Dwutygodnik "Wspólnota" co roku publikuje ranking "Bogactwo samorządów". Jego autorzy analizują dochody miast, powiatów, gmin itd., pomijając przy tym wpływy z dotacji celowych (czyli przeznaczonych do wydania na cel, o którym mówi ustawa, np. program "500 plus"). Nie biorą również pod uwagę "janosikowego", czyli daniny wpłacanej przez bogatsze samorządy. Uwzględniają natomiast skutki zmniejszenia stawek, ulg i zwolnień w podatkach lokalnych.
Uzyskany wynik autorzy zestawienia dzielą przez liczbę mieszkańców danej jednostki samorządowej. W ten sposób powstaje kilka rankingów: województwa, miasta wojewódzkie, miasta na prawach powiatu (tu znalazło się Krosno), inne miasta, powiaty oraz gminy wiejskie.
Na aktualnej liście, opublikowanej pod koniec lipca, nasze miasto zajęło piąte miejsce na 66 możliwych z zamożnością 5578, 91 zł per capita (na jednego mieszkańca). To lokata wyższa o cztery oczka w porównaniu z poprzednim zestawieniem. Z kolei w rankingu dotyczącym 2017 roku zajęliśmy siódmą lokatę.
Ostatni raz Krosno uplasowało się na 5. miejscu na liście mówiącej o 2016 roku. Natomiast w latach 2010-2015 jego pozycja wahała się między czwartą a ósmą lokatą.
Rok | Pozycja |
2010 | 4 |
2011 | 5 |
2012 | 4 |
2013 | 4 |
2014 | 8 |
2015 | 6 |
2016 | 5 |
2017 | 7 |
2018 | 9 |
2019 | 5 |
W obecnym rankingu, wyżej niż nasze miasto znalazły się Sopot (8718, 19 zł), Płock (6814, 68 zł), Gliwice (5636, 35 zł) i Dąbrowa Górnicza (5614,43 zł).
Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w powiecie krośnieńskim (nasze miasto jest jego siedzibą, ale do niego nie należy). Zajął on 311. miejsce na 314 możliwych, a średnia zamożność jego mieszkańców to 550, 14 zł.
Jak poradzili sobie nasi sąsiedzi? Jasło i Sanok ujęto na liście miast powiatowych o 267 pozycjach. Pierwsze z nich zajęło 86. miejsce (zamożność 3419, 82 zł), a drugie 145. lokatę (3184, 06 zł).
Swoje miejsce znalazło też Jedlicze. W zestawieniu "innych miast" należy do niego 515. pozycja (zamożność 2922, 28 zł).
Oczywiście za chwilę będzie wyśmiewanie tego, że niby zarobki niskie i że to nieprawda.
Dochody samorządu na mieszkańca są wysokie i nie jest to powód do zadowolenia. Oznacza to przecież, że i podatki są wyższe. Na to wpływa też duża ilość pracowników spoza Krosna, którzy się do tego budżetu dokładają.
A miasto wydaje najwięcej środków na edukację i oświatę. Trzeba odbiurokratyzować szkolnictwo w Krośnie. Można wpriwadzić np. bon edukacyjny. Podzielić pieniądze w budżecie na ilość uczniów i niech te pieniądze idą za uczniem do danej szkoły. Krok w stronę urynkowienia szkół i wzmocnienia konkurencji.