Czarni aniołowie bezpieczeństwa. Po co nam dzisiaj praca kominiarzy?

Kiedyś czyścili komin w każdym jednym domu. Teraz wielu ludzi twierdzi, że nie potrzebuje kominiarzy, bo sami mogą zadbać o swoje bezpieczeństwo. Ale nie wystarczy uchylić okna, żeby przewód kominowy zaczął dobrze działać.
Mistrzowie kominiarstwa na jednym z wieżowców przy ul. Piastowskiej
Damian Krzanowski

Janusz Ankier i Janusz Zimowski są związani z kominiarstwem blisko 30 lat. W tym czasie odeszło się od powszechnego kiedyś czyszczenia kominów. - Dawniej czyściło się kominy w każdym jednym domu tak na wsi, jak i w mieście – wspominają nasi rozmówcy. - Teraz wielu ludzi twierdzi, że mają odpowiednie szczotki i robią to sami – dodają. Ale mało kto wie, że brak protokołu z przeglądu i czyszczenia przewodów kominowych od kominiarza może skutkować niewypłaceniem odszkodowania przez ubezpieczyciela, w razie szkód powstałych wskutek pożaru.

Poza tym, często posiadanie nawet „odpowiedniego sprzętu” nie jest równoznaczne z właściwym wyczyszczeniem oraz pewnością, że czyszczony komin jest w należytym stanie technicznym i nadaje się do dalszego użytkowania, co jest podstawą bezpieczeństwa domowników. Jeden z panów Januszów wymienia także inne „grzechy główne” mieszkańców: brak stałego dopływu powietrza do mieszkania i zasłanianie kratek wentylacyjnych.

Janusz Zimowski i Janusz Ankier
damian krzanowski

- Ludzie zasłaniają kratki czując przez nie nawiew zimnego powietrza – opowiada doświadczony kominiarz. Tymczasem cofanie się zimnego powietrza to skutek tzw. wstecznego ciągu, podciśnienia, które powstaje, gdy mamy niedobór dopływu powietrza do mieszkania. Przyczyną tego jest zbyt szczelna nowoczesna stolarka okienna niewyposażona w obowiązkowe nawiewniki okienne. A to właśnie dzięki nim możliwe jest doprowadzenie powietrza do mieszkania oraz wyrównania ciśnienia. – Nie wystarczy uchylić okna, aby zagwarantować prawidłowe działanie kominów – apelują mistrzowie kominiarscy.

Istnieje nawet norma, określająca minimalny, konieczny dopływ powietrza na godzinę, aby przewody wentylacyjny i spalinowy w mieszkaniu zaczęły działać prawidłowo – min. 120 m3/h. Aby zapewnić tę minimalną wartość, zainstalowane w oknach nawiewniki muszą być odpowiednio wyfrezowane, czego nie zastąpi rozszczelnione okno.

Jak twierdzą mistrzowie kominiarstwa, największe zagrożenie stwarzają mieszkania z piecykami gazowymi przepływowymi, tzw. junkersy. - Występuje tam najwięcej zatruć i podtruć tlenkiem węgla – bezbarwnym i bezwonnym gazem, który w okresie jesienno-zimowym wywołuje najwięcej szkód – tłumaczą kominiarze.

Trująca substancja powstaje przy niepełnym spalaniu gazu wskutek zbyt małej ilości tlenu, jeśli do pomieszczenia, gdzie znajduje się wspominany junkers, nie zapewnimy wystarczającego dopływu powietrza. Dlatego, oprócz niezatykania kratek wentylacyjnych, koniecznie powinniśmy instalować czujniki tlenku węgla w pobliżu urządzeń gazowych. - Często mieszkańcy mówią, że nie stać ich na takie czujniki. Cena jednego czujnika to ok. 80 zł, jednak to może być cena życia naszego i naszych bliskich  – przekonują "czarni aniołowie bezpieczeństwa".

Ci, którzy o kominach wiedzą wszystko
damian krzanowski

Właśnie ochronie naszego życia i zdrowia służą pozornie prozaiczne prace wykonywane codziennie przez kominiarzy. Sprawdzanie przewodów spalinowych, dymowych, wentylacyjnych i ich czyszczenie powinno być dokonywane w każdym mieszkaniu średnio raz do roku. Generuje to niewielkie koszty w porównaniu ze szkodami, jakie może spowodować zaniedbanie przeglądu.

Cena w przypadku kompletnego przeglądu w domu jednorodzinnym to koszt ok. 150-200 zł. 100-120 zł w przypadku indywidualnego czyszczenia „na telefon”, ale zaledwie 40 zł, jeśli kominiarz planowo obsługuje całą wioskę czy dzielnicę. - Czyszczenie  wykonane przez kominiarza może ujawnić nieprawidłowości i usterki przewodów kominowych. Przez zaniedbanie tej czynności powstają pożary kominów, a później całych budynków – wyjaśniają mistrzowie kominiarstwa z Jasła.

Właśnie stamtąd pochodzi rodzinna firma Janusza Ankiera i Janusza Zimowskiego. Obaj panowie już od 12 lat pracują także w Krośnie. Mimo, że ich praca jest obciążona ciągłym stresem i wielką odpowiedzialnością za bezpieczeństwo i życie ludzi, to lubią swoją pracę. - Codziennie mamy kontakt z innymi ludźmi, więc nie da się nudzić – żartują specjaliści "od czarnej roboty". Ale kominiarzy najbardziej cieszy poczucie bezpieczeństwa mieszkańców domów, które odwiedzili. - Smutne jest tylko to, że nie wszyscy chcą o to bezpieczeństwo zadbać albo wolą o nie dbać na własną rękę, co często przynosi opłakane skutki – ubolewają nasi rozmówcy.

