Mieszkanka Polanki zaalarmowała autora tego tekstu o nietypowym „przystanku” przy ulicy Maczka. „Przystanku” w cudzysłowie, ponieważ „Przygrody” to... rozkład jazdy powieszony na tablicy ogłoszeń. Autobusy linii "E" zatrzymują się zaraz za łukiem wąskiej drogi, a dodatkowo na skrzyżowaniu. O tym nie dowiemy się z żadnego znaku drogowego.
- Kto wpadł na taki pomysł? Tylko czekać na tragedię. Kiedyś widziałam, jak auto o mało nie wjechało w „emkaesa”, ponieważ nie było go widać zza zakrętu. Do tego pasażer wybiegł po chwili wprost na drogę. Strach puszczać dzieci – obawia się krośnianka.
„Przygrody” wyglądają tak co najmniej od kilkunastu lat. Nie ma tam nawet kawałka wydzielonego miejsca, gdzie można oczekiwać na autobus. Trzeba „zmieścić się” między rowem a wjazdem na prywatną posesję.
Takich niebezpiecznych przystanków w Krośnie nie brakuje. Na Osiedlu Traugutta nieopodal siebie funkcjonują „Batorego” i „Os. Traugutta Szkoła”, z których autobusy zabierają pasażerów z dwóch stron ulicy, ale oznaczenie istnieje tylko z jednej:
Takich miejsc jest więcej (chociażby przy ulicach Sikorskiego i Wyspiańskiego), lecz akurat na tych dwóch przystankach czeka się… między autami zaparkowanymi na chodniku.
Podobnie jest na przystanku „Starostwo Powiatowe”. Cztery lata temu informowaliśmy, że chętni na przejazd MKS-em w stronę Guzikówki muszą stać niemal na wyjeździe z parkingu, do tego w nieoznaczonym miejscu (zobacz artykuł). Wówczas miejski przewoźnik odpowiedział, że „zostały już podjęte kroki”, aby przystanek w przeciwną stronę został postawiony.
Od tego czasu wybrukowano fragment trawnika, ale znaku nadal nie ma. Pasażerowie mogą być zdezorientowani, bo skoro rozkład jazdy wisi po jednej stronie ulicy, dlaczego autobus nagle przyjeżdża z drugiej?
Wiatę, która stoi na „Starostwie Powiatowym”, zainstalowano ponad dwa lata temu. Kosztowała niemal 20 tysięcy złotych i posiadała gniazdka USB oraz panele fotowoltaiczne, dzięki którym miała autonomiczne zasilanie. Jednak niedługo później porty USB zostały wyłamane, a nocami przystanek, zamiast świecić, stał w ciemnościach.
- W związku z trwającym okresem gwarancji na tę wiatę zostanie dokonany przegląd i zostaną podjęte działania, aby doprowadzić ją do stanu sprzed awarii – zapewnił Krzysztof Smerecki, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej. Dodał, że miasto po wyłonieniu wykonawcy „odnowi” oznakowanie przystanków, na których go brakuje.