Czas się zatrzymał, hejnał już "naprawiony"

Kiedy zaczyna grać hejnał, można regulować zegarki. Od dłuższego czasu jego pierwsze takty w Krośnie rozbrzmiewały punktualnie o... 11:55. Na zegar wieży farnej nie ma co patrzeć. Ciągle wskazuje 12:50.
Z głośników zainstalowanych na szczycie wieży farnej codziennie emitowany jest hejnał

Krosno miało własny hejnał już w XVI wieku. Dowodzi tego dokument z 1575 roku, zawierający tekst przysięgi trębacza Jana de Szadecz. Niestety pierwotna forma melodii hejnału nie zachowała się. W latach 70. staraniem Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Krośnieńskiej w drodze konkursu wybrano nową melodię i emitowano ją codziennie poprzez sieć lokalnego radiowęzła. Po jego demontażu emisja została przerwana.

Kolejny raz hejnał rozbrzmiał 20 czerwca 2004 r. podczas Jarmarku Krośnieńskiego. Inicjatorem powrotu do tej tradycji był prezydent miasta, Piotr Przytocki. Od tego momentu melodię hejnału można usłyszeć codziennie w południe. Dźwięk dobiega z dzwonnicy kościoła farnego, która jest najwyższym obiektem położonym w centrum Krosna.

Od pewnego czasu hejnał był grany punktualnie, ale o 11:55. Jak udało się ustalić Zygmuntowi Ryszowi, naczelnikowi Wydziału Promocji, Kultury i Sportu Urzędu Miasta przesunięcie czasowe wynikało z awarii. - Hejnał ma się uruchamiać o godzinie 12:00 wraz z wybiciem ostatniego kuranta na zegarze - tłumaczy. Zapewnił, że usterka będzie skorygowana. Tak też się stało, już we wtorek (27.01) hejnał rozbrzmiał punktualnie w południe.

Cała aparatura do puszczania hejnału znajduje się w pomieszczeniach księdza proboszcza. Hejnał jest nagrany na płycie, codziennie uruchamia go specjalne urządzenie czasowe.

Zegar z fabryki Mięsowicza na wieży farnej. Od kilku tygodni pokazuje 12:50

W niedzielę natomiast hejnał zaczyna grać "ciut" przed 12:00. Dlaczego? - Bo o dwunastej biją dzwony i go nie słychać - wyjaśnia Zygmunt Rysz. - Hejnał trwa niecałe dwie minuty, musi się skończyć zanim zaczną bić dzwony.

Hejnał nie jest skoordynowany z zegarem na wieży farnej. Ten od pewnego czasu stoi. Osoba, która sprawowała nad nim nadzór, w ubiegłym roku zmarła. Teoretycznie zegar ma jednak chodzić - Tam powinien być tzw. łańcuch bez końca. Jak odważniki spadną, to silnik powinien je naciągnąć - tłumaczy Gerard Zając z Muzeum Rzemiosła. W praktyce - zegar stoi.

Ewa Mańkowska: - Chcemy zaopiekować się wszystkimi zegarami Mięsowicza

Zegar ten pochodzi z fabryki zegarów Michała Mięsowicza w Krośnie - Pierwszej Krajowej Fabryki Zegarów Wieżowych, która miała swoją siedzibę w dzisiejszym Muzeum Rzemiosła. Zegarów Mięsowicza w Krośnie jest więcej: w budynku sądu, Muzeum Rzemiosła i PWSZ (w związku z remontem jest aktualnie zdemontowany). Każdy z nich należy do właścicieli budynków i ich obowiązkiem jest zadbanie o zabytek. - Mieliśmy pomysł, żeby wszystkie zegary objąć merytorycznym nadzorem konserwatorskim ze strony muzeum, ale na to są potrzebne środki i zezwolenie właścicieli - mówi Ewa Mańkowska, dyrektor Muzeum Rzemiosła. - Na razie projekt nie przeszedł, ale za krośnieńskie zegary trzeba się absolutnie wziąć i będziemy do tego wracać.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)