tłumaczy Ania.
Operację można przeprowadzić w każdej chwili. Przeszkodą jest jej ogromny koszt - 140 tys. złotych. Dla mamy Ani - osoby samotnie wychowującej czwórkę dzieci - to kwota niewyobrażalna. Z pomocą innych nie jest jednak niemożliwa do zebrania.
Kiedy po raz pierwszy pisaliśmy o Ani, opiekowała się nią Fundacja Pomocy Dzieciom GAJA w Łodzi. Nie było jednak możliwości, by na konto fundacji wpływały dla Ani pieniądze z 1 %. Umożliwiła to natomiast krośnieńska Fundacja Otwartych Serc im. Bogusławy Nikiel-Ostrowskiej. - Ta fundacja jest chyba pod szczęśliwą gwiazdą. Na koncie jest już kwota ponad 94 tys. złotych i cały czas rośnie - cieszy się Ania.
54 tys. z tej sumy podarowała Ani organizacja z Góry, która zbierała na kosztowną operację dla młodego człowieka cierpiącego na raka mózgu. Niestety chłopak nie doczekał operacji, a jego rodzina postanowiła przekazać zebrane pieniądze dla Ani Wasilewskiej.
Ponadto na koncie Fundacji Pomocy Dzieciom GAJA w Łodzi na Anię czeka 18 tys. złotych.
- Chciałabym bardzo serdecznie podziękować wszystkim ludziom wielkiego i dobrego serca, którzy podarowali 1% swego podatku albo przekazali dowolną kwotę na rzecz mojej operacji. Ogromnie wszystkim dziękuję! - mówi Ania Wasilewska. - Pragnę również ponownie wznowić mój apel o pomoc: do zebrania potrzebnej kwoty zostało mi już tak niewiele!
Ania chce być samodzielna (2008-12-22)