Ania chce być samodzielna

23-letnia mieszkanka Krosna, Anna Wasilewska cierpi na mózgowe porażenie dziecięce. Mimo niepełnosprawności dziewczyna studiuje na Uniwersytecie Rzeszowskim. Marzy o tym, żeby móc funkcjonować bez pomocy innych osób. Jedyną szansą jest wszczepienie stymulatora do mózgu. Potrzebne jest ponad 140 tysięcy złotych.
23-letnia Ania Wasilewska z Krosna

Mózgowe porażenie dziecięce to ciężka choroba neurologiczna. Powstała na skutek niedotlenienia mózgu spowodowanego zbyt późnym odebraniem porodu. Choroba objawia się m.in. niedowładem kończyn, zwiększonym napięciem mięśni, zaburzeniami koordynacji ruchów, niezbyt wyraźną mową i zachwianą równowagą.

Ania porusza się na wózku inwalidzkim, choć prowadzona za rękę - chodzi. Ma trudności z wykonywaniem wielu podstawowych czynności. - Potrzebuję pomocy drugiej osoby przy ubieraniu się, myciu, jedzeniu itp. - wyjaśnia Ania Wasilewska.

Pomimo swojej niepełnosprawności Ania studiuje. Obecnie jest na II roku socjologii na Uniwersytecie Rzeszowskim. Choroba nie przeszkadza w osiąganiu bardzo dobrych wyników w nauce. Zaburzenia mowy komplikują jednak porozumiewanie się z kolegami i wykładowcami.

Pojawiła się szansa na uzyskanie pewnej samodzielności. W maju tego roku czołowy specjalista w dziedzinie medycyny na świecie, wybitny neurochirurg ze Słowacji, profesor Mirosław Galanda, zakwalifikował Anię na bardzo skomplikowana operację wszczepienie stymulatora mózgu. Elektrody mają za zadanie wyłączyć nadaktywną partię komórek nerwowych wywołujących spastyczność mięśni (napięcie mięśni i niedowłady). Do tego typu zabiegu kwalifikują się tylko osoby sprawne intelektualnie. - Dzięki temu powinna nastąpić ogólna poprawa mojego stanu sprawności ruchowej. Nie jest możliwe całkowite wyleczenie choroby, ale poprawa na pewno będzie znaczna - informuje Ania. - Profesor Galanda powiedział, że po operacji minie atetoza, czyli ruchy mimowolne. Pojawi się mowa i ręce staną się o wiele sprawniejsze. Mogę być w dużym stopniu samodzielna - dodaje z nadzieją.

Operacja wczepienia stymulatora może odbyć się w Polsce w każdej chwili. Problemem jest jednak jej olbrzymi koszt. Potrzebne jest ponad 140 tys. złotych.

- Dla osoby takiej jak ja, która nie może samodzielnie funkcjonować i wykonywać przy sobie podstawowych czynności, taka operacja jest naprawdę ogromna nadzieją. W dużym stopniu ułatwi mi także komunikowanie się z innymi, co w obecnej chwili jest dla mnie dużym utrudnieniem, ponieważ nie każdy rozumie to, co mówię - wyjaśnia Ania.

W Polsce zabieg ten od 2005 roku jest refundowany, jednak oczekiwanie na operację trwa nawet 7 lat. To czas, na który wiele osób nie może sobie pozwolić. Za kwotę otrzymaną na wszelkie zabiegi neurochirurgiczne, klinika, w której wykonuje się tego typu operacje - klinika wojskowa w Bydgoszczy - jest w stanie wykonać tylko cztery operacje rocznie. Koszt operacji za granicą jest dwukrotnie większy.

Ania prosi o udzielenie jakiejkolwiek pomocy finansowej. - Jest to dla mnie jedna z najistotniejszych spraw w życiu i będę wdzięczna za każdą kwotę przekazaną z państwa strony na moje konto. Każda złotówka przybliża mnie do operacji.

W zbiórce pomaga Fundacja Pomocy Dzieciom "Gaja" z Łodzi. Oto numer konta bankowego, na które można wpłacać pieniądze:

Kredyt Bank S.A. II Oddział w Łodzi
ul. Piotrkowska 212/214
Nr konta:
16 1500 1546 1215 4006 6577 0000
z dopiskiem: "Dla Anny Wasilewskiej"

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)