Barbara Zając urodziła się dokładnie 28 lutego 1909 roku w Jasionce koło Dukli. W 1966 roku wraz z mężem Łukaszem zamieszkała w Krośnie - najpierw przy ul. Nowotki, a później przy ul. Naftowej. Razem pracowali jako malarze pokojowi.
16 lat temu mąż zmarł. Byli bezdzietnym małżeństwem, więc od tego czasu jubilatka mieszka samotnie. Opiekują się nią sąsiedzi, państwo Irena i Józef Przybyłowie. Barbara Zając do późnego wieku była bardzo sprawna, mimo że w wyniku nieszczęśliwego wypadku 20 lat temu straciła prawą rękę. Dopiero półtora roku temu stan zdrowia pani Barbary znacznie się pogorszył i od tego czasu nie wstaje już z łóżka.
- Była bardzo ruchliwa. Mając 95 lat potrafiła chodzić po krzesłach, przestawiać szafki - mówiła sąsiadka. Przypuszcza, że to za sprawą tzw. zimnego wychowu. - Niska temperatura w mieszkaniu, rano mycie w zimnej wodzie. Była bardzo zahartowana, nie znosiła wysokiej temperatury - wyjaśnia Irena Przybyła. - I dużo zdrowego snu. Potrafiła przespać nawet 14-15 godzin. Od 16 lat nie była nawet przeziębiona - dodaje.
Z okazji setnych urodzin, jubilatka przyjmowała życzenia od prezydenta miasta i przedstawicieli Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Otrzymała świadczenie honorowe, czyli dodatek do pobieranej emerytury. Wśród listów gratulacyjnych znalazły się także życzenia od Premiera RP Donalda Tuska.