"Cud" w Polance dziełem satanistów?

W jednym z nowo budowanych domów w Polance regularnie odbywały się satanistyczne seanse. Grupa została nakryta przez właściciela obiektu, jedna osoba została schwytana, trafiła w ręce policji. Nie wyklucza się, że miała związek z umieszczeniem czerwonej substancji na pomniku przy kościele. Najprawdopodobniej jest to farba stosowana w popularnej grze - paintballu.
Pomieszczenie, w którym odbywały się rytuały satanistyczne. To nowo budowany dom w Polance

Od kilku tygodni w jednym z nowo budowanych domów w Polance odbywały się seanse satanistyczne. W niedzielę (11.09) udało się złapać jednego z ich uczestników. Najprawdopodobniej grupa ta ma związek z "cudem", do jakiego doszło w sobotę (10.09) - z czoła Chrystusa ''popłynęła'' czerwona substancja, przez wielu uznana za krew.

Filip Ciołkosz zauważył, że od pewnego czasu na prowadzonej przez niego budowie zbierają się nieproszeni goście. To była grupa składająca się z około 7 osób. - Zauważyłem, że w dwóch otworach delikatnie tli się światło. To były świeczki. Potem codziennie przychodziłem popatrzeć - wspomina. - Chyba około miesiąc się tu zabawiali. Żona była półtora miesiąca temu i jeszcze nic nie było.

Nieproszeni goście przychodzili w to miejsce od kilku tygodni. Na ścianie ''wybudowali'' ołtarz

Obrazek jest przerażający. Z pustaków pochodzących z wyburzenia nowo wybudowanej ściany powstał tron. Na innej wybudowano ołtarz z odwróconym krzyżem, ze świeczkami. Wszędzie widoczne są paleniska, ślady po ogniskach, popiół. Sprawcy przynieśli skądś jeszcze starą kanapę i lodówkę, urządzili w niej grilla.

W obawie przed ujawnieniem zbudowali barykadę z desek i pustaków. Miała też stanowić zasłonę, by nie było widać światła pochodzącego ze świec i ognisk. Na piętro dostawali się za pomocą liny.

Na górną kondygnację domu dostawali się po linie

Schwytanie "satanistów" nie było łatwe, samo dotarcie do budynku było trudne, a nawet niebezpieczne. W wysokiej trawie ukryte były bowiem deski, w które wbito po kilkadziesiąt gwoździ. Zwrócone były ostrzem do góry. - Bałem się tam wchodzić, raz wszedłem na tą deskę - mówi właściciel budynku. - Potem uważałem, bo nie wiedziałem, co jeszcze im strzeli do głowy.

Aby utrudnić dostęp do domu, w wysokiej trawie ukryli deski z gwoździami

Pan Filip nie zgłaszał sprawy na komendę policji, bo nie chciał spłoszyć członków grupy. - Chciałem ich złapać. "Czaiłem" przez dwa tygodnie. Uciekali mi już kilka razy, ale w niedzielę już goniłem do skutku - opowiada. Prawie w centrum Polanki udało się złapać jednego z nich i przekazać policji. - Miał 16 lat. Był ubrany na czarno, miał długie włosy, na szyi pentagram. Bronił się, że nic nie zrobił, że wszystko na budowie posprzątają.

Filip Ciołkosz - właściciel domu, w którym ''sataniści'' urządzili sobie spotkania, osobiście schwytał jednego z członków tej grupy

Podczas oczekiwania na policję do właściciela domu i zatrzymanego podeszła grupa młodzieży. - Sam nie wiedziałem o co chodzi, myślałem, że przyszli go bronić. Ale to do niego mieli pretensje, mówili, że widzieli go w nocy jak z kimś "paprał" po pomniku: "Zniszczyliście nasze pamiątki, moja babcia teraz siedzi pod krzyżem i płacze." - relacjonuje nasz rozmówca. - Jak go złapałem, to się pytam: "Ty jesteś satanistą? Masz ochotę spotkać się z diabłem, swoim stwórcą"? "Nie, ja chodzę do kościoła" - odpowiedział.

Nie jest wykluczone, że "sataniści" mają związek z "cudem", jaki miał miejsce w Polance w sobotę (10.09)

Właściciel domu podejrzewa, że oprócz uszkodzeń domu, "sataniści" mają też na koncie kradzieże. - W kominach były chromoniklowe rury. Zostało 5, a było 17.

Filip Ciołkosz domaga się wyrównania strat finansowych poniesionych w wyniku kradzieży, ale przede wszystkich chce, by mieszkańcy poznali prawdę i sprawców karygodnych czynów. - Chcę, żeby wszyscy dowiedzieli się kto to był. A przypuszczam, że ci ludzie nie pochodzą z biednych czy patologicznych rodzin. Miejmy nadzieję, że są pełnoletni, bo jeśli nie, to tylko rodzice będą się najbardziej wstydzić - mówi. - Reszta pójdzie w zapomnienie, na ścianach będzie tynk, nikt nie będzie wiedział, co tu miało miejsce.

Kolejny przejaw działalności wandali

- Małolaty nie mają zajęcia i zabierają się za niebezpieczne rzeczy. Nawet sobie nie zdają sprawy do czego to prowadzi - komentuje jeszcze właściciel. - Groby czy kościół też na pewno nie będą dla nich żadną wartością. Trzeba ich powstrzymać, zanim zrobią coś jeszcze gorszego.

Pokrzywdzony złożył zawiadomienie o kradzieży i zniszczeniu mienia. - Policja prowadzi czynności mające na celu ustalenie sprawców - informuje Marek Cecuła, rzecznik krośnieńskiej policji. - Dotychczasowe ustalenia wskazują, że w grupie sprawców dewastacji nowo budowanego budynku są osoby nieletnie, stąd też czynności muszą być podejmowane w porozumieniu z sądem rodzinnym. Będziemy też sprawdzać, czy te osoby mają związek z uszkodzeniem pomnika.

Policja prowadzi dochodzenie w sprawie zniszczenia domu. Wśród sprawców najprawdopodobniej są nieletni

Nie ma też jeszcze oficjalnych wyników badań cieczy pochodzącej z pomnika. - Wstępna analiza wykluczyła, że jest to substancja pochodzenia biologicznego - podkreśla Marek Cecuła.

Komenda Wojewódzka Policji w Rzeszowie informuje, że eksperci z Laboratorium Kryminalistycznego KWP poddadzą badaniom próbki substancji w środę (14.09). Tego samego dnia będą też znane wyniki analiz.

Z nieoficjalnych informacji wynika jednak, że jest to farba stosowana np. w kulkach używanych w grze paintball.

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU:
KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)