A mnie zaczyna irytować podciąganie wszystkiego pod ekologię. Wszędzie eko reklamy, banki z ekokartami, płyny do prania eko, eko samochody. Wszędzie wszystko eko bo niszczymy planetę. A jakoś nikt nie myśli o tym że to te same korporacje w imię zysku produkują coraz więcej coraz gorszych jakościowo rzeczy żeby się szybciej rozleciały.
Hmm, ubrania od "chińczyka" to z definicji śmieci, nowe, tanie, jednak śmieci. Wstyd w tym chodzić.
Dobrobyt nie ma nic wspólnego z kupowaniem używanych ubrań. Po co przepłacać za nowe dla samego posiadania "nowego", do pierwszego prania a potem jakby rozmiar się zmienił, kolor się zmienił, wyrzucić trzeba (jakość "chińczyka"). Nowe drogie/dobre jest drogie i do tego żeby chodzić czysto/praktycznie/tanio ubranym nie jest potrzebne.
A mi się ostatnio udało zdobyć w jednym ze szmateksów majtki z 1815 roku, gumka była tylko troszkę sparuszała ale materiał lux - czysta wełna i na drutach robione.
Raczej to pasja do ubrań i zainteresowanie, może czasami ubóstwo chociaż u chińczyka już można kupić każde ubranie za 5 złotych.
A podobno w Krośnie taki dobrobyt i niskie bezrobocie a przed szmatekasmi kolejki. Dokładnie tak jak adam1985 napisał, gdyby ludzie mieli za co się ubierać to nie stali by w kolejce za workiem szmat za 20 zł. Ale spokojnie, nasz nierząd już się o to postara aby po nowym roku obywatelom żyło się lepiej, podwyżki prądu, gazu, wody, wkrótce inflacja na poziomie 8% zrobi swoje.
a
mnie
w tym tekstylnym zamieszaniu
poza bolesną prelekcją
najbardziej kręci zapach pirofosforanu
~fresk firsk
adam1985 zgadzam się z Tobą w 100%, po galeriach to chodzą żeby pooglądać, a na szmatach kupują
>Za co krośnianie lubią ubrania z drugiej ręki?
Za cenę. Tyle tekstu, próbującego wytłumaczyć fenomen szmateksów, a prawda jest prosta - krośnianie są biedakami. A bieda powoduje, że kupuje się to co najtańsze. Można zaklinać rzczywistość, ale nikt nie kupuje używanych rzeczy, gdy stać go na nowe.
Chodzić w ciuchach po nieboszczyku to objaw desperacji a nie ekologii, czy mody