Orange Customer Service, czyli call center przy ul. Podwale przestało funkcjonować. Z dniem 1 kwietnia z pracą pożegnało się około 140 pracowników.
Ich praca polegała na dzwonieniu do potencjalnych klientów w całej Polsce, zajmowali się telemarketingiem, przedstawiali oferty.
Byli zatrudnieni przez zewnętrzną agencję na podstawie umowy o pracę tymczasową. - Normalnie umowy przedłużano na rok, pół roku, od pewnego czasu przedłużano je na miesiąc. Coś już było nie tak - opowiadają zwolnieni pracownicy (chcą pozostać anonimowi). Mimo wszystko zwolnienia wszystkich zaskoczyły. - Zostaliśmy zwolnieni z godziny na godzinę. Nikt tego się nie spodziewał. Sami koordynatorzy jeszcze we wtorek szkolili się w Krakowie jak przyjmować nowych pracowników, a na drugi dzień wszyscy zostali zwolnieni.
Wzburzenie wywołał też sam sposób rozwiązania umowy: - Normalnie przyszliśmy pracować, wzięto nas na wielką salę, kazali nam przestać dzwonić - relacjonuje jedna ze zwolnionych pracownic. - Powiedziano nam, że "Krosno" jest likwidowane. Kazano nam podpisać wypowiedzenia, nie mieliśmy nic do gadania.
- Potraktowali nas jak jakieś bydło, zamykając około 50 osób w pokoju dopóki nie podpiszą wypowiedzeń - w mocniejszych słowach opisuje inny były pracownik. Koleżanka dodaje, że podobny los spotkał centra w innych miastach, m.in. w Nowym Sączu i Elblągu.
Zwolnieni są rozgoryczeni, szczególnie że ci najlepsi nie mogli narzekać na płacę. - Jak na warunki Podkarpacia potrafili dobrze zarobić, utrzymywali się z tego - podkreśla jedna z pań.
W siedzibie w Krośnie nikt z przedstawicieli Orange nie zabiera głosu w tej sprawie, odsyłają do rzecznika w centrali. Maria Piskier z Biura Prasowego Orange Polska tak odpowiada na pytanie o zwolnienie tak licznej grupy: - W Krośnie spółka OCS nie zatrudniała żadnych pracowników, a jedynie korzystała ze świadczenia usług przez firmy trzecie. Z dniem 1 kwietnia 2014 r. OCS zaprzestała zamawiania tych usług, o czym z odpowiednim wyprzedzeniem firmy wcześniej je świadczące były uprzedzone.
Jednocześnie informuje, że w Krośnie nie jest planowane rozwijanie usług callcentrowych dla podmiotów z grupy Orange.
W sprawie zwolnień interweniować próbował prezydent Krosna. - Jest to dla mnie niezrozumiałe. To była jedna z najlepszych grup telemarketingowych w Polsce, osiągała doskonałe wyniki - komentuje Piotr Przytocki.
Pisma w tej sprawie skierował do zarządu Orange Polska. Czytamy w nich m.in.: - "(...) zwracam się z prośbą o zmianę decyzji w tej sprawie i rozważenie lokalizacji Centrum Kompetencji na terenie Miasta Krosna. Istniejące tutaj zasoby ludzkie, majątkowe i organizacyjne z pewnością stanowią duży potencjał rozwojowy Firmy Orange, który zasługuje na wykorzystanie. Niezwykle silną stroną krośnieńskiego Oddziału są pracownicy - elokwentne, pełne energii i zaangażowania osoby, które miałem okazję osobiście poznać. Ich kompetencje i doświadczenie w branży, a także skuteczność potwierdzona wysokimi wynikami pracy, to bardzo cenny, strategiczny kapitał."
Prezydent przypomniał ponadto, że w Krośnie koszty prowadzenia działalności gospodarczej są znacznie niższe niż w większych miastach w kraju - głównie ze względu na konkurencyjne koszty pracy i stawki, a nawet zwolnienia z podatku od nieruchomości. Zaoferował także pomoc w rozwiązaniu ewentualnych problemów, które utrudniają funkcjonowanie oddziału firmy w Krośnie, zabiegał o osobiste spotkanie z przedstawicielami Orange.