Pożar wybuchł ok. południa, w mieszkaniu położonym na III piętrze bloku przy ul. Podchorążych. Ogień pojawił się w pokoju dziecięcym, w którym bawiło się rodzeństwo w wieku 2 i 3 lat. Rodzice przebywali w tym czasie w innych pomieszczeniach. Kiedy zauważyli płomienie, nie zdołali ich już sami opanować. Ogień rozprzestrzenił się błyskawicznie, zmuszając domowników do ucieczki z mieszkania.
Spalone mieszkanie nadaje się do kapitalnego remontu. Na szczęście nikt z mieszkańców nie doznał obrażeń.
W gaszeniu pożaru uczestniczyło kilka jednostek straży pożarnej. Wozy strażackie miały spore trudności z dojazdem pod blok drogą osiedlową, zablokowaną przez zaparkowane samochody.
Według rodziców, ogień zaprószyły przebywające w swoim pokoju dzieci. Jak wynika z wstępnych ustaleń, źródłem całego nieszczęścia była leżąca w kuchni zapalniczka gazowa, której rodzice nie mogli później odnaleźć. Chłopczyk i dziewczynka najprawdopodobniej bawili się zapalniczką. W pokoju dzieci nie było bowiem żadnych urządzeń elektrycznych, a gniazdka były zabezpieczone zaślepkami.
W ramach prowadzonego postępowania policjanci sprawdzą, czy rodzice nie zaniedbali obowiązku zapewnienia dzieciom właściwej opieki.