- Wrzesień może być bardzo trudny dla komunikacji miejskiej. Podwyżka cen biletów pozwoli nam przetrwać - stwierdził prezes MKS Roman Gierlach, który na nadzwyczajnej sesji Rady Miasta (27.07) mówił o trudnej sytuacji w spółce. Według niego, wpłynęła na nią pandemia koronawirusa i związane z nią obostrzenia.
Jako źródła problemów, Gierlach wymienił m.in. wprowadzenie maksymalnej liczby przewożonych pasażerów w autobusie i spadek frekwencji na kursach o 25% w porównaniu do ubiegłorocznego lipca.
Argumenty prezesa MKS przekonały większość radnych: 11 z nich zagłosowało "za" zmianą taryfy opłat (Samorządne Krosno i PO), 7 "przeciw" (PiS), a dwóch wstrzymało się (PiS).
Tak więc w sierpniu cena miejskiego biletu jednorazowego skoczy do 2,60 zł (podwyżka o 0,20 zł). Droższe o 0,10 zł będą też bilety ulgowe dla uczniów i studentów (po zmianie 1,30 zł) oraz samorządowe (0,80 zł).
Więcej wydamy także na miejskie bilety miesięczne. "Normalny" zdrożeje z 64 zł do 68 zł, a ulgowy z 38 zł do 41 zł.
Zmiany czekają też pasażerów spoza Krosna. Powstaną dwie strefy podmiejskie (teraz są cztery, ale koszt dojazdu do każdej jest taki sam: 3 zł). Za podróż do miejscowości bliższych miastu zapłacimy 3,20 zł. Koszt dojazdu do "nowej" II strefy podmiejskiej wyniesie 3,60 zł.
Zdrożeją również bilety dzienne (obecnie 5,50 zł), które MKS chce podzielić na miejskie i strefowe. Pierwszy z nich, ważny tylko w Krośnie i Głowience, został wyceniony na 6 zł. Za drugi, który pozwala na podróż po całej sieci MKS, zapłacimy 7 zł.
"Szacuje się, że zaproponowane zmiany będą skutkowały uzyskaniem większych wpływów ze sprzedaży biletów (przy założeniu 2% spadku liczby osób korzystających z komunikacji miejskiej) o około 330 000 zł rocznie" - wyjaśniono w uzasadnieniu do uchwały Rady Miasta.
Niemal identycznym argumentem (spadek liczby pasażerów = wzrost przychodów MKS) posługiwano się przy ostatnich kilku podwyżkach cen biletów. Od stycznia 2019 r. zdecydowano się na nie trzykrotnie, z czego dwa razy dotyczyły miejskich, "normalnych" biletów jednorazowych. Sprawdziliśmy, jak ich cena kształtowała się od powstania portalu, czyli 2002 r. Okazało się, że 2,60 zł to rekordowa opłata.
Ze zmianą taryfy przewozowej idzie w parze plan radykalnego zmniejszenia liczby kursów w weekendy i święta. Prezes MKS przekazał portalowi, że mieszkańcy Krosna i okolic mają wtedy "zdecydowane niskie" potrzeby korzystania z komunikacji zbiorowej, a zawieszenie sporej liczby kursów pomoże "zminimalizować koszty działalności spółki".
- Jednocześnie chcemy zachować pełną ofertę przewozową w dni robocze - zapewnił Roman Gierlach.
Oto szczegóły propozycji miejskiego przewoźnika, z którą zapoznają się gminy obsługiwane przez MKS. Zakłada ona, że w soboty z rozkładów jazdy znikną wszystkie kursy po godz. 15:00 na liniach:
Ponadto, z sobotniej rozpiski odjazdów całkiem wypadłyby linie "0" i "10" (dowożą do szpitala przy ul. Korczyńskiej), a autobusy linii "2" (Chopina - centrum miasta - Turaszówka - Jedlicze) przestałyby jeździć po godz. 19:00.
Jeszcze większe ograniczenia mają dotyczyć niedziel i świąt. Wówczas na ulice wyjeżdżałyby tylko linie "E" (os. Traugutta - centrum miasta - Polanka) oraz "G" (Białobrzegi / Huta - Dworzec - Suchodół - Głowienka). Oznacza to bezterminowe zawieszenie w dni świąteczne wszystkich połączeń na liniach "A", "0", "1", "2", "7", "10", "18" i "20".
Na razie nie wiadomo, jaką dokładnie formę przybiorą cięcia. Ich ostateczna wersja zależy od uzgodnień MKS z gminami.
Gdyby zakładane zmiany stały się faktem, na mapie Krosna znacznie zwiększyłaby się liczba "białych plam", do których komunikacja miejska nie dociera w niedziele i święta, a w soboty jest utrudniona.
Stałyby się nimi m.in. szpital przy ul. Korczyńskiej, dzielnice Krościenko Niżne i Zawodzie (mimo że w tej drugiej znajduje się zajezdnia), osiedla Turaszówka i WSK, a także spora część os. Markiewicza (najliczniejszego w mieście) oraz ulice Zręcińska i Łukasiewicza.
Koncepcja MKS zakłada, że w niedziele i święta autobusy obsługiwałyby tylko jeden przystanek poza Krosnem: "Głowienka Dom Ludowy".
- Budżet miasta nie jest w stanie zrekompensować w pełni stałych kosztów przewoźnika przy znacznie uszczuplonych wpływach ze sprzedaży biletów - wyjaśnił portalowi Roman Gierlach.
Dodał przy tym, że "ani podwyżka cen biletów, ani ograniczenia w rozkładzie jazdy nie będą w stanie pokryć całości kosztów MKS".
- Przed nami wiele niewiadomych. Czy młodzież rzeczywiście wróci od września do szkół? A jak wróci, to co z obostrzeniami dotyczącymi maksymalnej liczby pasażerów przebywających jednocześnie w pojeździe? - zastanawiał się.
O uczniach prezes MKS mówił także na obradach Rady Miasta. Przyznał, że miejska komunikacja nie ma tyle autobusów, aby każdy z nich dojechał do szkoły, jeżeli rząd nie zniesie limitów w pojazdach.
- Liczymy na to, że państwowe rozporządzenie zezwoli na podróż pasażerów w maseczkach, ale bez ograniczeń co do ich liczby - powiedział.
Młodzi pasażerowie już na początku lata odczuli oszczędności w MKS. Po raz pierwszy od pięciu lat nie uruchomiono wakacyjnej linii nocnej "N1".