Tylko dziś najlepiej być uczniem, 800+ i takie różne centra umiejętności. Za moich czasów to szkoła branżowa uczyła picia alkoholu i palenia tytoniu.
przy okazji wyszkolą pracowników Biedronki bo tam najczęściej trafiają absolwenci obecnej "naftówki"
Pięknie ubrane w słówka. A czy autorzy tych bohomazów pokazanych na jednym ze zdjęć też będą mogli się tam kształcić. Nie 10, a 20 lat za późno.
Mam nadzieję, że to pomoże naszemu przemysłowi, bez przemysłu zginiemy jako kraj i naród. Wiem z pierwszej ręki, od fachowca przeprowadzajacego rekrutacje dla firmy gazowniczej, że absolwenci "naftówki" nie znają rodzajów gazomierzy (o powiedzeniu kilku słów o zasadach działania tych urządzeń nie może byc nawet mowy), nie znają kształtek używanych w przemyśle naft-gaz (obojętnie czy kształtek gwintowanych czy do spawania) oraz nie mają żadnych praktycznych umiejętności przydatnych do pracy w przemyśle gazowniczym, np. nie potrafią prawidłowo skręcić połączenia kołnierzowego, nie umieją izolować rur antykoryjnie itp. Kompletne dno i metr mułu. Nie wiem jak z wiedzą z zakresu wiertnictwa czy ekspolatacji kopalń, ale podejrzewam, że również nie za bogato.
Inicjatywa słuszna, ale spóźniona conajmniej 10 lat. Starzy fachowcy gazownicy zresztą potwierdzają - od czasu zamiany warsztatów na sklep dyskontowy zniknęła jakakolwiek praktyka. Musimy wrócić do dawnego modelu nauczania w technikach (wszystkich typów, tj mechanicznych, elektrycznych, budowlanych itp) - zajęcia praktyczne 1 dzień w tygodniu. Postulować także można częściowe prowadzenie zajęć przez praktyków z przemysłu, np. w naftówce z PGNIG Sanok, EXALO (Krosno, Jasło), PGNIG Technologie, Polska Spółka Gazownictwa, wykłady z pracownikami INiG zaraz obok szkoły. Za stan nauczania technicznego dużą częśc winy przypisać można właśnie przemysłowi - powiem jak stary zgred (ale prawdę): "wszystko zniszczyli banda złodziei, za Balcerowicza, nic nikomu nie trzeba było, żadnych inwestycji czy nakładów perpektywicznych albo szkoleń, tylko wszystko rozkradli".
Super, ludzie z takiej branży są potrzebni. Bardzo dobra inicjatywa
Pomysł nie najgorszy, tyle tylko, że spóźniony o jakieś 10 lat...
Z cyklu "otwórzmy zawodówkę, nie nazywając jej zawodówką" ; )
Kiedyś przy Naftówce byly nowoczesne warszaty szkolne, dzisiaj w miejscu warsztatów, funkcjonuje Biedronka wyposażona w innowacyjne technologie spożywcze .
Obecna młodzież to ma zryte umysły tiktokiem i całym tym ściekiem z internetu. Zero zainteresowań, zero własnego wysiłku w zdobywaniu wiedzy pomimo tego iz jest ona na wyciągnięcie palca i bardzo często zupełnie za darmo. A przyszły pracodawca i tak będzie musiał wyszkolić takiego delikwenta bo nawet po tych wszystkich BCU będzie miało sieczkę w głowie zamiast mózgu.