Wjechał do wykopu. Myślał, że po pijanemu

Nie tylko za wykroczenie, ale i za przestępstwo może odpowiedzieć kierowca hondy, który z pasażerami wjechał do rozległego wykopu na remontowanym skrzyżowaniu w Krośnie. Obawiając się konsekwencji, młody człowiek nakłaniał bowiem swojego kolegę do złożenia fałszywych zeznań.
Samochód utkwił w wykopie. Kierowca uciekł, bo sądził, że ma jeszcze we krwi alkohol, który spożywał kilka godzin wcześniej

W poniedziałek (04.07) kilkanaście minut przed godz. 23.00 policja została powiadomiona o hondzie civic, która utkwiła w wykopie na skrzyżowaniu ulic Niepodległości i Lwowskiej, w miejscu prowadzonych robót drogowych. Bezpośrednio po zdarzeniu z auta wysiadło kilku mężczyzn, którzy pieszo oddalili się w różnych kierunkach.

Policjanci ustalili, że właścicielem hondy jest 20-letni krośnianin. - Mężczyzny nie było wprawdzie w miejscu zamieszkania, ale po kilkudziesięciu minutach pojawił się na miejscu kolizji. Przyszedł ze swoim kolegą utrzymując, że to właśnie on prowadził samochód w chwili wypadku - relacjonuje Marek Cecuła, rzecznik prasowy policji w Krośnie. - Początkowo to samo twierdził znajomy 20-latka. Dopiero po badaniu na alkomacie, które wykazało, że obaj krośnianie byli trzeźwi, mężczyźni zdecydowali się wyjawić prawdę.

Okazało się, że właściciel hondy pił kilka godzin wcześniej alkohol i obawiając się, że może być jeszcze pod jego wpływem, starał się nakłonić znajomego do złożenia fałszywych zeznań. Tym samym 20-latek może odpowiedzieć nie tylko za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, ale i za podżeganie do popełnienia przestępstwa. Ostateczna decyzja zostanie podjęta po analizie zgromadzonego materiału dowodowego.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)