Czy w żadnym domu nie ma dla nich miejsca?

Osiem znalezionych w pudle na cmentarzu szczeniaków szuka nowego domu. Cudem ocalały, trafiły pod opiekę nowo powstałego Krośnieńskiego Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt. Nie mogą jednak tam zostać na zawsze. Odrobaczone i odpchlone czekają na dobrą duszę, która odmieni ich los.
Człowiek bez serca wyrzucił je wszystkie na cmentarz. Teraz trzeba dla nich znaleźć dom

Wszystkie są śliczne, wesołe, spragnione miłości. Ten, kto skazał je na okrutny los, włożył do kartonowego pudła i porzucił na krośnieńskim cmentarzu, z pewnością pozbawiony był tego uczucia. Na szczęście zostały zauważone i przekazane pod opiekę działającego od stycznia Krośnieńskiego Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt.

Psiaki zostały nakarmione, umieszczone w kojcu. Mają dobrą opiekę, ale jest to tylko pomoc doraźna. Stowarzyszenie szuka dla piesków nowych właścicieli, którzy dadzą im dom. Jeśli - co zrozumiałe - ośmiokrotna dawka szczęścia, będzie dla kogoś zbyt dużym obciążeniem, może spośród całej gromadki wybrać egzemplarz najbliższy sercu.

- To kundelki, nie będą duże, mają drobne łapki - twierdzi Hanna Ryś, prezes Krośnieńskiego Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt. - Raczej jednak pochodzą z różnych miotów, bo trzy są inne niż pozostałe.

Psiaki zostały odrobaczone i odpchlone. - Kiedy skończą trzy miesiące, będą zaszczepione. Jeśli przyszli właściciele będą sobie życzyć, to na koszt Stowarzyszenia bądź gminy mogą zostać wykastrowane lub wysterylizowane - dodaje Hanna Ryś. Opiekun będzie też zwolniony z płacenia podatku od posiadania psa.

Osoby zainteresowane adopcją proszone są o kontakt pod nr tel.: 693 432 211. Można też kontaktować się ze Stowarzyszeniem: Krosno, ul. Grodzka 10, tel.: 13 47 439 06 - dzwonić w godzinach dyżuru (poniedziałki, środy 16.30 - 18.30, piątki 15.30 - 17.30).

Ta śliczna, smutna suczka też szuka domu, choć pewnie go miała. Nie ma jednak wszczepionego czipa, więc nie wiadomo kto jest jej właścicielem

Pod opieką Stowarzyszenia, oprócz wspomnianych szczeniaków, przebywa jeszcze kilka innych piesków. Dwa po zabiegach kastracji i sterylizacji, których koszty utrzymania pokrywa gmina Haczów i jedna znaleziona w Krośnie w pobliżu Galerii Portius suczka w typie owczarka niemieckiego. Błąkała się po okolicy kilka dni, układała do snu na trawniku. Jak zapewniają członkowie Stowarzyszenia, jest bardzo grzecznym psem, umie poruszać się na smyczy, na szyi ma widoczny ślad po obroży. Bardzo tęskni za domem, czeka na swojego pana.

Pieski mieszkają w solidnych kojcach, ale nawet największa klatka nie zastąpi domu

Na potrzeby Stowarzyszenia udało się zakupić trzy drewniane, bardzo solidne, przestrzenne kojce. Zwierzętami opiekują się członkowie organizacji, czasem wolontariusze. - Na zmianę 3 razy dziennie przyjeżdżamy własnymi środkami lokomocji, sprzątamy, dokarmiamy zwierzaki - mówi prezes Stowarzyszenia.

- Na dzień dzisiejszy nie mamy umowy z żadnym schroniskiem, więc jedyna nadzieja dla tych psiaków to adopcja przez chętne osoby albo chociaż przetrzymanie ich na zimę, bo nie mamy warunków na przetrzymywanie psów przy mrozach - podkreśla Hanna Ryś.

Jedyne rozwiązanie to własne schronisko, bo gminy, które je posiadają niechętnie przyjmują zwierzęta z innych miejscowości. Problem to jak zwykle pieniądze. Stowarzyszenie ma już jednak projekt schroniska, pozwolenie na budowę, media i drogę dojazdową do planowanej lokalizacji. - Może uda się zacząć budowę etapami - dodaje prezes KSOZ.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)