Przesunęli wieżę farną ;-)

Krośnianie mogą być spokojni. W piątek (5.12) grupa anonimowych wolontariuszy przesunęła na swoje miejsce wieżę farną. Tak właśnie wyglądał pierwszy w Krośnie flash mob.
Pchamy! Raaaz i dwaaa!
Adrian Krzanowski

Piątkowe popołudnie, godzina 16.02. Ulica Piłsudskiego, okolice wieży farnej. Nagle dwóch młodych ludzi podchodzi do wieży i zaczyna ją pchać. – Ona nie stoi prawidłowo, trzeba ją przesunąć na swoje miejsce – zauważa ktoś stojący obok. Do akcji dołącza około 30 osób. Zdziwieni przechodnie nie wiedzą co się dzieje...

To był typowy flash mob, czyli "szybki tłum". Nie znający się ludzie umawiają się przez internet na wykonanie wspólnego, niecodziennego, dziwnego lub śmiesznego zadania według określonego scenariusza. Pomysłodawcą danego zadania jest zwykle anonimowy internauta, w tym przypadku mobbersi umawiali się przez „Opinie” naszego portalu.

Jedni pchali, drudzy ciągnęli. Flash mobowa praca zespołowa
adrian krzanowski

Akurat pomysł z wieżą był zapożyczony z Krakowa, ale strasznie byłem ciekaw czy w Krośnie się uda – opowiada bliżej nie znana nikomu osoba pod pseudonimem Buber, inicjator flash moba w Krośnie. Gdy rozmawiamy na czacie portalu przyznaje: - Portal okazał się idealnym do tego celu medium.

- Bałem się, że zacznę pchać wieżę przed czasem, ale okazało się, że wszyscy byli już gotowi do pomocy – mówi Wojtek Pelczar, który jako pierwszy zdecydował się poprawić lokalizację najbardziej znanego zabytku w Krośnie.

Wieżę ciągnęli jak w wierszu Tuwima o rzepie
adrian krzanowski

- W prawo, w prawo, jeszcze kilka centymetrów – krzyczy ktoś do mobbersów przy wieży. Za chwilę do grupy dołącza ktoś z taczkami i łopatą. Inni ciągną wieżę w stronę kościoła farnego. Teraz praca posuwa się szybciej. Przechodnie patrzą w górę wieży... - Może ona faktycznie jest przesunięta? – zastanawiają się pod wpływem działań tłumu. Jakaś dziewczyna wyciąga metr i mierzy efekty prac.

Scenariusz flash moba przewidywał 4-minutową akcję. Ani chwili dłużej
adrian krzanowski

Flash mob wymyślił w czerwcu br. tajemniczy Bill z Nowego Jorku. Na jego internetowe zawołanie odpowiedziało ponad sto osób, które spotkały się w domu towarowym pytając sprzedawców o „dywaniki miłości”. To intrygujące zjawisko socjologiczne szybko przyszło do Europy. Flash moby organizowane są też od kilku miesięcy w Polsce.

Godzina 16.06. – Nooo, jeszcze troszeczkę – motywuje grupę jedna z dziewczyn pchająca wieżę farną. – Już w porządku – oświadcza za chwilę. Nieznajomi mobbersi dziękują sobie za dobrze wykonaną pracę i rozchodzą się. Ulica wraca powoli do normalnego życia, choć wielu przechodniów jeszcze długo zastanawiało się „O co chodzi?”.

Pomysłowi mobbersi przywieźli taczki i łopatę
adrian krzanowski

Idea flash mobbersów jest prosta. Spotkać się (mimo, że się nikogo nie zna), ubarwić życie miasta i rozejść się jak gdyby nigdy nic. Flash mob pod nazwą „To chyba trzeba przesunąć” był pierwszym w Krośnie i drugim na Podkarpaciu. Tylko o godzinę wyprzedzili krośnian mieszkańcy Rzeszowa, którzy odliczali na głos czas na podstawie zegara z wieży, po czym rozbiegli się w różnych kierunkach.

Tajemniczy Buber zapowiada, że ma już w planie kolejną akcję. Na razie mówi tylko o kryptonimie nowego flash moba: „O obrotach ciał...”. Nie zdradza miejsca, czasu i szczegółów. Tym razem scenariusz ma rozesłać zainteresowanym przez e-mail (mobbersi proszeni są o wysłanie listu pod adres buber_krosno@poczta.onet.pl z tematem: Flash mob)

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)