Dwa fałszywe alarmy i kradzież - jeden sprawca

W nocy z czwartku na piątek (24/25.08) 30-letni mieszkaniec Krosna wezwał służby ratunkowe do dwóch fałszywych wypadków. W czasie, gdy ratownicy postawieni byli na nogi, mężczyzna dokonał kradzieży paliwa.
Plan 30-latka nie wypalił. Teraz o jego losie zdecyduje sąd

Pierwsze wezwanie miało miejsce kilka minut po godz. 1.00. Policja powiadomiona została o zdarzeniu drogowym na ul. Rzeszowskiej w Krośnie. Na miejsce skierowany został patrol policji oraz pogotowie i straż pożarna. Na miejscu okazało się, że wezwanie było fałszywe.

Pięć minut później służby otrzymały informację o zdarzeniu drogowym w rejonie rynku w Korczynie. - Uczestnicy wypadku mieli odnieść obrażenia ciała, więc sytuacja wyglądała na bardzo poważną. Na miejsce skierowani zostali policjanci, strażacy oraz ratownicy medyczni. Podobnie jak na ul. Rzeszowskiej, alarm był fałszywy – relacjonuje asp. Paweł Buczyńksi, oficer prasowy KMP w Krośnie.

W momencie, gdy służby postawione były na nogi, na jednej z krośnieńskich stacji benzynowych doszło do kradzieży paliwa. Sprawca oddalił się. Policja szybko ustaliła, że był nim 30-letni mieszkaniec Krosna. Mało tego, okazało się, że to on dokonał fałszywych zgłoszeń o wypadkach.

- 30-latek był trzeźwy. Gdy dzwonił na policję, nie przedstawiał się swoim imieniem i nazwiskiem, za każdym razem zmieniając dane. Używał także różnych telefonów, dlatego zgłoszenia wyglądały na prawdziwe i poważne, stąd zdecydowana reakcja służby – tłumaczy asp. Buczyński.

W związku z fałszywymi zgłoszeniami, wobec sprawcy skierowany zostanie wniosek do sądu. Grozi mu kara grzywny, ograniczenia pozbawienia wolności. Na razie mężczyzna przebywał będzie na wolności. - Bezprawne wywołanie alarmów traktowane jest jako wykroczenie, więc nie było podstaw do jego zatrzymania. Z uwagi na kwotę, na jaką dokonał kradzieży, ten czyn także zostanie potraktowany jako wykroczenie – wyjaśnia asp. Buczyński.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)