Po raz kolejny normy zanieczyszczenia powietrza zostały w Krośnie przekroczone. Nad miastem już o poranku widoczna była smogowa "czapa" - mgła w połączeniu z trucicielskim pyłem.
Przez cały dzień najgorsza sytuacja była w zachodniej części miasta, przede wszystkim w dzielnicy Polanka. Wskaźnik Airly, który monitoruje jakość powietrza wskazywał tam w południe przekroczenie norm zanieczyszczenia o 300-400%. W innych częściach miasta sytuacja była lepsza, ale już popołudniu warunki atmosferyczne spowodowały, że smog zaczął tworzyć się w całym mieście. Pomagała mu w tym m.in. bezwietrzna pogoda.
Tak o smogu informowała TV Krosno24:
Sytuację na bieżąco można monitorować tutaj.
System Airly zalecał pozostanie w domu. Główny Inspektorat Ochrony Środowiska ostrzega - gdy jakość powietrza jest zła, osoby chore, starsze, kobiety w ciąży oraz małe dzieci powinny unikać przebywania na wolnym powietrzu. Pozostałe osoby powinny ograniczyć do minimum wszelką aktywność fizyczną na wolnym powietrzu - szczególnie wymagającą długotrwałego lub wzmożonego wysiłku fizycznego.
Wskaźniki polepszyły się w nocy. Do rana jakość powietrza miała być już w normie.
Czytaj też: Biegasz lub spacerujesz w smogu? Lepiej załóż maskę
Czy ktoś wie, jak to wygląda pod względem prawnym? Na pewno są instytucje, które mogą skontrolować takie zakłady i "przekonać" do lepszych filtrów, opału itp. Przecież nakłady na ochronę środowiska muszą być wkalkulowane w koszty prowadzenia firm! Sprawa jest bardzo poważna, bo chodzi nie tylko o brzydki zapach, ale o alergie, astmy, nowotwory i inne choroby.
w Polance znowu taki smród, że nie da się oddychać pod domem, bo po sąsiedzku palą co im do pieca wpadnie.. jakby dostali kilka mandatów z rzędu to może by zakupili porządny opał, bo wówczas by się opłaciło
"Czy wiadomo, kto najbardziej zanieczyszcza powietrze nad Krosnem?"
Nie trzeba się długo zastanawiać, rzecz zawsze zaczyna się w Polance. Ludzie w domach pomimo temperatury na plusie palą czym popadnie jak zwykle, a mimo to ostatnio Polanka świeciła na zielono, ale poza domami prywatnymi działa tam też duży zakład produkcyjny. Czy ów zakład miał w ciągu ostatnich 2 świątecznych tygodni przestój? I nagle dziś trująca mgławica znad Polanki zasnuła całe miasto. Coś w tym jest...
I znów tragiczny stan powietrza w tak małym mieście! Co się zmieniło od ostatniego razu? Jakie działania zostały podjęte, zeby ograniczyć problem? Które zakłady najbardziej zanieczyszczają miasto? Bo domy prywatne to jedno, ale jakieś działania antysmogowe powinny też podjąć duże instytucje. Czy wiadomo, kto najbardziej zanieczyszcza powietrze nad Krosnem?
Problem smogu dotyka wszystkich, tych co palą śmieciami, węglem czy gazem. Zanim wszelkiej maści alarmy smogowe i inne instytucje coś z tym problemem zrobią proponuje poczytać taką stronkę- jest tam opisane jak czysto palić węglem bez dymu.
czysteogrzewanie.pl
spróbować nie zaszkodzi a na sezon grzewczy zaoszczędzi się ok. 20% węgla.
Wystarczy, żeby sąsiedzi przestali palić węglem (to było dobre w poprzednim stuleciu) lub śmieciami albo żeby chociaż założyli filtry do przewodów kominowych, jak to jest np. we Francji. Jakby Policja wzięła się do roboty i wręczyła parę mandatów, to każdemu nagle by się opłacało kupić piecyk na gaz i byłby spokój. A tak, nawet na spacer nie można wyjść (nie mówiąc o wystawieniu prania na balkon) bo nie ma czym oddychać. Każdy narzeka, ale niestety większość z narzekających kopci z komina jak lokomotywy z przed 30 lat. Są tacy, którym nawet nie chce się zapakować liści do worków i wystawić przed bramę żeby Panowie z MPGK (REMONDIS) zabrali, tylko bezczelnie palą pod domem i trują ludzi. Podobno, co roku w Polsce umiera ponad 40 tysięcy ludzi wskutek zanieczyszczenia powietrza. Czy truciciele nie powinni za to odpowiadać ? Jak się mają kary pieniężne (bardzo rzadko nakładane - o ile były takie kiedykolwiek w Krośnie) do życia ludzkiego ?
Ja nie jestem z Polanki, ale wszędzie już jest tak, jak było w Polance :( Turaszówce i Białobrzegach. Całe miasto na czerwono - a jeszcze do wczoraj od 2 tygodni Krosno było zielone, czyste. I niestety muszę wyjść. A oddychać czymś trzeba. To czym oddychamy to nie powietrze, więc bez maski antysmogowej się nie ruszam. W masce też oddychanie nie jest super komfortowe (o wiele lepiej przez usta niż przez nos, bo większą powierzchnią od razu więcej powietrza można złapać, w sportowej masce już da się w miarę swobodnie oddychać) ale coś za coś. Przynajmniej nie czuję się już podtruta... tak, tak! i przechodnie patrzą się jak na dziwadło, nieznane zjawisko, jak na obcego, ale nie zdejmę maski, żeby tylko poczuli się lepiej.
Jestem z Polanki i nigdzie nie wychodzę