Około północy jeden z pacjentów zaczął wykazywać objawy zaburzeń psychicznych. Jego zachowanie stało się tak agresywne, że skuteczne okazały się dopiero środki przymusu i leki uspokajające. Ale to jeszcze nie koniec.
Około godz. 2.20 agresja udzieliła się innemu leżącemu na tej samej sali pacjentowi - 74-letniemu Józefowi W., mieszkańcowi gminy Dukla. - Prawdopodobnie zachowanie pierwszego pacjenta, wpłynęło na agresywną postawę drugiego - twierdzą pracownicy szpitala.
- Mężczyzna zaczął szukać niebezpiecznych przedmiotów. W ogóle nie reagował na polecenia personelu - opowiadają świadkowie. Jego zachowanie zaczynało być coraz to bardziej niebezpieczne. Dlatego też lekarz dyżurny wezwał na pomoc czterech pracowników szpitala, z którymi podjął próbę obezwładnienia Józefa W.
W tym czasie mężczyzna złapał nóż do przygotowania posiłków, który leżał na szafce jednego z pacjentów, wybiegł na korytarz i ruszył w kierunku lekarza. Zaskoczony lekarz został ugodzony nożem w górną część klatki piersiowej. Rana nie była groźna dla jego życia. Józef W. nadal jednak próbował atakować lekarza, goniąc go po korytarzu z nożem w ręku.
Personelowi szpitala udało się powstrzymać napastnika przed drzwiami oddziału kardiologii. Zabezpieczono także sale z pozostałymi pacjentami. Nie mogąc dostać się z powrotem na oddział, Józef W. podszedł do okna, otworzył je i wyskoczył. Upadł na dach przyległego budynku, znajdujący się dwa piętra niżej.
Ostatecznie mężczyznę obezwładnili wezwani na miejsce strażacy. Po udzieleniu niezbędnej pomocy medycznej Józef W. pozostał w szpitalu.
- Nie przypominam sobie, aby kiedykolwiek podobne zdarzenie miało miejsce w naszym szpitalu - mówi Małgorzata Sobolewska, zastępca dyrektora Podkarpackiego Szpitala Wojewódzkiego w Krośnie. - Mamy procedury, które w takich sytuacjach obowiązują, ale nie wszystko da się przewidzieć.