@gobi13, ktos tu napewno mało wie..., ale napewno nie ty bo ty wszystko wiesz....
Jezus Chrystus jest w pełni Bogiem i w pełni człowiekiem, który oddał życie za każdego człowiek i wyzwolił do życia, bo karą za najmniejszy choćby jeden grzech jest śmierć!
wieć prosze nie bredz o jakim oświeconym człowieku bo to bełkot, zreszta osobiscie uważam ze buddyzm jest kultem demonów i chyba najgorszą forma religi (z tych wiekszych rzecz jasna)
ks Chmielewski - dyrektor techniczny ds karate i wieloletni mistrz karate zafascynowany ZEN przez wiele lat i praktykujacy wg ciebie oczywiscie malo wie... no coz takie czasy ze kazdy taki mądry że hej
@davkurek zaskakujący cytat "Nie można być jednocześnie chrześcijaninem i buddystą". Zen to nurt który skupia się na medytacji i koncentracji (i można sobie to zastosować w walce), ale buddyzm jako taki to przecież znacznie więcej. To raczej buddyzm jest kwintesencją pokoju i łagodności, więc ten ksiądz nie powinien porównywać buddysty do chrześcijanina. W buddyźmie szanuje się każde życie i nie krzywdzi się zwierząt. W Biblii wystarczy przeczytać stary testament, żeby zobaczyć że coś tu nie gra. Całopalenie zwierząt albo te dziwactwa z księgi kapłańskiej. Bóg jest tam przedstawiony dosyć okrutnie, karate to przy tym pikuś. Nowy Testament oczywiście przekazuje mądrzejsze treści.
Myślę, że zarówno Budda, jak i Jezus (który urodził się później niż Budda) byli ludźmi oświeconymi i warto poznawać ich nauki, bo każdy z nich pokazywał jak być dobrym człowiekiem. Być może ten ksiądz czuł, że nie połączy karate i chrześcijaństwa, ale widać że o samym buddyzmie mało wie.
Osobiście karate nie trenowałem, ale znałem parę osób które robiły to dość intensywnie i podziwiałem ich za upór. Przychodzili poobijani, ale powiedzieli mi, że najważniejszym punktem w karate jest ostatni, ucieczka, dlatego oprócz morderczych treningów trenowali również szybkie bieganie.
Kilka miesięcy później, będąc w Dębkach niedaleko Żarnowca, ćwicząc intensywnie na treningu karate, zacząłem odczuwać, że wykonując techniki karate, przenika mnie złowrogi niepokój, nie wiadomo skąd. Trening, który kiedyś przynosił mi ogromną radość, teraz nie wiedzieć czemu stał się odczuwaniem niewytłumaczalnego lęku i niepokoju. Straciłem cały pokój serca i radość, który miałem dzięki modlitwie. Nie mogłem sobie z tym poradzić. Wiedziałem, że niedaleko mieścił się klasztor benedyktynek i pewnego dnia poszedłem tam. Na furcie powiedziałem, ze chciałbym porozmawiać z jakąś mądrą siostrą. Po chwili wyszła do mnie jedna z sióstr, która tak na mnie popatrzyła, uśmiechnęła się i powiedziała: "Czekałam na ciebie". Usiedliśmy sobie w pokoju i zaczęliśmy rozmawiać tak, jakbyśmy się znali od zawsze. Na końcu powiedziała mi:"Słuchaj, Matka Boża ma dla ciebie wspaniały plan, ale tym, co cię od Niej odgradza jest sztuka walki, którą trenujesz. Wybór należy do ciebie."
Nie, to są dwa różne źródła mocy, nie można tego łączyć. Nie można być jednocześnie chrześcijaninem i buddystą. Nie można trenować kogoś w bardzo brutalnych technikach walki, a jednocześnie otwierać się na Moc Ducha Świętego, który jest Pokojem, Czułością, Łagodnością całkowicie pozbawioną agresji…".
Sztuka karate od dawna jest przesiąknięta tradycjami buddyzmu zen . Zen to szkoła buddyzmu, która głosi, że oświecenie można osiągnąć poprzez medytację, samokontemplację i intuicję, a nie poprzez wiarę i oddanie.
KS. DOMINIK CHMIELEWSKI Z LĄDU K/KONINA – MISTRZ KARATE BOJOWEGO, KTÓRY WYBRAŁ MARYJĘ I DUCHA ŚWIĘTEGO
The Last Electric Knight.