Czy kiedyś będziemy chodzić na hokeja

Na nowym krośnieńskim lodowisku trenują amatorsko młodzi sympatycy hokeja. Poznali się przez portal. Mówią o sobie "towarzyska sekcja hokeja". Władze miasta poparły nową inicjatywę. Czy jest szansa, żeby w Krośnie rozwinął się sport hokejowy?
Hokej

- Wszystko zaczęło się od zeszłego sezonu. Zaczęliśmy z ojcem regularnie jeździć na mecze hokejowe do Sanoka - opowiada Mateusz Uziębło, znany jako Uza. Wraz z kolegą wpadli na pomysł, żeby hokej spopularyzować w Krośnie: - Chodziło o to, żeby chociaż trochę się pobawić, i żeby ludzie zobaczyli co to za sport i o co w nim chodzi - mówi Wojciech Fedków, pseudonim Woolu.

W portalowych "Opiniach" zaczęli szukać chętnych do gry w hokeja. Okazało się, że sympatyków "śliskiego" sportu jest więcej. Na forum poznali też Pawła Wołejszę - chirurga z krośnieńskiego szpitala. Okazało się, że w młodości grał w drugoligowej drużynie hokeja Stilon Gorzów, był członkiem kadry narodowej juniorów. Zgodził się poprowadzić nieodpłatnie treningi. - Zostałem samozwańczym trenerem - śmieje się.

To m.in. oni wyszli z hokejową inicjatywą: Wojciech ''Woolu'' Fedków, Mateusz ''Uza'' Uziębło oraz nieobecny na zdjęciu Daniel "Szary" Szarek

Na oficjalnym otwarciu lodowiska porozmawiali z Bronisławem Baranem, zastępcą prezydenta Krosna. - Byłem mile zaskoczony, że w Krośnie znalazła się grupka młodych ludzi, która interesuje się hokejem na lodzie - mówi prezydent. Młodym hokeistom umożliwił korzystanie z nowego lodowiska przy ul. Bursaki - dwa razy w tygodniu, po 1,5 godziny, nieodpłatnie. - Byliśmy wniebowzięci, to ogromne wsparcie - twierdzą Uza i Woolu.

Kilkunastu sympatyków hokeja trenuje 2 razy w tygodniu - w czwartki po godz. 19.00 i w sobotę lub niedzielę rano. - Na razie uczę chłopaków jeździć, pokazuję podstawowe techniki jazdy - przeplatanka, przód, tył, zakręty, jazda na jednej łyżwie, dwóch łyżwach oraz prowadzenie krążka. To wszystko, co jest podstawą hokeja - mówi trener. Taki trening trwa około pół godziny, potem jest już gra w mini-hokeja.

Paweł Wołejsza - na co dzień lekarz-chirurg, dwa razy w tygodniu trener hokeja

Największy problem jest ze sprzętem. - To dość drogi sport - przyznają hokeiści, którzy sami musieli sobie zapewnić wyposażenie. Niektórym brakuje kijów, ochraniaczy, kasków. W miarę dobry osprzęt jednego zawodnika kosztuje 800-1000 zł, bramkarza znacznie więcej - same ochraniacze na nogi kosztują 1000-1500 zł. Do tego dochodzą krążki i bramki. Koszt dwóch bramek - ok. 2500 zł, siatek - ok. 500 zł.

- Na razie MOSiR nie może zakupić sprzętu do hokeja, bo w ramach ośrodka nie funkcjonuje oficjalnie taka dyscyplina sportowa i nie ma też formalnej grupy, która byłaby zrzeszona przy ośrodku jako grupa hokejowa - mówi prezydent Bronisław Baran. - Dopóki taka grupa formalnie nie powstanie i nie będzie szkoleniowca zatrudnionego przez MOSiR, to takich inwestycji nie będzie. Profesjonalny sprzęt hokejowy jest bardzo drogi i na dzień dzisiejszy MOSiR-u na to nie stać - przyznaje Bronisław Baran.

Cała grupa hokeistów-amatorów - kliknij na zdjęcie, aby zobaczyć powiększenie

Hokeiści-amatorzy mają już wizje na przyszłość. - Chcemy, żeby w przyszłym roku ruszyła mała liga hokejowa. Może kiedyś powstanie jakaś szkółka hokejowa, a później drużyna młodzików? - myślą głośno. Bronisław Baran: - Na razie najważniejszy jest rozwój zainteresowań tych chłopców. Niech doskonalą umiejętności jazdy i gry w hokeja. Jeżeli ta inicjatywa będzie się rozwijała, to wówczas będzie można pomyśleć o dyscyplinie sportowej. Ale to kwestia odległego czasu.

Osoby zainteresowane treningami lub wsparciem amatorskiej drużyny hokeja proszone są o kontakt z trenerem Pawłem Wołejszą - tel. 605 333 464.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)