Dość ciężkie kulki wielkości grochu pojawiły się w dużej ilości na ulicach kilka dni temu. Wzbudziły zainteresowanie oraz stworzyły niebezpieczeństwo, bo materiał jest na tyle twardy, aby "wystrzelić" spod koła samochodu i uszkodzić inne pojazdy lub zranić przechodniów.
Pod zdjęciami kulek na Facebooku rozgorzała dyskusja. Ze względu na kształt internauci dopatrywali się w nich keramzytu, czyli kruszywa budowlanego. Ponieważ zauważono je na drogach, m.in. na ul. Niepodległości, Lwowskiej i Staszica, przypuszczano, że trafiły do mieszanki, którą piaskarki posypywały drogi w czasie niedawnych opadów śniegu.
- To nie nasza sprawka. My sypiemy wyłącznie solą i piaskiem – zarzeka się Karol Wesołowski, właściciel firmy odpowiedzialnej za zimowe utrzymanie dróg w Krośnie. - Może kulki gubił samochód, który je transportował? Mógł to być np. materiał opałowy - podpowiada.
Kilka próbek zanieśliśmy do „Naftówki”. Po analizie okazało się, że to ruda żelaza. - Ruda zawiera głównie żelazo, węglan wapnia i krzem. Jako tani materiał magnetycznie miękki znajduje zastosowanie w urządzeniach tele- i radiotechnicznych. Wykorzystuje się ją także do produkcji uszczelek oraz jako wsad przy wytapianiu stali o małej zawartości węgla - tłumaczą Wioletta Rajs-Rabska i Dorota Rohan, które dokonały badania.
- Polska nie należy do krajów zasobnych w żelazo, pewne ilości są w okolicach Częstochowy, Kłobucka i Suwałk, ale nie wydobywa się go ze względu na niską zawartość żelaza w rudzie i szkodliwość dla środowiska. Taką rudę wydobywa się w USA, Chinach, Brazylii, Rosji i na Ukrainie - dodają, przypuszczając, że próbki z Krosna to właśnie ruda ukraińska.
Regularność rozsypania kulek jeszcze raz kieruje podejrzenia w stronę firmy Karola Wesołowskiego. Ten stanowczo zaprzecza: - Transportujemy piasek ze Strzegocic i dajemy go także na betoniarnię. Nie mieliśmy żadnych sygnałów, aby coś w nim było. Sól wozimy natomiast z Radymna, prosto ze składu, i też nie zdarzyło się nam, żeby coś w niej znaleziono.
Położone przy granicy z Ukrainą Radymno okazuje się chyba dobrym tropem. - Skład soli w Radymnie to wielki magazyn, który obsługuje kilka przedsiębiorstw sprzedających sól drogową. Sól pochodzi ze wschodniej Ukrainy, z kopalni Artyomsol, największej w Europie - opowiada pracownik jeden z firm, które korzystają z magazynu. - Ma świetne parametry, nam nigdy nie zdarzyło się, aby było w niej odbiegające od normy zanieczyszczenie, zwłaszcza takie.
Potwierdza jednocześnie, że sita w piaskarkach zatrzymują materiał większych rozmiarów i kulki o opisanej średnicy teoretycznie mogłyby się znaleźć w mieszance i wraz z nią zostać rozsypane na ulicach.
Według naszego rozmówcy sól dostarczana jest do Radymna ukraińską koleją, dlatego ewentualne zanieczyszczenie rudą żelaza mogło nastąpić na tym etapie.
Próbowaliśmy dowiedzieć się od przedstawicieli kopalni, czy mieli już sygnały o nietypowej "domieszce" znajdującej się w soli drogowej, jednak nie odpowiedzieli na nasze pytanie.
Święty Mikołaj rozsypał draże. Po ch** drążyć...