Kominiarz to "czarny anioł bezpieczeństwa"
damian krzanowski

Niechętne wpuszczanie kominiarzy do domów może wynikać z obawy przed oszustami, którzy czasem się pod nich podszywają, np. roznosząc kalendarze. Ale łatwo można ich zdemaskować. - Niejednokrotnie wzywaliśmy policję, kiedy natknęliśmy się na podejrzane firmy z Opola czy Wrocławia, podające się za kominiarzy. Oszuści chodzili po mieszkaniach, życzyli szczęścia, zbierali pieniądze. Dopiero przy policji przyznawali się, że kominiarzami nie są.

Aby zapobiec podobnym oszustwom, jako fachowi kominiarze zawsze ogłaszają swoje wizyty w porozumieniu z administracjami spółdzielni mieszkaniowych w miastach, a na wioskach z sołtysem czy też poprzez proboszcza pobliskiej parafii. Dzięki temu mieszkańcy nie są zaskoczeni, gdy do ich domu puka prawdziwy kominiarz. Poza tym fachowcy posiadają legitymację ze zdjęciem oraz mogą okazać uprawnienia czeladnika lub mistrza. Zawsze można poprosić o przedstawienie tych dokumentów odwiedzającego nasz dom specjalistę kominiarstwa, aby być pewnym, że mamy do czynienia z prawdziwym „czarnym aniołem bezpieczeństwa”.

STRAŻ POŻARNA W KROŚNIE INFORMUJE
  • W ubiegłym okresie grzewczym (wrzesień 2017 - kwiecień 2018) strażacy z Krosna zanotowali 74 pożary sadzy w kominach.
  • Co szósty pożar sadzy w kominie kończy się pożarem na strychu, konstrukcji dachu, czy w pomieszczeniach użytkowych. 
  • Straż wyjeżdżała na wezwanie do sprawdzania występowania tlenku węgla 28 razy, z czego co 5 wyjazd był do budynków mieszkalnych jednorodzinnych. W 17 przypadkach urządzenia strażaków potwierdziły obecność tlenku węgla. W tych zdarzeniach 1 osoba zmarła, 18 osób, w tym 2 dzieci zostało poszkodowanych i przewiezionych do szpitala z objawami zatrucia tlenkiem węgla.
  • Państwowa Straż Pożarna rozpoczęła kampanię „Czujka na straży Twojego bezpieczeństwa!”.  Straż stara się w ten sposób pokazać zagrożenia związane z możliwością powstania pożarów w mieszkaniach lub domach jednorodzinnych oraz zatruciem tlenkiem węgla. Więcej informacji - tutaj
KOMENTARZE
KOMENTARZE WYRÓŻNIONE
Niki_Manifesto
01.11.2018 15:58

Natomiast spotkanie kominiarza wcale nie przynosi i nigdy nie było źródłem szczęścia. Tak myślą ludzie, którzy nie wiedzą skąd się szczęście bierze, a nie z zewnątrz. Żadna rzecz ani siła tzw. wyższa nadprzyrodzona, z zewnątrz nie daje szczęścia. Nie trzeba się łapać za żadne części ubrania. Szczęście jest stanem emocjonalnym, połączeniem neuronów dobrych myśli i uczuć, które czysto przejrzyście rozświetlają wnętrze jak pełnej mocy żarówka. Jasne jest, że negatywne myśli i odczucia nie zapalą światła, co najwyżej mroczne złowróżbne, słabe jak z przepalającej się żarówki.

Zdejmijmy z zawodowych kominiarzy tę rolę posłańca szczęścia - przywróćmy im właściwy bezpieczeństwu wymiar.

Niki_Manifesto
na forum od listopada 2017
Niki_Manifesto
01.11.2018 15:41

O! I to są prawdziwi Janusze. Janusze kominiarstwa. Bez podtekstów i stereotypów, kulturowych klisz i etykietek ułatwiających zrozumienie rzeczywistości.

Tutaj wszystko jest jasne i zrozumiałe. Artykuł bardzo na czasie, a wręcz przed czasem, wyprzedzający ciągle jeszcze pojawiające się nieuniknione dramatyczne zdarzenia. Należy pisać i czytać o tym, co pomaga zachować bezpieczeństwo. Bo kiedy jest już po fakcie, to mało kto wyciąga z tego naukę, a wszyscy z wypiekami na twarzy tylko śledzą rozwój zdarzeń, kto i jak bardzo poszkodowany, do jak wielkich zniszczeń doszło i ile strat. Kłębowisko czarnych myśli wokół zaistniałych tragedii ludzkich, w oparach strachu, żeby mnie nic złego się nie stało, a za mało działań zapobiegawczych.

Ludzie myślą przesądnie, życzeniowo, że ich nie dotyczą wypadki (które wcale nie są losowe, nic nie jest zrządzeniem losu, zawsze jest przyczyna ludzkiego zaniechania lub błędu i przykre tego skutki) - dla własnego dobra powinni sobie przypomnieć jak zadbać o bezpieczeństwo domu, czyli siebie, rodziny, sąsiadów, znajomych, ludzi, na których mają wpływ.

Niki_Manifesto
na forum od listopada 2017
WSZYSTKIE KOMENTARZE (14)