Wojtek ma 29 lat i pracuje w Krośnie jako operator maszyn poligraficznych. Podczas pracy doszło do wypadku, w wyniku którego jego prawa ręka została zmiażdżona. - Nie wiem, jak do tego doszło, nie pamiętam tamtej chwili, która doprowadziła mnie do niepełnosprawności. To były sekundy – pisze Wojtek.
- Lubiłem swoją pracę. W wolnych chwilach chętnie grałem w bilard albo oglądałem mecze ze znajomymi. Relaksowałem się grając na konsoli - mówi.
Lekarze natychmiast zoperowali mu rękę. Wojtek miał złamania kości łokciowej, promieniowej i ramiennej oraz liczne przemieszczenia. - Za mną długie tygodnie bólu. Do dziś jednak nie czuję części palców i spodu dłoni. Podczas operacji założono mi metalowe zespolenia i dopiero za kilka tygodni dowiem się, czy mam szanse na zginanie ręki – opisuje. - Dziś o niczym nie marzę tak bardzo, jak o tym, bym znów był sprawny, bym mógł wrócić do pracy i był niezależnym człowiekiem.
Wojtek zbiera na rehabilitację, można mu pomóc tutaj.
Kinga ma 38 lat i jest fryzjerką. - Zawód mam po mamie, bardzo lubiłam swoją pracę - mówi. Dwa lata temu postanowiła studiować pielęgniarstwo. Zrobiła także kurs opiekuna medycznego. - Zrozumiałam, że chcę pomagać ludziom, kiedy sama potrzebowałam pomocy - przyznaje. Niestety z powodu choroby Kinga musiała zrezygnować ze studiów, pracy i hobby.
Endometrioza to schorzenie, w którym tkanka wyścielająca macicę znajduje się poza nią. To powoduje powstawanie stanów zapalnych, zrostów i torbieli, które są bardzo bolesne.
- Endometrioza jest bezwzględna. Lokalizacja ogniska choroby może być różna. Najczęściej to jajniki, jama otrzewnowa, pęcherz moczowy, nerki, jajowody, jelita. Jednak można je znaleźć również w odległych miejscach jak: wątroba, żołądek, płuca i mózg – opisuje Kinga, która zmaga się z chorobą. – Ból jest nieodłączną częścią mojego życia – pisze.
Przeszła już kilka operacji, ale czekają ją kolejne. Jej jelita są zdeformowane, konieczne będzie także usunięcie macicy z jajowodami. - Moje macierzyństwo legło w gruzach – mówi. Operacja i dalsze leczenie, aby zapobiec rozwojowi choroby kosztuje 40 tys. zł.
Kindze można pomóc tutaj.
Marcel ma 35 lat i jest producentem opakowań z tworzyw sztucznych. W lutym, w wyniku nieszczęśliwego wypadku w pracy, Marcel stracił prawą nogę poniżej kolana. - Przypadkiem znalazłem się przy maszynie, która była remontowana. Podczas jej uruchomienia odpadło koło zamachowe, rozpadło się na pół i jak pocisk poleciało w moim kierunku, od razu amputując mi nogę. Druga część rozbiła betonową ścianę na wylot – opisuje zdarzenie Marcel.
Przed wypadkiem uwielbiał podróżować i spędzać aktywnie czas z żoną i dwójką synów. Grał w piłkę nożną, koszykówkę i tenisa. Lubił także biegać i chodzić po górach. - Chcę walczyć o to, żeby chłopaki mieli z ojca radość - mówi Marcel.
Teraz krośnianina czeka długa rehabilitacja i zakup kosztownej protezy.
Marcela i jego rodzinę można wesprzeć tutaj.