Urodził się w Wigilię 1914 roku

W Wigilię 1914 roku przyszedł na świat krośnianin - Józef Zajdel. Wyjątkowe urodziny obchodził w gronie najbliższych. W przeddzień uroczystości z serdecznymi życzeniami jubilata odwiedził prezydent Krosna Piotr Przytocki.
Pan Józef świetnie orientuje się w sprawach miasta, cieszył się z odwiedzin prezydenta

Józef Zajdel urodził się 24 grudnia 1914 r. w obecnej dzielnicy Białobrzegi (syn Walentego i Józefy z domu Wilk). Nie znał swojego ojca, który zginął na froncie pod Sarajewem na początku I wojny światowej. Już jako mały chłopiec pomagał w wychowywaniu młodszego rodzeństwa i w prowadzeniu gospodarstwa rolnego.

- To było ciężkie życie - wspomina jubilat. - Żyliśmy za czasów, w których nakazywała Moskwa.

Józef Zajdel skończył pięcioletnie seminarium nauczycielskie. - Żeby się tam dostać to do roku czasu był okres próbny. Lekarz, psycholog, pedagog sprawdzali czy się nadaję na nauczyciela. Po pół roku zdałem egzamin, zostałem przyjęty i pięć lat studiowałem - opowiada jubilat. - Najważniejsza jest moralność. Jak chodziłem do seminarium, to był na to wielki nacisk. Nauczyciel musiał być wychowany jak najlepiej, on miał wychowywać.

Pan Józef w Wigilię obchodził setne urodziny

W 1953 roku ożenił się z małżonką Łucją (dziś 86 lat), a sześć lat później razem zamieszkali w bloku PSS Społem w Krośnie. Mieszkają tam do dziś. Dochowali się jednej córki, dwóch synów, 5-ciorga wnucząt i tyle samo prawnucząt.

W latach 1944-1947 pan Józef pracował w Polskich Kolejach Państwowych, natomiast w latach 1947-1979 w krośnieńskiej Powszechnej Spółdzielni Spożywców "Społem" w sektorze administracyjnym, najpierw w charakterze księgowego, następnie jako kierownik działu OTH (Organizacja i Technika Handlu). Tam też pełnił chwilowo funkcję wiceprezesa d/s organizacji handlu. Przed II wojną światową udzielał się społecznie w Straży Pożarnej, a w latach 70-tych ub. wieku pełnił funkcje administracyjno-gospodarcze we Wspólnocie Mieszkaniowej.

Józef Zajdel z małżonką Łucją i dziećmi: Gabrielą, Bogusławem i Januszem

W przeddzień setnych urodzin pana Józefa odwiedził prezydent Krosna. Jak się okazało jubilat doskonale orientuje się w sprawach miasta, cieszą go nowe inwestycje, a spotkanie z prezydentem było okazją do rozmowy na te tematy: - Cieszymy się, że wygrał wybory - mówił o prezydencie. - Ja się tu urodziłem i tu żyję. Jak zastałem Krosno to był Rynek i troszkę budynków wokoło Rynku. Teraz mamy tyle dzielnic. Krosno jest bardzo postępowe. Tym bardziej mi się podoba, że już cztery kadencje nasz prezydent Piotr Przytocki dzierży władzę.

Pomimo swojego wieku pan Józef jest bardzo sprawny i choć ma pewne kłopoty ze zdrowiem, ciągle pomaga żonie w domowych obowiązkach. - Żona wstaje wcześniej, ja trochę później, sam sobie zaścielę łóżko, umyję się. Gospodarzymy tu we dwójkę, choć już trochę mniej pomagam. Do śniadania chleb pokroję, posmaruję, a do obiadu ziemniaczki przygotowuję. To moje zajęcie, takie domowe roboty. Jesteśmy chyba bardzo dobrym małżeństwem, bo już ponad 60 lat jesteśmy razem - dodał.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)