Zawalił się wykop, pod ziemią był człowiek

Ponad dwie godziny trwała akcja ratunkowa, podczas której strażacy wyciągali spod zwałów ziemi pracownika firmy wykonującej kanalizację na skarpie Starówki. 45-letni mężczyzna został przysypany aż do piersi. Był cały czas przytomny, został jednak odwieziony do szpitala.
Wykop miał ponad dwa metry. Po zabezpieczeniu przed dalszym osuwaniem się ziemi, strażacy ręczne musieli odkopywać przysypanego człowieka

Do wypadku doszło w poniedziałek (11.04) kilka minut przed godziną 11.00 tuż nad skarpą od strony ul. Legionów. Podczas prac ziemnych przy kanalizacji, będącego w wykopie mężczyznę przysypała ziemia. Osunęła się nagle, unieruchamiając 45-letniego pracownika aż do piersi.

Wykop miał głębokość ponad dwa metry. - Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, pracownicy firmy próbowali już ratować poszkodowanego, odsypywać ziemię - relacjonuje Paweł Gaj, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Państwowej Straży Pożarnej w Krośnie. - Aby móc prowadzić akcję, konieczne było zabezpieczenie wykopu, bo nad nim poskładana była jeszcze ziemia na wysokość trzech metrów. Umocowaliśmy rozpornice hydrauliczne i deski.

Akcja ratunkowa trwała prawie dwie godziny. W tym czasie mężczyzna był cały czas przytomny

Cała akcja trwała dość długo, bo około dwie godziny. Używanie koparki okazało się zbyt ryzykowne i całą ziemię trzeba było usuwać ręcznie. - Jeden ze strażaków musiał wejść do wykopu, odkopywać łopatą ziemię, którą wybieraliśmy potem wiaderkiem - dodaje dowódca.

Przysypany mężczyzna był cały czas przytomny, w kontakcie z ratownikami. Sam pomagał też w odkopaniu ziemi. Nogi miał jednak całkowicie unieruchomione, z jednej strony były bowiem przygniecione do twardej gliny.

Przy pomocy specjalistycznego sprzętu, tzw. rozpornic strażacy zabezpieczyli wykop

Kiedy udało się odkopać całego 45-latka, przy pomocy pasów został wyciągnięty na zewnątrz, przekazany zespołowi pogotowia ratunkowego. Nie miał czucia w nogach, został odwieziony do szpitala.

Uwięzionemu pod ziemią pracownikowi zdrętwiały nogi. Jaki jest stan jego zdrowia, okaże się po przebadaniu

W akcji brało udział 9 strażaków. Na miejscu była też policja, straż miejska i przedstawiciele Państwowej Inspekcji Pracy.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)