Biegnącą przez nasze miasto linię kolejową nr 108 wybudowano za czasów Austro-Węgier w drugiej połowie XIX wieku. Najpierw, w 1884 roku, powstała główna stacja Krosno, jeszcze w 19. stuleciu uruchomiono przystanek Polanka Karol (teraz po prostu Polanka), a przystanki Miasto i Turaszówka to już inwestycje z lat 60. XX wieku.
Z czasem wytyczono też bocznice prowadzące do zakładów pracy. Do dziś czynna, choć rzadko używana, jest ta przecinająca ulicę Pużaka, nieopodal pieszego wiaduktu (pisaliśmy o niej tutaj). Kierowców zaskakują tam wolno toczące się składy PKP Cargo jadące do lub ze składu opału Panmar.
Mamy również przejazd - widmo na ulicy Okulickiego. Tamtędy pociąg nie ma szans przejechać, lecz i tak stoją przy nim krzyże świętego Andrzeja, nakazujące zachowanie ostrożności. Nieopodal zarasta krzakami kolejowa infrastruktura prowadząca na teren huty szkła. Nie zdemontowano jeszcze szyn, istnieje także sygnalizator czy budka strażnika.
Najciekawsza jednak była bocznica biegnąca wzdłuż ulicy Tysiąclecia, między skrzyżowaniami z Naftową i Magurów, przy Zakładzie Urządzeń Naftowych "Naftomet". Kończyła się obrotnicą - kolejowym majstersztykiem pozwalającym obrócić lokomotywę w taki sposób, aby ruszyła w przeciwnym kierunku lub "skręciła" o 90 stopni i kontynuowała jazdę. Powstała ona najprawdopdobniej na przełomie lat 50. i 60. XX wieku (źródło: album "90 lat Naftometu", s. 96).
Po obrotnicy nie ma już śladu - teraz w tej lokalizacji jest parking Delikatesów Centrum, zajmujących budynek po Domu Techniki. Cudu kolejowej techniki przestano użytkować na przełomie lat 90. i 2000., a później, na kilka lat, miejsce to zamieniło się w stos śmieci i złomu.
"Nowiny" w 1960 roku wspomniały o obrotnicy w artykule o Janie Sokołowskim, kierowniku sekcji inwestycji w Zakładzie Naprawy Maszyn Wiertniczych. "Projektanci nie zawsze uwzględniają kryterium oszczędności i ekonomiczności. Ich projekty często grzeszą rozrzutnością. U Sokołowskiego taki projekt nie uzyska akceptacji (...). W jakim celu np. budować kilka torów, kiedy w dalekim wypadku wystarczy tylko dwa. Mniejsza o zasadę, której trzymało się biuro projektowe nakazujące budowę 5 torów wokół obrotnicy. Końcowy efekt będzie taki sam przy dwu torach" - czytamy.
Nie całkiem zniknęła jednak wspomniana bocznica. Do dziś nie zdemontowano fragmentu torów na parkingu przy bazie Marpol-Transu. Rdzewieją, zastawione niekiedy autami. Dodatkowo w latach dwutysięcznych idący do banku widzieli przy chodniku niszczejący znak A-10 mówiący o przejeździe kolejowym bez zapór.
Towarowe pociągi dojeżdżały też do huty nr 1 - rozjazd znajdował się na wysokości pieszego łącznika ulicy Piastowskiej z terenem starego szpitala przy Grodzkiej. Tory przy hucie widać na jednym ze zdjęć w artykule z 2012 roku - tutaj.
Ponadto przy granicy z Potokiem, blisko ulicy Wyspiańskiego i przystanku PKP w Turaszówce, w polu stoi zagadkowy, zrujnowany obiekt - kilkunastometrowa wieża.
Była to rozlewnia ropy z kopalni Potok. Zniszczyli ją Niemcy w trakcie II wojny światowej i prawdopodobnie od tego czasu nie była używana. Wieżę uchwycono na fotografii lotniczej z 1944 roku. Obecnie da się jeszcze dostrzec, w jaki sposób od strony Jasła poprowadzona była tam bocznica.
To nie koniec krośnieńskich, kolejowych ciekawostek. Na portalu pisaliśmy o krośniance, która podzieliła się historią jej pradziadka (tutaj). Na zdjęciu z 1939 roku mężczyznę widać na tle budowli przy dzisiejszej ulicy Piłsudskiego, zajmowanej obecnie przez bar Atmosfera.
Kiedyś - przed rozbudową - była tam przepompownia wody dla parowozów. Nieopodal bowiem płynie Wisłok. Woda stamtąd trafiała na stację Krosno, a dokładniej do wieży ciśnień. Zachowała się ona do naszych czasów - stanowi charakterystyczny, wyższy od reszty element dworcowych zabudowań.
Na koniec rzecz, o której mało kto raczej już pamięta. Do początku lat 90. na przystanku PKP Krosno Turaszówka funkcjonował minidworzec. Istniał tam budynek, działały również kasa oraz posterunek dróżnika. Podczas transformacji ustrojowej zaniechano sprzedaży biletów, a w 1992 roku rozebrano budowlę, aby poprawić widoczność na przejeździe kolejowym.