Od razu na początku napiszę - nie kwestionuję w nawet najmniejszej części działalności, rozwoju, rozbudowy, nie jestem przeciwny sierotom, siotrom zakonnym itd. Popieram wszystko w całej rozciągłości, ale ... popatrzcie jaką siłę przebicia mają siostry, żeby wywracać ruch "do góry nogami" dla własnych potrzeb?
Jak w jednej, czy drugiej dzielnicy aż się prosi o przeorganizowanie ruchu drogowego, to zazwyczaj odpowiedź brzmi - nie ma takiej możliwości, bo ... . A tutaj? I to na rok. Więc za chwilę znowu "mieszanie w głowach".
I na prawdę proszę mi nie zarzucać antyklerykalizmu i niezrozumienia dla sierot, inwalidów i nie identyfikować mnie z innymi anty.
Chodzi mi tylko o fakt, iż siostry mają siłę przebicia, a na przykład mieszkańcy jakiegoś osiedla nie.
Od razu na początku napiszę - nie kwestionuję w nawet najmniejszej części działalności, rozwoju, rozbudowy, nie jestem przeciwny sierotom, siotrom zakonnym itd. Popieram wszystko w całej rozciągłości, ale ... popatrzcie jaką siłę przebicia mają siostry, żeby wywracać ruch "do góry nogami" dla własnych potrzeb?
Jak w jednej, czy drugiej dzielnicy aż się prosi o przeorganizowanie ruchu drogowego, to zazwyczaj odpowiedź brzmi - nie ma takiej możliwości, bo ... . A tutaj? I to na rok. Więc za chwilę znowu "mieszanie w głowach".
I na prawdę proszę mi nie zarzucać antyklerykalizmu i niezrozumienia dla sierot, inwalidów i nie identyfikować mnie z innymi anty.
Chodzi mi tylko o fakt, iż siostry mają siłę przebicia, a na przykład mieszkańcy jakiegoś osiedla nie.