W technokratycznym świecie w przyszłości, który od naszego dzieli ponad 300 lat, córka mieszkanki Tytana Lou Soleco na jej oczach popełnia samobójstwo. Bohaterka za sprawą kolegi z pracy Sagi rozpoczyna poszukiwania przyczyn tej tragedii. Wpada na trop intrygi, a droga do jej rozwiązania to dla Lou nie tylko podróż do granic Układu Słonecznego, ale również w głąb siebie.
- Stworzona przez mnie historia to opowieść o samotności – mówi Andrzej Wronka. – Wątek obyczajowy jest w niej mocno rozwinięty, dlatego starałem się, jak najwierniej przedstawić głównych bohaterów. Wiedziałem, że nie mogą być tacy jak my. Są to ludzie swoich czasów – bardzo ambitni pionierzy. Chciałem, żeby to wybrzmiało w ich charakterach, relacjach, historiach i motywacjach.
Aby zagłębić czytelników w postacie głównych bohaterów, autor poświęcił sporą część książki retrospekcjom. To dzięki nim fragment po fragmencie poznajemy życiorysy Lou oraz Sagi i składamy w całość motywy ich działania. – Lou jest wyobcowana, nie za wiele przeżywa w swoim życiu. Jest też mocno nastawiona na krótkotrwałą satysfakcję dla siebie samej. Podczas podróży ma odkryć ludzką stronę swojej natury – mówi Andrzej.
Autor zadbał o realizm opisanej przez siebie rzeczywistości. Widać to w licznych detalach i konstrukcji powieści, która dzieli się na historię Lou i historię ludzkości. Krośnianin serwuje nam opis świata zupełnie innego niż nasz, który nie napawa optymizmem. Nic nie jest w nim takie, jak się wydaje. Jest to świat, gdzie najcenniejszą walutą jest informacja, a ludzie są kontrolowani przez zwirtualizowanych postludzi.
- Staram się nie oceniać tego świata, natomiast osobiście jestem za ludzką stroną natury. To, w jakim kierunku poszły dalsze losy ludzkości w mojej powieści, nie jest dobre dla ludzi. Przeniesienie świadomości do wirtualnego świata Aaru jest w pewnym sensie wyborem łatwiejszej opcji. Życie na Ziemi okazało się zbyt trudne, ludzie są za bardzo kontrolowani. W Aaru mają bezpieczną iluzję wszystkiego i w pewien sposób mogą żyć nieśmiertelnie. Tylko pytanie: co to za życie?
Andrzej w swojej twórczości unika klisz literackich, lubi zaskoczyć czytelnika. Tak jest również w przypadku „Iluzji”. Mamy więc tutaj kilka momentów, które odwracają nasze postrzeganie bohaterów o 180 stopni.
Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Novae Res. Czytelnicy bardzo pozytywnie ją przyjęli. - W literaturze science fiction i fantasy pojawił się nowy „głos”, który wzbogaci świat miłośników tych gatunków. A świat wykreowany przez pochodzącego z Krosna autora jest fantastyczny, oderwany od tego, w którym obecnie żyjemy. Dzięki temu pozwolimy sobie na wyjątkowe doznania podczas lektury – to tylko jedna z takich opinii na stronie lubimyczytać.pl
Myśl o tym, aby spróbować swoich sił w pisaniu książek, pojawiła się u Andrzeja Wronki jeszcze w liceum. Wychowany na powieściach starych mistrzów amerykańskich ze złotego wieku science-fiction marzył o tworzeniu podobnych powieści. Jednak czasy studiów nie sprzyjały rozwojowi tej pasji. Do pisania powrócił, gdy założył rodzinę.
Kilka lat temu krośnianinowi udało się wydać fantastycznonaukowy zbiór opowiadań pt. „Ostatni”. Teraz pracuje nad nową powieścią. Jednak nie będzie to książka z gatunku science fiction, ale psychologiczno-obyczajowa. Opowie o walce z przeznaczeniem, stąd jej robocze tytuły to „Traf” i „Klątwa”.
Andrzej z wykształcenia jest fizykiem, na co dzień pracuje w Krakowie jako programista. Czas na pisanie znajduje wieczorami, czasami kosztem rodziny lub snu. – To nie jest tak komfortowe, jak bycie pisarzem na pełen etat, ale da się tak napisać książkę.
Jego pasją jest też astronomia. Czasami ze starszym synem ogląda gwiazdy przez teleskop. Lubi też grać w gry komputerowe i wędrować po górach. Chciałby wziąć udział w crosstriathlon/maraton, stara się regularnie biegać i pływać. W najbliższym czasie wybiera się do rodzinnego Krosna na konwent miłośników fantastyki.
Gratuluje Autorowi, jestem fanem science-fiction i na pewno poszukam książki w księgarni.