Na brak publiczności organizatorzy Strachów nigdy nie narzekali. Na widowni niemal zawsze był komplet. Ale komplet osób, które świadomie na tej widowni zasiadły, przestał ich zadowalać. Od imprezy i od siebie wymagali czegoś więcej. Czegoś, co przez lata oglądali na wielkich festiwalach odbywających się w wielkich miastach.
- Studiowałem w Poznaniu i przez pięć lat z rzędu miałem okazję uczestniczyć w Festiwalu Malta. Szczególnie podobało mi się w nim to, że impreza nie czekała na ludzi w czterech ścianach, tylko do nich wychodziła. Dzięki temu uczestniczyli w niej nawet ci, którzy nie mieli pojęcia, że festiwal w ogóle się odbywa. To było magiczne - opowiada Paweł Wrona z Teatru s.tr.a.c.h., kierownik artystyczny Strachów.
Od dawna chciał, aby festiwal wyglądał właśnie tak, aby na jego wydarzenia krośnianie mogli się po prostu natknąć, np. podczas powrotu z pracy czy szkoły lub w czasie wyjścia ze znajomymi na kolację czy piwo.
Tegoroczna, ósma już edycja Strachów, która zaczyna się w czwartek (10.09) i potrwa trzy dni, w dużej mierze taka właśnie będzie. - Dwa z trzech festiwalowych dni odbywać się będą w okolicach rynku. Wybraliśmy go, ponieważ jest wizytówką Krosna, ma swój urok i niepowtarzalny klimat, który poprzez kolejne wydarzenia postaramy się zaprezentować - zapowiadają członkowie Teatru s.tr.a.c.h.
I wyliczają: - Oprócz samego rynku, wydarzenia festiwalu odbywać się będą także na jego podcieniach, w CDS, na dziedzińcu Biblioteki PWSZ, w Klubokawiarni Ferment, w Michel Cafe, a nawet w sali Cechu Rzemiosł Różnych.
Paweł Wrona podkreśla przy tym, że Strachów nie należy już utożsamiać wyłącznie z teatrem. W programie festiwalu znalazły się bowiem wydarzenia związane z filmem, muzyką i tańcem, a towarzyszyć im będą m.in. prelekcje i wystawy fotograficzne.
Różnorodność sztuk, które zaprezentowane zostaną w czasie Teatraliów, skłoniła zresztą organizatorów do zmiany nazwy imprezy: z Festiwalu Teatrów Alternatywnych na Festiwal Sztuk Alternatywnych. - Zmiana niby kosmetyczna, ale bardzo wymowna. Pokazuje w jakim kierunku ewoluuje impreza - tłumaczy kierownik artystyczny. Uspokaja jednocześnie tych, dla których Strachy to przede wszystkim teatr. Ostatni dzień festiwalu (sobota, 12.09) w całości właśnie jemu będzie poświęcony.
A na co w programie festiwalu powinniśmy zwrócić szczególną uwagę? Organizatorzy polecić mogą kilka wydarzeń: - Interesujące na pewno będzie kino plenerowe na dziedzińcu Biblioteki PWSZ, na którym zaprezentowane zostaną filmy krótkometrażowe. Bardzo klimatycznie zapowiada się tango, które w blasku świec na podcieniach zatańczy prawie trzydzieści par. Wśród spektakli zwróciłbym uwagę na sztukę "Jesteśmy przynętą, kochanie!" - projekt dokumentalny oparty na wspomnieniach z kijowskiego Majdanu. A także na spektakle, które odbędą się w sali Cechu Rzemiosł Różnych. Można powiedzieć, że to miejsce to nasze odkrycie i jestem bardzo ciekaw jak ta przestrzeń zostanie zaaranżowana i jak się sprawdzi.
VIII edycji Strachów patronuje Zdzisław Beksiński. Trochę przewrotnie, bo Beksiński nie ukrywał, że teatru nie darzył zbyt dużą sympatią. - Pozostawił jednak po sobie coś, co sam nazywał "świadectwem tożsamości". My, wspólnie z mieszkańcami Krosna, także chcemy je pozostawić - wyjaśnia Paweł Wrona.