ARCHIWUM 1999-2017

Nie będzie referendum w sprawie tzw. spalarni

Krośnieńscy radni zdecydowali, że referendum w sprawie tzw. spalarni nie zostanie przeprowadzone. Powód? Wnioskodawcy źle sformułowali pytania - naruszają ustawę o referendum lokalnym.
Redakcja Portalu
Sesja dotycząca referendum odbyła się w piątek (2.10). Od prawej Jan Juszczak i Andrzej Kucharski - inicjatorzy referendum

To był jedyny punkt nadzwyczajnej sesji rady miasta zwołanej na piątek (2.10). Dotyczył odrzucenia wniosku o przeprowadzanie referendum w sprawie tzw. spalarni odpadów. 14 głosów było za odrzuceniem wniosku (SK, PO), 7 było przeciw (PiS).

Głosując, radni opierali się na opinii komisji, która miała za zadanie sprawdzić czy wniosek o przeprowadzenie referendum odpowiada przepisom ustawy o referendum lokalnym oraz nie prowadzi do rozstrzygnięć sprzecznych z prawem. Weryfikowano czy inicjatorzy dotrzymali terminów, czy wniosek był złożony przez uprawniony podmiot, czy inicjatorzy powiadomili mieszkańców o zamiarze przeprowadzenia referendum, czy uzbierano odpowiednią liczbę podpisów, oceniono pytania.

Wszystko się zgadzało prócz jednego. Pytań.

Przypomnijmy, inicjatorzy zaproponowali, by w referendum mieszkańcy wypowiedzieli się w dwóch sprawach. Tak sformułowano pytania (pisownia oryginalna):

"1. Czy jest Pani/Pan przeciw budowie planowanej spalarni odpadów w Krośnie, w której uzyskane ciepło ma być wykorzystane do produkcji energii użytkowej.
2. Czy jest Pani/Pan przeciw przyjmowaniu i przetwarzaniu przez Zakład Unieszkodliwiania Odpadów w Krośnie odpadów pochodzących z poza Krosna."

Ocena prawna przytaczana przez komisję jest jednoznaczna - obydwa pytania naruszają ustawę o referendum lokalnym i prowadzą do rozstrzygnięć niezgodnych z prawem.

Zdzisław Dudycz, przewodniczący komisji, która oceniała wniosek o referendum

Zdaniem komisji, pierwsze pytanie zostało sformułowane wadliwie. Dlaczego? - Pytanie referendalne powinno być sformułowane jasno, w sposób zrozumiały, aby nie wprowadzało w błąd - tłumaczy: - A w tym przypadku przedmiot pytania został sformułowany w języku potocznym, nieprecyzyjnie.

Chodzi o pojęcie "spalarnia odpadów". Wyjaśniając w skrócie, z opinii prawnej wynika, że pytanie nie odnosi się do inwestycji rzeczywiście planowanej. W Krośnie MPGK zamierza bowiem wybudować nie spalarnię, a blok energetyczny.

Drugie pytanie dotyczy z kolei sprawy, o której nie decyduje samodzielnie Krosno. "Pytanie dotyczy kwestii regulowanych przez uchwałę sejmiku województwa w sprawie wykonania wojewódzkiego planu gospodarki odpadami, stanowiącą akt prawa miejscowego. Z tych względów wykracza poza zakres zadań i kompetencji gminy Krosno, dotyczy bowiem całego regionu gospodarki odpadami" - mówi opinia prawna.

- Dopiero termin budowa bloku energetycznego jest niezrozumiały dla mieszkańców - polemizował na sesji Andrzej Kucharski, pełnomocnik inicjatorów referendum. - Blok jest opalany paliwem alternatywnym, które z mocy ustawy nazwane jest odpadem, a termiczne unieszkodliwianie odpadów jest tylko w spalarni odpadów, więc stwierdzenie, że jest to budowa spalarni jest trafne.

- I jak można powiedzieć, że zarządzaniem ZUO nie zajmuje się Miasto - dopytywał. - ZUO jest przekazane na majątek MPGK, a właścicielem MPGK jest miasto Krosno. Przecież to jakiś absurd. Przecież ZUO wystąpiło z wnioskiem do marszałka, by się stać instalacją regionalną. W sądzie w Rzeszowie będą się z tego śmiać - komentował pełnomocnik inicjatorów.

Większością głosów radni zdecydowali, że referendum nie będzie

Pod opinią podpisali się członkowie komisji: Zdzisław Dudycz (Samorządne Krosno), Stanisław Czaja (SK), Stanisław Buczyński (SK), Tomasz Biały (PO), Sławomir Bęben (PIS), Bogumiła Romanowska (PiS), Paweł Krzanowski (PiS). Radni Klubu PiS nie zgadzają się jednak z płynącym z ustaleń komisji wnioskiem: - W związku z tym, że komisja opierała się na jednej opinii prawnej, która uznała wniosek mieszkańców za bezzasadny, uważamy iż, z szacunku dla mieszkańców, którzy w ilości około 5200 podpisów poparli ideę referendum, rada miasta powinna dopuścić mieszkańców do wyrażenia w tej formie swojego zdania. Decyzja taka miałaby wpływ na zwiększenie świadomości wśród mieszkańców odnośnie planowanej inwestycji - tłumaczą.

- Komisja pytała pełnomocnika inicjatorów referendum czy zechce zwrócić się o niezależną opinię w tej sprawie. Odpowiedział, że nie widzi takiej potrzeby. Jest to zapisane w protokole - przypominał Zbigniew Kubit, przewodniczący rady miasta. Te słowa potwierdził zresztą na sesji sam pełnomocnik inicjatorów. - Nie rozumiem co to jest opinia prawna, po co ona jest potrzebna, tego nie rozumiem.

- Ustawa o referendum lokalnym nie mówi o dobrych chęciach członków komisji. Komisja ocenia wniosek pod względem formalno-prawnym. Nawet gdybyśmy chcieli przychylić nieba mieszkańcom, to komisja nie może zawrzeć w swoim stanowisku, że szanujemy wolę mieszkańców i mimo że pytania są prawnie skonstruowane wadliwie, my przychylamy się do tego, żeby referendum się odbyło - mówił Zdzisław Dudycz, przewodniczący komisji, która oceniała wniosek o referendum. - Wniosek referendalny jako całość musi spełniać wymogi ustawy oraz nie prowadzić do rozstrzygnięć sprzecznych z prawem. Dlatego wnioskowano o odrzucenie wniosku o przeprowadzenie referendum.

Inicjatorzy referendum mają 14 dni na złożenie skargi do sądu administracyjnego.

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU:
(red.) fot. Damian Krzanowski