Około godziny 12:00 kierowca autobusu linii 1 wyjechał z przystanku Polanka Osiedle, zabierając trzech pasażerów. Gdy przejeżdżał obok budowy łącznika, usłyszał huki. - Dopiero zacząłem kurs. Nie wiedziałem, co się dzieje. Myślałem, że na robotach strzelają, żeby wydrążyć jakieś wykopy, taki był huk - relacjonuje. - Nic nie było widać, tylko kurz.
W tym momencie coś stłukło szybę, niszcząc drzwi autobusu. Zszokowany kierowca zjechał z trasy i zatrzymał się na najbliższym przystanku przy ul. Podkarpackiej. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Jak się okazało, przyczyną nieszczęśliwego wypadku było zerwanie linii energetycznej. W miejscu budowy stał samochód ciężarowy z wywrotką. Podczas jej składania doszło do zerwania linii, która spadła na ziemię. Napięcie spowodowało wybuch czterech opon i odprysk kamieni. Ciężarówka stała prostopadle do jadącego autobusu. W momencie wybuchu kamienie stłukły drzwi autobusu i wleciały do środka. Wybuch spowodował także uszkodzenia i zarysowania tyłu pojazdu, który we flocie MKS jest od zeszłego roku.
- Wstępnie ustalono, że kierowca ruszył, zanim wywrotka została do końca położona na naczepie - tłumaczy Patrycja Kandefer z Komendy Miejskiej Policji w Krośnie.
Sytuacja miała miejsce poza drogą publiczną, więc nie spowodowała utrudnienia w ruchu. Obecnie policja wyjaśnia szczegóły zdarzenia.
To musiał być straszny huk! Dobrze, że nie jechałem tym kursem, ale i tak nie zamierzam rezygnować z usług MKS, bo mi się fajnie jeździ
Czemu mnie to nie zaskakuje? Ci co umieją dobrze jeździć zresztą ogólnie prawie wszyscy fachowcy pracują za granicą i w dużych miastach. Ci co nie umią zatrudniają się w miejscowych firmach. Powodem są jak zwykle pieniądze i jakość życia a tego proszę państwa nie ma w Krośnie. Takie większe czy mniejsze incydenty będą się nasilać i musimy przejść nad tym do porządku dziennego albo zacząć ludziom płacić za dobrą pracę a nie dawać na "miskę ryżu".
Przysłowie indiańskie brzmi jesli cos idzie żle-a jest niemozliwe to własnie tak bedzie (BHP)