Najgorzej jakby tak postawili ten nowy w takiej samej formie i znów po czasie zaczynałby się przechylać.
Spostrzegawczy ten czytelnik bookor, że to jednak błąd nowej budowy przejścia i mur przez to się rozsypuje. Może ta konstrukcja była ubezpieczona przez ostatniego wykonawcę i z wypłaty tych środków należy na nowo zabezpieczyć murek.
Gdy cztery lata temu wybudowano to przejście z Franciszkańskiej na Forteczną klasztor franciszkanów oddał pas 3m wzdłuż szerokości posesji, a budowa odbywała się pod warunkiem doprowadzenia miejsca do należytego porządku, zlikwidowano 3 metry muru, który był zakotwiony przy ulicy Fortecznej do kamienicy w której jest optyk, więc mur pochylił się, nic w tym dziwnego. Nie ma co szczuć na urzędników miejskich i kosciół, urzędnicy po prostu nie wywiązali się na czas z umowy z klasztorem, ale to w naszych warunkach powszechne.
"1397 – królowa Jadwiga w dokumencie zabrania, pod karą pieniężną, ingerować władzom miasta w sprawy Zakonu Franciszkanów w Krośnie."
Gdyby zamiast muru, zrobic solidna balustradę i dostosować do tego pobocze. Taniej i ładniej i bezpieczniej
60 lat temu był tam budynek, który kościół połknął, fundamenty byle jak zasypał , a na górce dostawił klasztor. Klasztor być może naciska na górkę, a górka na gówniany murek. Stąd ten milion, bo zapewne zbudują nowy mur oporowy, a przy okazji zniszczą nowiutki chodnik, który terzeba będzie zrobić na nowo.
Mur nigdy nie był "zakotwiony" do kamienicy optyka, poniewaz wcześniej były tam ruiny , w suterenach znajdowała się farbiarnia. Dziadowski mur przewracał się od lat pod wpływem osuwającej się skarpy, zbudowany z byle czego na wapiennej zaprawie był zbyt słaby. Pan radził Piotrowi, by kościoły na skale budował, a franciszkanie słuchać nie chcieli.