Według legendy, w miejscu, w którym go wzniesiono - na Zawodziu, na szczycie wzgórza po lewej stronie drogi z Krosna do Korczyny - odpoczywać miał biskup praski Wojciech w czasie podróży z Czech do Gniezna (schyłek X w.). To właśnie późniejszy święty został patronem tego niewielkiego drewnianego kościółka, który powstał około połowy XV wieku.
Świątynia przez wiele lat pełniła funkcję kościoła parafialnego parafii pw. św. Wojciecha. Od czasów wybudowania nowego kościoła (1997 rok) używana była w znacznie mniejszym stopniu - przy okazji szczególnych świąt lub ślubów. Przyczynił się do tego m.in. stan budowli, która wymagała pilnego remontu.
Prace renowacyjne rozpoczęły się niemal 16 lat temu i prowadzone były etapami. W pierwszej kolejności zadbano o bezpieczeństwo świątyni. - Zaczęliśmy od montażu instalacji przeciwpożarowej i antywłamaniowej - wspomina ks. Krzysztof Mijal, proboszcz parafii pw. św. Wojciecha i MB Częstochowskiej w Krośnie. - A potem sukcesywnie: renowacja ołtarzy, figur i obrazów oraz prace przy elewacji - malowanie i konserwacja dachu, wymiana rur spustowych, odnowienie cokołów i remont dzwonnicy. Jeśli chodzi o sam kościół, to można powiedzieć, że zostały już same kosmetyczne rzeczy.
Od kilkunastu dni trwa natomiast wymiana nawierzchni wokół kościoła. Stary, nieestetyczny, a przede wszystkim pofalowany chodnik z płyt zastąpiony został kostką granitową. - Płyty położone były niemal bezpośrednio na ziemi. Pod nimi znajdowała się jedynie cieniutka, 2-centymetrowa warstwa piasku, dlatego zapadały się. Kostkę kładziemy zgodnie z zasadami, fachowo, z podsypką odpowiedniej grubości. Przy okazji wymieniamy także instalację odgromową, tak aby był to system zgodny z obowiązującymi wymogami - opisuje ks. Mijal.
W następnej kolejności - za rok, a być może za dwa - proboszcz chciałby odnowić zabytkowe XIX-wieczne nagrobki pochodzące z cmentarza, który znajdował się przy kościele. Prace trzeba jednak rozkładać w czasie, przede wszystkim ze względu na ich koszty: - Dla przykładu: sama renowacja głównego ołtarza wyniosła około 100 tys. zł., a remont obejścia wyniesie około 80 tys. zł. Czasami uda się zdobyć trochę środków od konserwatora, marszałka województwa, czy, tak jak teraz, od Miasta, które przekazało nam kostkę, ale większość kosztów finansujemy siłami parafii - tłumaczy ksiądz.
Proboszcz nie ma jednak wątpliwości, że o kościółek św. Wojciecha trzeba dbać. - Z jednej strony jest to obiekt sakralny, a z drugiej zabytkowy, opowiadający o historii Krosna - mówi. Nie wyklucza przy tym szerszego jego udostępnienia, np. dla turystów. Musiałyby jednak zostać spełnione pewne warunki: - Kościółek jest drewniany i ma trochę cennych rzeczy, dlatego nie można go zostawić bez nadzoru. Musi być pilnowany. Przy wsparciu z zewnątrz na pewno udałoby się to zrobić. Można by go wówczas umieścić na turystycznej mapie Krosna: oprowadzać po nim, opowiadając legendę o św. Wojciechu.
Póki co kościółek cieszy się dużą popularnością wśród par szukających klimatycznego i kameralnego miejsca na ślub. Raz w miesiącu - w ostatnią sobotę miesiąca - odbywa się w nim także msza święta. W lecie okazją do zobaczenia wnętrza kościoła są natomiast organizowane w nim przez RCKP koncerty z cyklu "Smyczki na Wojciechu". Najbliższy już w piątek (24.07), o godz. 19.00. Wnętrze świątyni wypełni się dźwiękami skrzypiec i gitary. Wstęp wolny.