Blok operacyjny stoi, ale nie można go otworzyć

Jeszcze 7,5 mln złotych potrzeba, by wybudowany blok operacyjny przy krośnieńskim szpitalu mógł przyjąć pierwszych pacjentów. Marszałek województwa pieniędzy nie ma, ale obiecał, że poszuka ich w przyszłorocznym budżecie. - Jak się powiedziało "a", to trzeba powiedzieć "b". To za poważna inwestycja, żeby narażać się na śmieszność nie dokańczając jej - mówił Mirosław Karapyta w Krośnie.

Inwestycja została podzielona na trzy etapy. Właśnie zakończył się pierwszy etap, obejmujący wybudowanie budynku w całości, wykończenie sześciu sal operacyjnych, jednej z sal Oddziału Intensywnej Terapii oraz centralnej sterylizatorni. Koszt tych prac wyniósł blisko 35 mln zł.

W drugim etapie powstanie druga sala Oddziału Intensywnej Terapii oraz wykończone zostaną pozostałe cztery sale operacyjne. Trzeci etap obejmuje wykończenie i wyposażenie centrum konferencyjnego.

Kiedy jesienią ubiegłego roku ruszała budowa nowego bloku mówiło się, że pierwsi pacjenci będą mogli być operowani już końcem 2012 roku, po ukończeniu I etapu prac. Teraz okazało się, że do otwarcia bloku niezbędne jest ukończenie II etapu. Potrzeba na to 7,5 mln zł. Prace na razie stoją, bo ani szpital, ani jego właściciel - marszałek województwa - takich pieniędzy nie ma.

W poniedziałek (17.12) szpital wizytowały władze samorządowe województwa podkarpackiego

W poniedziałek (17.12) do szpitala przyjechał jednak marszałek Mirosław Karapyta, członek zarządu województwa, odpowiedzialny za służbę zdrowia Sławomir Miklicz, przewodniczący Komisji Budżetu, Finansów i Mienia Jerzy Borcz oraz wiceprzewodniczący sejmiku, jednocześnie szef Oddziału Urologii i Urologii Onkologicznej w szpitalu Dariusz Sobieraj. Wszyscy zapewniali, że pieniądze na dokończenie inwestycji się znajdą.

- Jeżeli się powiedziało "a", to trzeba powiedzieć "b" - mówił marszałek województwa Mirosław Karapyta.

W piątek (21.12) w sejmiku województwa odbędzie się głosowanie nad budżetem województwa na 2013 rok. - Musimy ten budżet przyjąć, choć on jest bardzo trudny. W momencie, kiedy zarząd otrzymał od jednostek takich jak szpitale zapotrzebowanie do budżetu, to deficyt wyliczyłem na 259 milionów zł. Aby województwo istniało i budżet funkcjonował, może on wynosić 58 mln zł. Proszę sobie wyobrazić, jakich cięć dokonaliśmy w budżecie - kontynuował marszałek.

Budowa nowego bloku operacyjnego trwała rok. Zakończył się pierwszy etap prac

- Rok 2013 jest dla nas rokiem wyjątkowej niepewności finansowej. Tak konstruujemy budżet, żeby on był realny do wykonania. Po stronie dochodów mamy 1,43 mld zł, po stronie wydatków 1,49 mld, czyli mamy blisko 60 mln deficytu, ale powinniśmy sobie z nim poradzić - dodał Jerzy Borcz.

W planie budżetowym na 2013 rok na inwestycje w służbę zdrowia łącznie z rezerwą zapisano blisko 55 mln. Już wiadomo, że to za mało, bo w tej kwocie nie ujęto środków na dokończenia bloku operacyjnego w Krośnie, ani 2 mln zł na remonty w szpitalu w Przemyślu. - To są pieniądze, które w trakcie roku musimy wygospodarować, ale na tych działaniach oszczędzać nie możemy - dodał Sławomir Miklicz.

Jedna z sal Oddziału Intensywnej Terapii

- Nie wyobrażam sobie funkcjonowania bloku w takim stanie, tu taczki, prace budowlane i lekarz. To za poważna inwestycja żeby narażać się na śmieszność. Nie damy państwu powodów do tego, żebyście państwo robili negatywny materiał - zwracał się do dziennikarzy Mirosław Karapyta. - Dyskusję na ten temat przenosimy na styczeń, ale myślę, że z przekonaniem radnych nie będzie problemu. Wtedy będziemy mieć jasność czym dysponujemy - tłumaczył. - Nie widzę możliwości odłożenia tego na później. Chcemy, żeby w styczniu można było już ogłaszać przetargi.

A skąd pieniądze? Zostaną przesunięte z innych zadań. - Musimy najpierw zakończyć budżet roku 2012. Na koniec roku są różne rozliczenia, nie wszystkie zadania będą zakończone w terminach, wtedy można poszukać środków, poprzesuwać je - wyjaśnia Sławomir Miklicz.

- Jako krośnianin jestem zwyczajnie po ludzku wdzięczny, że mimo trudności, pieniądze w budżecie się znajdą - dodał Jerzy Borcz.

Upoważniony do wejścia na nowy blok jest tylko personel szpitala. Drzwi otwierane są za pomocą karty

Jak to się stało, że dopiero teraz okazało się, że nie można uruchomić bloku po pierwszym etapie? - Zadanie zostało przedstawione poprzedniemu zarządowi województwa w 2007 roku, kiedy miało być finansowane ze środków unijnych. Wcześniej zostało też przygotowane etapowanie - tłumaczył Sławomir Miklicz. - Kiedy byliśmy tu w ubiegłym roku, tak naprawdę nie do końca mieliśmy wiedzę, że zakończenie I etapu nie będzie pozwalało oddać tych sal operacyjnych do użytku. To okazało się dopiero w trakcie realizacji inwestycji.

- Ten blok operacyjny to blok XXI wieku, blok marzeń każdego chirurga, ale też blok marzeń pacjentów - podkreślał Dariusz Sobieraj. - On daje możliwość rozwoju szpitala w specjalizacjach zabiegowych. Czy np. torakochirurgia nie mogłaby tu mieć miejsca? Czy neurochirurgia i inne dziedziny medycyny zabiegowej? To szansa dla Krosna i regionu, że specjalistów i możliwości będzie coraz więcej.

Zakończenie II etapu budowy i uruchomienie bloku planuje się na początek 2014 roku.

Obecny blok operacyjny w szpitalu jest zbyt ciasny, dlatego konieczna była budowa nowego obiektu

Do funkcjonowania bloku na pewno niezbędny nie będzie trzeci etap, obejmujący wykończenie sali konferencyjnej. Koszt tego zadania to 300 tys. zł.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)